Rozdział 29

2.8K 119 4
                                    

                                   ******
Szybko wybiegłam za Jungkookiem w obawie, że coś zrobi Tae.

- Jungkook.. ja nie chciałem.. - usłyszałam krzyk szatyna dobiegający z salonu.

Czym prędzej się tam udałam. Jungkook siedział na Tae i już miał uderzyć go z pięści w głowę kiedy ja zrzuciłam Kookiego z V i pomogłam mu szybko wstać.

- Kookie, przestań, Tae nie chciał zrobić nic złego - stanęłam przed Taehyungiem, żeby móc szybko zareagować gdy Jungkook znowu się na niego żuci.

- Przepraszam - wymruczał smutno V.

- Nic się nie stało - uśmiechnęłam się i przytuliłam szatyna.

- Yuri! Ty krwawisz!  - krzyknął przerażony. I w tym momencie wrócił do mnie cały ból.

- Ugh - jęknęłam i usiadłam na podłodze.

- Yuri chodź. - powiedział już spokojny Jungkook i uklęknął przede mną.

- Chyba oszalałeś! Ona nigdzie nie idzie, przynieś tu apteczkę, widzisz w jakim jest stanie? - oburzył się szatyn i usiadł obok mnie.

- Jungkook, nie mogę wstać.. - moje oczy zaszły łzami.

- Kochanie poczekaj, zaraz przyjdę - pogłaskał mnie po głowie i pobiegł do pokoju.

- Tae, pomóż. - poprosiłam chłopaka.

- Jasne. - jedną rękę wsadził pod moje kolana, a drugą na plecy. Objęłam go rękami za szyje, a szatyn podniósł mnie i położył na kanapie.

- Dziękuje - wyznałam i starłam łzy z policzków.

- Nie ma sprawy, ja też dziękuje.. - mruknął zajmując miejsce obok.

- Za co? - zdziwiłam się.

- Gdyby nie ty to Jungkook by mnie chyba zabił - lekko się zaśmiał.

- Jestem! - krzyknął Kookie, który zaraz znalazł się obok.

- Pokaż mi to. - mruknął i wyjął wodę utlenioną.

- Nie chce tego! - zaczęłam płakać.

- Jungkook może ja to zrobię, ty ją przytul. - zaproponował Tae.

- Dobry pomysł. - zamienili się miejscami.

Jungkook objął mnie mocno ramieniem po czym zaczął całować mnie po głowie.

- Aaaach!! - krzyknęłam na całe gardło. Czemu to musi tak boleć!

- Jeszcze tylko owinę to bandażem i gotowe. - uśmiechnął się pocieszająco Tae.

Nie minęło nawet pięć minut, a było już po wszystkim.

- Może pójdziesz spać? - mruknął mi na ucho Kookie.

- Tak, to dobry pomysł. - wyznałam i położyłam się na kanapie.

- Może zaniosę cię do mojego pokoju?

- Nie, jestem zmęczona Kookie.. - zamknęłam oczy. V wziął koc i mnie nim przykrył.

- Dobranoc - powiedzieli jednocześnie, a ja od razu zasnęłam.                              



// Dzisiaj bardzo krótko 🙄❣️, przez najbliższe 2 tygodnie może nie być rozdziałów. Z góry przzepraszam ❤️//

| You'll find out sometimes | j.jkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz