Rozdział 46

2.3K 113 7
                                    

                                    ******
- Gotowe! - klasnęła w dłonie sympatyczna starsza kobieta.

Przejrzałam się w lustrze i oniemiałam, wyglądałam jeszcze lepiej niż na ostatniej sesji.

- Dziękuje bardzo, jest przepięknie! - podziękowałam zadowolona, uśmiechając się najładniej jak umiałam.

- Słońce, załóż jeszcze te ubrania i będziesz mogła iść do reszty. - wtrąciła pani kostiumograf.

Oczywiście przytaknęłam i założyłam wszystko co mi dała. Kiedy byłam już gotowa poszłam do pokoju w którym była reszta.

- Taeś! Gdzie jest Jungkook? - zapytałam przytulając chłopaka.

- Wow Yuri.. prześlicznie wyglądasz! - uśmiechnął się kwadratowo tak jak miał w zwyczaju.

- Dziękuje. - zarumieniłam się lekko, poprawiając włosy.

- Jungkook poszedł w tamtą stronę- wskazał palcem, a ja od razu ruszyłam w tamtym kierunku.

- Czekaj! - podbiegł do mnie i pociągnął mnie na bok.

- Minseo za nim poszła, leć tam szybko, bo to niezła jędza.

- Skąd wiesz? Znacie się? - zapytałam z lekkim uśmiechem.

- Yuri słuchaj... to była Jungkooka. Zrobiła mu straszne świństwo...

- Co jak to? - uśmiech odrazu opuścił moje usta.

Jak mógł mi tego wcześniej nie powiedzieć?

Nic nie rozumiem.

- Powiem ci kiedy indziej, idź go poszukaj. - ponaglił mnie i wrócił do poprzedniego miejsca, a ja ruszyłam przed siebie.

Otwierałam wszystkie pokoje i sale, ale nigdzie nie mogłam go znaleźć.

Otworzyłam ostatnie drzwi na końcu korytarza i zajrzałam do środka.

To co tam zauważyłam wbiło mnie w podłogę.

Jungkook stał z tą idiotką i ją całował. Nie mogłam na to patrzeć. Wyszłam stamtąd jak najszybciej mocno trzaskając drzwiami.

Jak on mógł mi coś takiego zrobić?

Łzy napłynęły mi do oczu. Czułam się taka oszukana..,wykorzystana, niepotrzebna.

- Szybkim krokiem weszłam do sali i stanęłam na samym środku wybuchając nieznośnym płaczem.

- Yuri? - krzyknął Jimin, szybko do mnie podchodząc i sprawdzając czy coś mi jest.

- Co się stało? - zapytał zdziwiony Tae, a ja wtuliłam się w niego najmocniej jak potrafiłam.

Wszyscy na nas patrzyli, pewnie pomyślały, że robię w okół siebie szum, żeby zwrócić uwagę chłopców, ale one nie wiedziały, co się właśnie stało, nie wiedziały, że jestem z Jungkookiem, bo skąd miały?

Nie mogły mnie zrozumieć..

- Chodź! - powiedział stanowczo szatyn i pociągnął mnie za rękę w nieznanym mi kierunku. Weszliśmy do jakiejś sali, a chłopak zamknął drzwi.

- Co się stało? Coś z Jungkookiem?! - zapytał wyraźnie zdenerwowany.

- On.. on się całował z tą szmatą! - pisnęłam wylewając kolejną porcje łez w koszule Taehyunga.

- Yuri... tak mi przykro.. pogadam z nim! - przytulił mnie, pocierając ręką moje plecy aby dodać mi otuchy.

- Ja.. ja chce stąd wyjść... - mruknęłam zrezygnowana.

- Twój tata na ciebie liczy mała, dasz radę jak będziesz ze mną? - zapytał z nadzieją.

- No dobrze.. 

Taehyung zawołał kosmetyczkę aby poprawiła mi makijaż, a sam poszedł załatwić sprawę z Mimi. Czyli modelką, która była mu przypisana.

- Wszystko załatwione. - uśmiechnął się lekko pojawiając się w pomieszczeniu.

Nie odezwałam się tylko kiwnęłam głową.

Oboje przyszliśmy spóźnieni.

Wszyscy stali już gotowi na przeciw fotografa.

Spojrzałam na Jungkooka który jak gdyby nigdy nic uśmiechnął się do mnie czarująco, co zupełnie olałam.

Dołączyłam do szeregu modelek, a Tae to reszty zespołu.

- Kto pierwszy? - zapytał fotograf, na co ja podniosłam rękę.

Wole mieć to już z głowy. Im szybciej skończę tym prędzej dołączę do Joona aby zrobić projekt.

Jungkook już ruszał się z miejsca, ale wyprzedził go Tae.

- My będziemy pierwsi! - szatyn uśmiechnął się podając mi rękę i stając przed aparatem.

Czerwonowłosy nie był zadowolony.

Sesja wyszła rewelacyjnie zdaniem fotografa, powiedział że pięknie wyglądamy, na co Kook zrobił się cały czerwony na twarzy.

- Jestem już wolna? - zapytałam podchodząc do swojego taty, który wydawał się być bardzo dumny ze swojej córki.

- Oczywiście słońce. - pocałował mnie w czoło na do widzenia.

Podeszłam do każdego przytulając go na pożegnanie, a Jungkooka ominęłam, wysyłając mu tylko puste, chłodne spojrzenie.

Nie chce go już nigdy znać.

Mózg mówił nienawidzę, a serce kocham...





//Jak pierwsze dni szkoły? Przepraszam za duże opóźnienie. 💜//

| You'll find out sometimes | j.jkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz