Rozdział 7

5K 202 22
                                    

*******
Kiedy chłopcy wreszcie się ode mnie oderwali Lucas poinformował nas, że idzie do swojego pokoju trochę odpocząć. Razem z Jungwoo wróciliśmy do naszego zajęcia. Świetnie spędziliśmy razem czas na grze i jedzeniu.

- Zdrętwiały mi już kciuki - jęknęłam, odkładając kontroler na komodę.

- To może już skończymy na dziś? - zapytał zatroskany blondyn.

- Świetny pomysł - uśmiechnęłam się lekko.

- Chodźmy obudzić Lucasa - zaproponował

- O niee... - zakryłam ręką usta.

- Coś się stało? - przeraził się Jungwoo

- Nie zadzwoniłam do rodziców, żeby powiedzieć im, że zostaje u was na noc i nie wzięłam piżam.

- To dzwoń do nich, a ja poszukam ci jakich ubrań - uśmiechnął się i poczochrał mnie po włosach.

- Uwielbiam cię! - krzyknęłam tak aby nie obudzić Lucasa. Wyszłam z pokoju i zadzwoniłam do mamy.

- Cześć mamuś, mogłabym dzisiaj zostać u Lucasa na noc?

- Pewnie słoneczko, długo nie wracałaś więc domyśleliśmy się z tatą, że pewnie zostałaś u Lucaska.

- W takim razie dobranoc.. kocham was!

- My ciebie też aniołku, śpij dobrze.

Wróciłam do pokoju Jungwoo, który już tam na mnie czekał.

- Załatwione - powiedziałam z uśmiechem.

- Świetnie! Znalazłem w szafie czarne spodenki z adidasa, myśle że będą na ciebie dobre, a co do koszulki to pomyślałem, że pozwolę ci wybrać - uśmiechnął się, pokazując mi t-shirty

- Wezmę tę - pokazałam na granatową bluzkę.

Chłopak podał mi ubranie i zaprowadził do łazienki. Wzięłam prysznic i umyłam twarz. Gotowa wyszłam z toalety i skierowałam się do pokoju Jungiego. Weszłam do środka ale go tam nie zastałam.

- Jungi! Gdzie jesteś? - zawołałam

- Na dole!

Udałam się za głosem chłopaka, dzięki temu go znalazłam.

- Co robisz? - spytałam podchodząc bliżej.

- Robię kolacje.. - spojrzał na mnie radośnie

- Mogę ci pomóc Jungi?

- Jungi? - zaśmiał się

- Pomyślałam, że będę cię tak nazywać -
zarumieniłam się

- To urocze, i jeśli chcesz to możesz pokroić warzywa. Jak powiedział tak zrobiłam. Nie minęło 5 minut, a posiłek był już gotowy. Jungwoo zaniósł wszystko do salonu, a ja poszłam obudzić Lucasa.

- Wstawaj śpiochu! - zaczęłam gilgotać chłopaka po brzuchu. Ale on nawet nie zareagował.

- Coś się stało? - zapytał zaspany.

- Mieliśmy mieć pidżama party! - wybuchłam głośnym śmiechem.

- Jestem taki zmęczony.. - spojrzał na mnie smutno.

- Dobra, śpij ale będziesz musiał mi to wynagrodzić. - prychnęłam próbując wstać z chłopaka

- Obiecuje - pociągnął mnie, przytulając i całując w czoło.

Podniosłam się i zeszłam do salonu w którym siedział Jungi.

- Chyba będziemy musieli bawić się sami, bo Lucas jest zbyt wykończony - wyznałam siadając obok blondyna.

- To co chcesz robić? - zapytał spoglądając mi głęboko w oczy.

- Możemy obejrzeć jakiś film - przyznałam

- Horror? - ożywił się Jungwoo.

- No nie wiem...

- Nie bój się, będę tuż obok - zarumienił się słodko, na co ja uśmiechnęłam się szeroko zgadzając na jego propozycje.

Chłopak włączył film i usiadł na kanapie obok mnie. Muszę przyznać, że film był bardzo straszny.

Wtuliłam się mocno w ramę blondyna i kurczowo się go trzymałam. Kiedy film dobiegł końca, odczepiłam się od chłopaka i położyłam się wygodniej na kanapie.

- Jestem zmęczona, chyba pójdę już spać - powiedziałam spokojnie ale w środku cała trzęsłam się ze strachu.

- No tak tak rozumiem, ale nie będziesz spała w salonie - złapał mnie za rękę i zaprowadził do swojego pokoju.

- Spij dobrze - już miał wychodzić z pokoju, gdy złapałam go za rękę.

- Zostań ze mną, póki nie zasnę

- Dobrze - usiadł na krześle obok łóżka i złapał moją dłoń. Zamknęłam oczy i usnęłam.

| You'll find out sometimes | j.jkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz