38.

1.5K 89 0
                                    

-Nastolatków nie da się pilnować.

-Ale...

-Chodź...




~Następnego dnia~

Stoję przed domem z bagażami, czekając na auto, które zawiezie mnie do ośrodka. Zaraz powinno być, moi bracia żegnają się z ciotką, ja już to dawno zrobiłam, więc teraz czekam.

-Hej gdzie wyjeżdzasz?

Jedynymi osobami, którym napisałam że wyjeżdżam to Jack i dziewczyny, pytały się dokąd ale nie umiałam im odpowiedzieć, nie wiem czemu ale po prostu zmartwiło mnie co mówił Shawn.

-To nie twoja sprawa.

-Ej no ale na długo?

-Na tyle ile powinnam.

-Wrócisz?

-Tu nigdy.

Stwierdziłam fakt, bo nie zamierzałam wracać do tego domu, za bardzo przypominał mi przeszłość.

-Olivia, proszę powiedz mi.

-Wyprowadzam się dość daleko.

-Spotkamy się jeszcze?

-Tak w szkole.

-Ale co się dzieje? Jesteś jakaś dziwna.

-Nic odpierdol się

-Poczekaj nie zostawiaj mnie chce być częścią twojego życia.

I wtem mnie zamurowało, częścią życia, jego chyba pojebało. Już kiedyś słyszałam coś podobnego.

-Posłuchaj odjeb się ode mnie

-Przestań daj mi szanse.

-Szanse na co, na zranienie mnie?

-Nie.

-To na co, na miłość. Ja nie potrafię kochać, jak dobrze pamiętam to twoje słowa.

-Nie chodziło mi o to, wtedy cię nie znałem.

-Wybacz Chris, ale nie chce mieć z tobą nic do czynienia.

-Ale ja cię kocham, jesteś dla mnie bardzo ważna.

-Chris my się prawie nie znam, zapomnisz.

-Nie znamy, kiedyś przychodziłaś do nas w dzień w dzień, śmiałaś się, płakałaś, a ja podziwiałem, uwielbiam cię.

Nic nie odpowiedziałam to było urocze, ale ugh... ja nic do niego nie czuje, kiedyś obiecałam sobie że nic nie poczuje do żadnego chłopaka, i jakoś się tego trzymam.

Po chwili ciszy przybliżył się do mnie i pocałował, zdziwiło mnie to ale oddałam.

-Olivia chodź jedziemy.

Usłyszałam głos brata, Chris się trochę odsunął jednak dalej byliśmy bardzo blisko.

-Wiem, że jedziesz do ośrodka.

She's Bad GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz