*******
Po około dziesięciu minutach po wyjściu Jungkooka postanowiłam zadzwonić do Lucasa. Uśmiechnęłam się pod nosem, gdy usłyszałam głos ukochanego przyjaciela.- Lucas!
- Cześć Yuri, co u ciebie?
- W porządku.., chciałam się spotkać, jeśli nie masz nic ważnego..
- Mam zdjęcia z zespołem..., ale możesz wpaść do wytwórni.
- Na pewno to nie problem?
- Dla ciebie wszystko aniołku!
- No dobra to o której?
- Bądź za dwie godziny.Zakomunikował mi krótko po czym się rozłączył.
- Co za wariat. - zaśmiałam się i ruszyłam w stronę łazienki w celu wykonania porannego prysznica. Umyłam włosy swoim ukochanym szamponem o zapachu wiśni i dokładnie wyczyściłam żelem swoje ciało. Zawinęłam włosy w ręcznik i wyszłam z kabiny.
Nie wzięłam ze sobą ubrań więc postanowiłam, że wyjdę nago. Przecież i tak nikogo nie ma.
Wyjęłam z szafy zwykle dżinsowe spodnie i luźną czerwoną koszulkę. Wysuszyłam włosy i wykonałam lekki makijaż. Długo myślałam nad tym co lepiej podkreślić, oko czy usta?
Postawiłam na to drugie, więc sięgnęłam do kosmetyczki po czerwoną szminkę, którą dostałam od chrzestnej, przed wyjazdem do Korei.
Zwarta i gotowa stanęłam przed lustrem aby ocenić swój dzisiejszy wygląd.
- Jakby mnie Jungkook teraz zobaczył.. - mruknęłam myślami wracając do poprzedniej nocy.
Ostatni raz przeczesałam włosy szczotką po czym wyszłam z domu, zamykając drzwi.
Wezwałam taksówkę, zdumiewająco szybko przyjechała. Podałam kierowcy adres od razu rozsiadając się na tylnich siedzeniach.
Moja podróż nie trwała długo, bo zaledwie piętnaście minut, ale muszę przyznać, że taksówkarz był wyjątkowo miły. Pytał się o moje ulubione piosenki po czym je puszczał, nawet kilka razy pochwalił mój dzisiejszy outfit, przez co zrobiło mi się bardzo miło.
Zapłaciłam z uśmiechem dziękując za wspaniałą jazdę.
Pokierowałam się w stronę budynku w którym miałam się spotkać z Lucasem.
Nagle dostałam olśnienia, przecież ochrona mnie nie wpuści. Nie jestem u siebie, gdzie mój ukochany tatuś załatwił mi wejście do każdego pomieszczenia w Big Hicie.
Wyjęłam telefon z kieszeni i zadzwoniłam do przyjaciela.
- Yuri? Gdzie jesteś?
- No wiesz... przed budynkiem?
- To na co czekasz!?
- Na ciebie! Przecież mnie nie wpuszczą.
- Aaa no tak! Zaraz będę, czekaj!Lucas jest najlepszy na świecie, ale czasem taki z niego dzban, że po prostu wysiadam.
Gdy połączenie dobiegło końca, wywróciłam teatralnie oczami, ruszając w kierunku dwóch przerośniętych goryli.
Stanęłam na przeciw jednego i zaczęłam się głupio uśmiechać. Liczyłam na jakąkolwiek reakcje z jego strony, niestety się przeliczyłam.
Twardy jak skała osiłek nawet nie drgnął, gdy wymyślałam najróżniejsze miny aby go rozśmieszyć.
- Minho! - krzyknął Lucas, na co dryblas w końcu się poruszył, a na jego kamiennej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
- Lucas, co ty tu robisz? Przecież są zdjęcia! - mężczyzna wyraźnie się zdziwił.
- Tak, ale przyszedłem po przyjaciółkę! - zaśmiał się głupio i pociągnął mnie za rękę, co sprawiło, że znalazłam się wewnątrz budynku.
- Ta wariatka to twoja przyjaciółka?!
- Wypraszam sobie! - zaśmiałam się, odwracając plecami do nieznajomego i tanecznym krokiem udając się w głąb pomieszczenia.
Od dawna nie miałam tak dobrego humoru i nikt mi go dzisiaj nie popsuje.
Po chwili dopadł mnie mój ukochany przyjaciel.
- Jesteś szalona! - zaśmiał się i złapał mnie za głowę, aby docisnąć mnie do swojej klatki piersiowej.
- Oj też za tobą tęskniłam.. - uśmiechnęłam się mocno ściskając go w pasie.
Chłopak zaprowadził mnie do sali gdzie odbywały się ich zdjęcia, odrazu w oczy rzucił mi się Haechan, który zmienił kolor włosów z czerwonego na ciemny blond.
- Haechan! - wrzasnęłam, zwracając tym samym uwagę wspomnianego chłopaka.
- Yuri! - krzyknął i od razu przybiegł się przytulić.
- Ładne włosy! - zaszczyciłam go jednym z moich najpiękniejszych uśmiechów od razu czochrając jego ułożone włosy.
- No dziękuje, widzę że masz dobry humor. - roześmiał się, szybko ratując fryzurę.
- Wzrok cię nie zawodzi! - uśmiechnęłam się delikatnie po czym zajęłam miejsce na krześle obok fotografa.
W międzyczasie przywitałam się z resztą zespołu. Chłopcy mieli sesje w garniturach, wyglądali bardzo elegancko. Nie jedna chciałaby mieć takiego chłopaka.
- Czegoś mi tu brakuje... - fotograf mruknął pod nosem, rozglądając się po sali, kiedy jego wzrok spoczął na mnie.
- Mam! - krzyknął, na co ja prawie spadłam z krzesła.
- Ślicznotko jak masz na imię? - zapytał radośnie, a wszystkie oczy w sali spoczęły na mnie.
- Yuri. - wyznałam lekko skołowana i zawstydzona.
- Zostaniesz moją fotomodelką? - palnął od tak.
Normalnie mnie zatkało.
Nie może być lepiej.
- Oczywiście. - odpowiedziałam z szeroko otwartymi oczami ze zdumienia.
- Wspaniale! Proszę ją przygotować! - klasnął w dłonie.
W jednej chwili znalazły się przy mnie trzy kobiety. Zabrały mnie do innego pomieszczenia, gdzie poprosiły abym usiadła grzecznie na krześle, a one wszystkim się zajmą.
Jedna zrobiła mi włosy, druga makijaż, a trzecia przyszykowała mi ubrania w które mam się przebrać.
Była to piękna, dopasowana, czerwona sukienka i szpilki pod kolor.
Wyglądałam olśniewająco, sama z zachwytu otworzyłam buzie przed lustrem, miła pani mi ją zamknęła.
- A teraz idź ich powal. - poprawiła mi włosy i wypchnęła przez drzwi.
To było takie szybkie, że nawet nie zdążyłam odpowiedzieć, a szkoda bo prawie zabiłam się o ten krawężnik.
Wszystkim oczy wyszły z orbit, a ja uśmiechałam się radośnie podchodząc do fotografa.
- Ślicznie, teraz proszę ustań z chłopakami. - wskazał, a ja posłusznie zrobiłam wszystko co kazał.
Sesja trwała kilka godzin, co nie miało dla mnie większego znaczenia bo czułam się wręcz fantastycznie.
Po skończonej pracy podpisałam kontrakt z fotografem, po czym chłopcy zabrali mnie na pyszny obiad.
// Mam dzisiaj dobry humor 😂💜 //
CZYTASZ
| You'll find out sometimes | j.jk
RomanceTo historia o dziewczynie, która pochodzi z dwujęzycznej rodziny. Jej mama jest Polką, a tata Koreańczykiem. Mieszkają w Polsce. Gdy wróci ze szkoły do domu, dowie się, że jej tata dostał prace managera w dużej firmie w Korei. Pozna tam chłopaka o i...