*******
Czekałam na Kookiego myśląc o tym co się wydarzyło, i nawet nie zauważyłam, kiedy czarnowłosy pojawił się w pokoju.- Yuri! - krzyknął głośno, na co ja podskoczyłam wystraszona.
- Co się stało? - zapytałam zaniepokojona.
Jungkook wskazał na dużą krwistą malinke, która znajdywała się po prawej stronie jego szyi, a potem na rząd mniejszych prowadzących wzdłuż jego torsu.
- Przepraszam, poniosło mnie. - wyznałam skruszona, na co on podszedł do mnie i pogładził mój policzek.
- Nic się nie stało, podobało mi się, tylko nie wiem jak to teraz zakryje... - podrapał się po karku.
- Zawsze możesz powiedzieć, że cię komary pogryzły. - spróbowałam jakoś rozluźnić sytuacje.
- Duże komary musiały by być. - zaśmiał się kąśliwie.
Chłopak przybliżył się, aby złożyć pocałunek na moich ustach, kiedy usłyszałam ogromy grzmot i zobaczyłam błyśnięcie. Przestraszona schowałam się pod kołdrę.
Jungkook lekko się zaśmiał i zajął miejsce obok mnie, aby chwile później wtulić się mocno w moje plecy.
- Przy mnie nie musisz się bać. - wyszeptał całując mnie w odkryte ramie, na co przeszedł mnie dreszcz.
- Wiem, chodźmy już spać. - mruknęłam rozluźniając się i wtulając w jego ciało.
- Jak sobie życzysz księżniczko. - szepnął bawiąc się kosmykami moich włosów.
Nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam, a już musiałam wstawać.
- Yuri obudź się, spuźnisz się do szkoły. - usłyszałam głos Kookiego, na co od razu otworzyłam oczy.
Przed sobą ujrzałam już ubranego czarnowłosego, trzymającego tacę z przygotowanym dla mnie wcześniej śniadaniem. Były to grzanki posmarowane nutellą, obok stała miseczka z obranymi i pokrojonymi w kosteczkę owocami, a do picia przygotował mi ręcznie wyciskany sok pomarańczowy z różową słomeczką.
Wyjęłam telefon z pod poduszki i sprawdziłam godzinę. Zegarek wskazywał piątą rano.
- Co tak wcześnie! - mruknęłam niezadowolona.
- Nie marudź, tylko wsuwaj śniadanko i szykuj się do szkoły. - położył tacę na pościeli i pocałował mnie czule w czoło, po czym zajął miejsce tuż obok mnie.
- Dziękuje, to kochane.. - uśmiechnęłam się uroczo, zabierając za jedzenie. Jadłam w ciszy, skupiając się tylko na swoim posiłku.
- Smakuje ci?. - zapytał wpatrując się we mnie jak w obrazek.
- Tak, jest przepyszne. - powiedziałam z pełną buzią.
Dokończyłam śniadanie i zabrałam się za poranną toaletę. Wzięłam szybki prysznic i gdy już miałam wychodzić z kabiny zorientowałam się, że nie mam swojego mundurka.
- Jungkook! - krzyknęłam
- Co? - otworzył drzwi od łazienki, a ja pisnęłam rzucając w niego ręcznikiem.
- Nie wchodź tu! - krzyknęłam ponownie, a on jak poparzony wyskoczył z łazienki zamykając drzwi.
- Kurde przepraszam, nie pomyślałem.., co chciałaś? - zapytał przez drzwi.
- Nie mam mundurka.. - rzuciłam wycierając się ręcznikiem.
- Zaraz ci go przyniosę. - usłyszałam tylko oddalające się kroki chłopaka. Po upływie zaledwie dwóch minut zapukał do drzwi.
CZYTASZ
| You'll find out sometimes | j.jk
RomanceTo historia o dziewczynie, która pochodzi z dwujęzycznej rodziny. Jej mama jest Polką, a tata Koreańczykiem. Mieszkają w Polsce. Gdy wróci ze szkoły do domu, dowie się, że jej tata dostał prace managera w dużej firmie w Korei. Pozna tam chłopaka o i...