******
Otworzyłam ospale oczy i dostrzegłam Tae niosącego mi śniadanie.- Dzień dobry księżniczko. - uśmiechnął się radośnie szatyn.
- Która godzina? - zapytałam i złapałam za bolącą głowę.
- Dochodzi jedenasta. - usiadł obok mnie na kanapie, wręczając mi tace z croasantami i ciepłą, aromatyczną latte.
- Dziękuje... a to co? - wskazałam palcem na różę i słodką, jasno różową kopertę, która znajdywała się na szklanym stoliku.
Chciałam już sięgać po kopertę, gdy V zdzielił mnie delikatnie po ręku.
- Auć? - jęknęłam cofając rękę.
- Niespodzianka dopiero po śniadaniu. - wyznał wciskając mi rogalika do ust i śmiejąc się kwadratowo.
- No dobrze, ale zjem sama! - zaśmiałam się uroczo.
Po upływie dziesięciu minut skończyłam jeść. Wstałam z kanapy i zawołałam Taehyunga.
- Tae! - krzyknęłam.
- Tak? - chłopak wychylił się zza drzwi od kuchni.
- Mogłabym się wykąpać? - zapytałam nieśmiało.
- Jasne! Idź, przyniosę ci jakieś rzeczy na zmianę. - uśmiechnął się, a ja ruszyłam w stronę łazienki.
Wzięłam szybki, dokładny prysznic. Umyłam się żelem, który wcześniej V wcisnął mi w ręce razem z bluzą Jungkooka. Zapach żelu przypominał mi jego kuzynkę.
Wyszłam z kabiny i założyłam bieliznę i czerwoną bluzę Jungkooka. Wyszłam z łazienki i pokierowałam się w stronę salonu. Usiadłam wygodnie na kanapie i nagle przypomniałam sobie o kopercie.
Sięgnęłam po nią, a otwierając poczułam woń róż, czyli moich ulubionych kwiatów.
Kochana Yuri..
Mam nadzieje, że dobrze ci się spało, a Tae zrobił ci dobre śniadanko. Wolałbym sam być teraz przy tobie i patrzeć jak słodko się przebudzasz. Niestety musiałem pilnie załatwić coś na mieście. Mam nadzieje, że znajdziesz dla mnie chwile po południu i spędzimy miło czas. Spotkamy się na miejscu.- Przecież nie wiem gdzie mam iść...- mruknęłam pod nosem składając kartkę na pół, kiedy dostrzegłam napis.
Nie martw się, Tae cię zawiezie.
- Przeczytałaś już? - zapytał radośnie szatyn, który niespodziewanie znalazł się obok mnie, wściubiając nos w liścik.
- Tae! Skąd się tu wziąłeś? - pisnęłam zaskoczona.
- No wiesz, tak się składa, że tu mieszkam. - uśmiechnął się pogodnie, co odwzajemniłam.
- Gdzie masz mnie tak dokładnie zabrać? - zapytałam zaciekawiona, ale również zaniepokojona, tą sytuacją.
Chłopak tylko uśmiechnął się chytrze, niczym Joker starając się nie zdradzić niespodzianki.
- Nie świruj... bo inaczej sobie pogadamy! - skosiłam go wzrokiem, na co szatyn spojrzał zaniepokojony.
- Niby jak?
- Mam wtyki w ruskiej mafii.. na prawdę chcesz się przekonać jak to działa? - zapytałam najpoważniej jak umiałam. Chociaż mówiłam szczerze poważnie.
- Nie wierze ci. - spojrzał z przerażeniem w oczach, choć próbował nie okazywać mi strachu.
Sięgnęłam po swój plecak i wyciągnęłam stamtąd portfel.
Otworzyłam go i z ukrytej kieszonki wyciągnęłam małe zdjęcie zgięte w pół.
- Co to jest? - zapytał szatyn.
- Nie powinnam nikomu tego pokazywać, ale nie dajesz mi wyboru.. - wyznałam przyciskając zdjęcie do piersi.
- Mój wujek jest szefem ruskiej mafii, ale nie powiem ci co dokładnie robią tam z ludźmi którzy im się naprzykrzają, ponieważ gdybyś się dowiedział musieliby cię zabić.. - szepnęłam, pokazując mu zdjęcie przedstawiające mnie z moim, na oko czterdziestoletnim, łysym wujem, który zaciągał się kubańskim cygarem, a za nami stał jego gang.
- Wyglądają c-całkiem p-przyjaźnie.. - powiedział łamanym głosem.
- Zależy dla kogo. - odgarnełam włosy za ucho i przeszyłam go wzrokiem, by zwiększyć napięcie.
Chłopak się nie odezwał tylko głośno i nerwowo przełknął ślinę, delikatnie unosząc wzrok znad zdjęcia.
- Musisz mi obiecać, że nikomu o tym nie powiesz. - złapałam go kurczowo za rękę, na co Tae spiął się i złapał mnie jeszcze mocniej.
- Jeśli ty mi obiecasz, że więcej nie będziesz mnie tym straszyć. - spojrzał głęboko w moje oczy wyczekując odpowiedzi.
- Zobaczymy czy będziesz grzeczny. - delikatnie uniosłam konciki ust, rozładowywując napięcie.
- Yuri! - pisnął przytulając się do mnie.
- No dobrze, obiecuje. - wyznałam głaszcząc go po włosach.
- Ja też obiecuje, że nikomu nie powiem. - jęknął.
- Tak w ogóle to która godzina? - zapytałam odrywając od siebie szatyna. Chłopak spojrzał na zegarek i drgnął.
- O kurcze, musimy się zbierać, jesteśmy spóźnieni!
//Wróciłam z nowym rozdziałem, jak wam się podoba? ❤️🙄🌎//
CZYTASZ
| You'll find out sometimes | j.jk
RomanceTo historia o dziewczynie, która pochodzi z dwujęzycznej rodziny. Jej mama jest Polką, a tata Koreańczykiem. Mieszkają w Polsce. Gdy wróci ze szkoły do domu, dowie się, że jej tata dostał prace managera w dużej firmie w Korei. Pozna tam chłopaka o i...