**********
Yuri wstawaj, bo spóźnisz się do szkoły - powiedziała moja mama, lekko mnie szturchając abym wstała.Zadowolona otworzyłam oczy myśląc, że to co mi się przyśniło to prawda. Przekręciłam się na bok chcąc spojrzeć w przepiękne czarne oczy Azjaty, gdy moje spojrzenie zetknęło się z oczami mamy.
- Mamo! - krzyknęłam po czym z zawrotną prędkością zleciałam z łóżka.
- Witaj kochanie, też się cieszę, że cię widzę - zaśmiała się uroczo, po czym poinformowała, że czeka na mnie w kuchni ze śniadaniem.
Podniosłam się z podłogi, gwałtownie rzucając na łóżko.
- Czemu to był tylko sen? - wymruczałam smutno pod nosem.
Leżałam tak jeszcze z pięć minut, przykryta ciepłą kołdrą, po czym postanowiłam przyszykować się do szkoły.
Wstałam z łóżka, podniosłam swój plecak z podłogi, podeszłam do biurka i zrzuciłam z tamtąd wszystkie rzeczy, które wpadły prosto do plecaka.
- No to jestem spakowana - pomyślałam, chichocząc.
Wyjęłam z szafy śliczną, pastelowo-niebieską spódniczkę, białą koszule i białe skarpetki do kostek z dwoma czarnymi paskami na gumce, po czym udałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic. Wytarłam dokładnie swoje ciało i założyłam starannie przyszykowane ubrania. Zrobiłam lekki makijaż i wyprostowałam włosy.
- Całkiem nieźle - uśmiechnęłam się zalotnie do lustra, przeczesując palcami swoje gęste włosy.
- Skarbie! Chodź szybko bo nie zdążysz zjeść - usłyszałam krzyk swojej mamy, który prawdopodobnie dobiegał z jadalni.
- Już idę mamo! - krzyknęłam wychodząc z łazienki i zbiegając z plecakiem po schodach na dół. Usiadłam przy stole wysyłając mamie przepraszające spojrzenie.
Uśmiechnęła się i kiwnęła głową na znak, że rozumie. W ciszy zjadłyśmy śniadanie.
Zebrałam talerze i pozmywałam po posiłku.- Wychodzę! - powiedziałam zamykając za sobą drzwi.
Spojrzałam na zegarek, który wskazywał godzinę 7:45. Wybrałam drogę do szkoły przez park. Szłam sobie powoli ze słuchawkami w uszach, gdy poczułam , ze coś, a raczej ktoś łapie mnie w pasie i przyciąga do siebie całując w policzek. Przestraszona wyrwałam się napastnikowi po czym kopnęłam go w kostkę. Chciałam zacząć uciekać, gdy usłyszałam znajomy mi głos.
- Aish Yu-u-ri! - wrzasnął chłopak łapiąc się za bolącą nogę.
- Lucas? - zapytałam uradowana
- Nie, święty Mikołaj - prychnął zakładając ręce na swój tors.
- Tęskniłam - powiedziałam w tym samym czasie rzucając się chłopakowi na szyje.
- Ja też tęskniłem - wyznał czochrając czule moje włosy.
CZYTASZ
| You'll find out sometimes | j.jk
RomantikTo historia o dziewczynie, która pochodzi z dwujęzycznej rodziny. Jej mama jest Polką, a tata Koreańczykiem. Mieszkają w Polsce. Gdy wróci ze szkoły do domu, dowie się, że jej tata dostał prace managera w dużej firmie w Korei. Pozna tam chłopaka o i...