Rozdział 38

2.4K 124 6
                                    

                                   *******
Nad ranem gdy otworzyłam oczy pierwszą rzeczą, a raczej osobą, którą zobaczyłam była Yu Won.

Jak ona się tu ze mną znalazła nie pamietam, nie specjalnie nawet kojarzę co się wczoraj wydarzyło.

Obie leżałyśmy w sukienkach, w których poprzedniego wieczoru byłyśmy na imprezie.

Postanowiłam nie budzić jeszcze dziewczyny.

Podniosłam się do siadu i usiłowałam wstać, niestety wszystko co wczoraj wypiłam podeszło mi do gardła, a to że wstałam nie ułatwiło mi sytuacji, dzięki czemu zakręciło mi się w głowie i runełam z hukiem na ziemie.

- Co się stało?! - krzyknęła przerażona dziewczyna, po czym zaczęła niespokojnie rozglądać się po pomieszczeniu. Kiedy mnie dostrzegła od razu się uspokoiła.

-  Yuri, ale mnie łep nawala. - pisnęła łapiąc się kurczowo głowy.

- Nie dobrze mi.. - odpowiedziałam nawet nie ruszając się z podłogi.

- Pod łóżkiem jest miska. - mruknęła, a ja rzuciłam się w poszukiwaniu jej.

W ostatniej chwil zdąrzyłam ją złapać i zwymiotowałam.

Po wszystkim wytarłam usta chusteczką i usiadłam po turecku na podłodze.

Nie powiem, ale zrobiło mi się trochę lżej.

- Aż się boje wyjść z pokoju.. - mruknęła Woni, a ja spojrzałam na nią jak zbity pies.

- Czemu? Co się wczoraj stało? Prawie nic nie pamiętam.. - odgarnełam włosy za ucho i czekałam spokojnie na odpowiedź.

- No nie ukrywam, trochę wypiłyśmy. W połowie imprezy przyjechał Taehyung z Jungkookiem i wywalili wszystkich z domu. - gdy dziewczyna zaczęła mi opowiadać, w głowę powoli przypominały mi się urywki wczorajszej nocy.

Jakiś koleś przebrany za wampira się do mnie dobierał, później ktoś zaniósł mnie do pokoju... czyżby Jungkook?

- Czy ty i Jaemin... no wiesz... - poruszałam dwuznacznie brwiami, wypychając policzek językiem.

- No co ty, w ostatniej chwili wyszedł oknem. Jakby Tae to zobaczył to Jaemin byłby trupem, razem ze mną oczywiście! - zaśmiała się lekko, delikatnie opadając na poduszki.

- Czyli Tae cię przyprowadził do tego pokoju? - zapytałam dla pewności.

- No tak, i wspomniał, że jak z niego rano wyjdziemy to czeka nas rozmowa. Nie jestem dzieckiem do cholery, mam już 19 lat! - parsknęła naburmuszona.

Rozmawiałyśmy cicho, żeby myśleli, że nadal śpimy.

- To ja stąd nie wychodzę! - zaśmiałam się panicznie, wchodząc pod kołdrę.

Nagle usłyszałyśmy kroki, obie zamknęliśmy oczy i udawałyśmy, że śpimy.

- Śpią? - usłyszałam głos Taehyunga.

Zapewne mówił do Jungkooka.

- Chyba żartujesz. - warknął czerwonowłosy i podszedł do łóżka.

- Zostaw je Jungkook! Nie budź ich. - powiedział Tae, ale Kook już zsuwał z nas kołdrę.

- Koniec zabawy, oszustki, nie udawać, że śpicie. - prychnął gniewnie przez co po całym ciele przeszły mnie ciarki. 

Nie chciałam otwierać oczu, ani z nimi rozmawiać, chodź wiedziałam że ten czas w końcu nadejdzie. Po co to przeciągać.

Otworzyłam oczy i pociągnęłam przyjaciółkę za rękę, dając jej znak, że pora stawić czoła nieprzyjemnością.

- Mówiłem, że nie śpią.

- Macie pół godziny na ogarnięcie, czekamy w salonie. - zakomunikował szatyn, po czym obaj wyszli.

- Jesteśmy w dupie, pakuj nas, polecę kupić bilety do Kanady. - wtrąciła Azjatka,
wyrzucając ręce do góry.

- Woni to nie ma sensu... ide się wykąpać, dasz mi jakieś ciuchy na zmianę? - zapytałam, podnisząc się z łóżka.

- Jasne. - odpowiedziała i wyjęła z szafy dużą granatową koszulkę, białą koronkową bieliznę i czarne spodenki adidasa.

- Dziękuje. - odebrałam, rzeczy i poszłam się wykąpać.

Zajęło mi to dosłownie pięć minut. Od razu poczułam się lepiej, chodź mój brzuch wciąż stawiał opór.

Gdy obie już byłyśmy gotowe, złapaliśmy się za ręce aby dodać sobie wzajemnie otuchy i zeszliśmy na dół.

Na jednej kanapie siedział Jungkook z Taehyungiem, a my usiadłyśmy na przeciwko, tak na wszelki wypadek, gdyby miało dojść do rękoczynów.

Dzielił nas tylko mały szklany stolik na kawę.

Czułam na sobie palące spojrzenie
czerwonowłosego. Było mi zbyt głupio, żeby na nich patrzeć więc patrzyłam raz to na podłogę, a raz na swoje dłonie.

- Zawiodłem się na was. - zaczął Taehyung, na co Woni, prawie podskoczyła na kanapie.

- Nie mam 10 lat Tae. - warknęła przez zaciśnięte zęby, na co szatyn odpowiedział spokojnie.

- Ale zachowujesz się jakbyś tyle miała.

- Nie będę z tobą rozmawiać! - wrzasnęła, wstając z kanapy i ruszjąc do swojego pokoju.

Chłopak od razu ruszył za nią.

Fajna mi przyjaciółka, zostawia mnie w takim momencie.

Między mną, a Jungkookiem panowała cisza, nikt nie próbował się odezwać. Wydawało mi się, że nawet nie chciał, bo zbyt się na mnie zawiódł.

- Przepraszam. - westchnęłam, i w końcu zebrałam się w sobie, aby spojrzeć mu w oczy.

- Coś jeszcze? - zapytał, a mnie zatkało. Co mam mu jeszcze powiedzieć? Jestem dorosła i raz na jakiś czas mogę się napić.

- Jak to, co jeszcze? - zapytałam, marszcząc czoło.

- Czy chcesz mi coś jeszcze powiedzieć? - spytał spokojnie, gdy ja czułam, że powoli zaczyna się we mnie gotować.

- Nie? Nawet nie wiem za co mam cię przeprosić. Nic złego nie zrobiłam. - ze zdenerwowania, aż wstałam.

- Nic nie zrobiłaś? - również wstał.

- Umiesz zadawać tylko pytania? Upiłam się, pierwszy raz w życiu, a ty masz do mnie o to pretensje?!

- Tu nie chodzi o to, że piłaś! - krzyknął.

- To o co?! - wrzasnęłam, pokonując dzielącą nas przestrzeń!

- O to że ten chłopak mógł ci zrobić krzywdę! - odkrzyknął, a mnie najprościej w świecie zatkało.

Czegoś takiego się nie spodziewałam.

- Ale nie zrobił... - spuściłam z tonu i przytuliłam się do torsu chłopaka.

- Bo tam byłem Yuri, a gdybym nie zdążył? - zapytał spokojnie, całując mnie w głowę i głaszcząc po plecach. 

Zrobiło mi się strasznie głupio i na prawdę się przestraszyłam.

Miał racje.. gdyby nie zdążył, to byłby najgorszy dzień w moim życiu.

- Nie myślałam o tym, dziękuje. - mruknęłam wtulając się jeszcze bardziej w czerwonowłosego.

- Obiecaj, że będziesz ostrożniejsza.. - podniósł moją głowę do góry, zmuszając abym na niego spojrzała.

- Obiecuje. - pociągnęłam nosem, a Jungkook połączył nasze usta, całując mnie długo i namiętnie.

Chyba mogę to uznać za                „przeprosiny przyjęte".


// Miałam dzisiaj dobry dzień, także jest i rozdział. Podoba wam się? 😕💜 //

| You'll find out sometimes | j.jkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz