Rozdział 24

3.3K 122 33
                                    

                                   *******
Obudziłam się około godziny ósmej. Moi rodzice już dawno byli w pracy. Postanowiłam poleżeć jeszcze w łóżku, zamknęłam na chwile oczy i nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam.

- Yuri! Oszalałaś! - usłyszałam i poczułam szarpanie za ramiona.

- Co.. co się stało? - otworzyłam ospałe oczy.

- Co się stało? Wiesz która jest godzina? - oburzył się Jungkook.

- Ósma? - podrapałam się po głowie.

- Chyba żartujesz! Już dawno po dziesiątej. - wyznał zrezygnowany.

- Co ty tu w ogóle robisz? Wchodzisz mi do pokoju.. budzisz mnie krzykiem.. - przewróciłam oczami i wstałam z łóżka.

- Przepraszam słońce, ale za chwile masz się spotkać z tą kuzynką, obiecałaś to Tae.. - podszedł do mnie i pocałował mnie w kark.

- Na miłość boską zapomniałam! - krzyknęłam i jak poparzona rzuciłam się do szafy aby wyjąć ubrania.

Byłam już zbyt spóźniona, dlatego nawet nie zwróciłam uwagi na Kookiego kiedy się przebierałam. Zdjęłam piżamę i szybko założyłam białą zwiewną sukienkę. Rozczesałam włosy i założyłam białe sandałki na obcasie. Weszłam do łazienki i wykonałam szybki lekki makijaż.    

- Która godzina? - zapytałam wychodząc z pomieszczenia.

- Późna. - mruknął ścieląc mi łóżko.

- Wspaniale.. - zbiegłam po schodach do kuchni i zjadłam na szybko jakiś serek.

- Idziemy? - zapytał Jungkook który znienacka pojawił się obok mnie.

- Tak, a gdzie jest Tae? - połknęłam ostatnią porcje serka i wrzuciłam łyżeczkę do zlewu. Jungkook złapał mnie za rękę i wyszliśmy. Zamknęłam drzwi, a kluczyki wrzuciłam do torebki.

- Odpowiesz mi w końcu? - mruknęłam.

- Czeka w samochodzie. - prychnął i puścił moją dłoń.

- Świetnie. - szłam krok w krok za chłopakiem aż doszliśmy do auta.

Na masce opierał się Tae. Był ubrany w czarne dopasowane spodnie z dziurami i biały jedwabisty sweter. Na oczach miał okulary przeciwsłoneczne, a na twarzy białą maskę.

- Hej słodka. Wyspałaś się? - zapytał radośnie.

- Tae tak cię przepraszam, że zaspałam - wyznałam skruszona.

- Nie przepraszaj. Widocznie za bardzo cię wczoraj wymęczyłem. - zaśmiał się i otworzył mi drzwi na tylnym siedzeniu.

Taehyung usiadł za kierownicą, a Jungkook obok niego. Serio się na mnie obraził? To chyba ja powinnam być obrażona przez jego zachowanie.

- Może jeszcze się prześpij. - zaproponował szatyn spoglądając na mnie w lusterku.

- Już się wyspała. - wtrącił czarnowłosy.

- Nie jestem śpiąca.. ale dziękuje Tae. - uśmiechnęłam się smutno.

- Jungkook co cię ugryzło? - zapytał szatyn.

- Nic - rzucił krótko i spojrzał na drogę. Resztę drogi spędziliśmy w ciszy.

- Jesteśmy. - zaparkował samochód, wysiadł po czym pomógł mi wysiąść.

- Dziękuje Tae. - uśmiechnęłam się i spojrzałam na wciąż naburmuszonego Kookiego.

Było mi strasznie przykro, że mój chłopak się tak zachowuje. Nie rozumiałam jego zachowania, bo przecież on nie miał powodu się tak dąsać.

| You'll find out sometimes | j.jkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz