Rozdział 12

4.5K 175 57
                                    

*******
Szliśmy powoli zatraceni w rozmowie, nawet nie zauważyłam kiedy doszliśmy na miejsce.

- O już jesteśmy! - zatrzymałam się pod drzwiami.

- Ładny dom.. - uśmiechnął się chłopak

- Dziękuje? - zaśmiałam się niepewnie, gdy drzwi otworzyła mama.

- O cześć kochanie.. - powiedziała

- Cześć mamo, to jest Jungkook.. mój kolega - przedstawiłam chłopaka.

- Dzień dobry. Miło mi panią poznać - ukłonił się nisko.

- Witaj słońce! Mi też bardzo miło. Co tak stoicie? Wejdźcie do domu.

- Tak właściwe to Kookie już szedł do domu... - powiedziałam drapiąc się po karku.

- W sumie mogę jeszcze trochę zostać - zaśmiał się uroczo chłopak.

- W takim razie zapraszam - odwzajemniłam uśmiech, wpuszczając go do domu.

- Idę na zakupy, niedługo wrócę - powiedziała krótko mama, zamykając za sobą drzwi.

- Jesteś głodny? - zapytałam cicho.

- Jak wilk! - zaśmiał się i podszedł do mnie aby przytulić mnie od tyłu.

Nie miałam ochoty na gotowanie więc stwierdziłam, że najlepszym wyjściem będzie zrobienie jajecznicy. Zajęło mi to pare minut. Wyjęłam talerze na które nałożyłam jedzenie.

- Smacznego - powiedziałam podsuwając talerz pod nos chłopakowi.

- Wygląda smakowicie! - zaśmiał się spoglądając na mnie z pod grzywki.

- No to jedz, a nie się czaisz! - odwzajemniłam uśmiech. Przez cały czas uważnie przyglądałam się jedzącemu Jungkookowi. Byłam jak zaczarowana.

- Jestem brudny? - zapytał pokazując na twarz.

- Nie.., czemu pytasz? - wybudziłam się z transu.

- Cały czas się na mnie patrzysz, więc myślałem, że się ubrudziłem ale widzę, że jest coś na rzeczy.. - zaczerwienił się chłopak.

- Kookie! - krzyknęłam oburzona uderzając go w ramie.

- No co?! - zachichotał

- Gucio! - prychnęłam, kierując się w stronę swojego pokoju.

- Już się tak nie gniewaj! - rzucił podążając w moim kierunku.

Kiedy oboje znaleźliśmy się w moim pokoju, usiadłam na krańcu łóżka, przygryzając delikatnie wargę. Chłopak chwilę mi się przyglądał po czym podszedł i zajął miejsce obok mnie.

- To ile mamy czasu? - zapytał

- Czasu do czego? - przymrużyłam oczy.

- Do powrotu twojej mamy. - powiedział stanowczo.

W mojej głowie zaczęły rodzić się różne sprośne scenariusze.

Zaczerwieniłam się na tę myśl po czym zakryłam twarz aby ukryć rumieńce.

- Aish głupia ty! Nie miałem na myśli tego! - zaśmiał się głośno czarnowłosy.

- Ja też nie! - próbowałam się bronić ale bezskutecznie.

Chłopak wstał. Szybkim ruchem ręki przewrócił mnie na plecy i zawisł nade mną.

- Co ty robisz? - wytrwałam się, ale Kookie złapał moje dłonie i i trzymał je nad moją głową.

- Teraz dostaniesz karę... - uśmiechnął się złowieszczo.

- Jaką karę? Jesteś jakiś chory? Ratunku!! Pomocy!! - przestraszyłam się zachowania chłopaka, ponieważ znałam go tylko jeden dzień, nie wiedziałam do czego może się posunąć.

- Nie krzycz bo kara będzie gorsza! - zaśmiał się.

- Proszę zostaw mnie! - błagałam. Chłopak nachylił się do mnie i gdy myślałam, że mnie pocałuje on zaczął mnie łaskotać.

Wybuchłam głośnym, niepohamowanym śmiechem.

- P-rz-e-e-stań! - mówiłam, przez śmiech.

Jungkook po chwili wstał ze mnie, siadając znów na krawędzi łóżka.

- Twoja mina była taka komiczna! - zaśmiał się chłopak.

- To nie jest zabawne! Myślałam, że chcesz zrobić mi krzywdę. - oburzyłam się lekko.

- W jakim sensie zrobiłbym ci krzywdę? - spojrzał na mnie pytająco.

- Nooo.. ten... wiesz o co mi chodzi...

- Nie zrobiłbym ci krzywdy.. - wyznał dotykając powoli mojego policzka, głaszcząc go palcem.

Powoli zbliżyliśmy się do siebie i gdy dzieliło nas kilka centymetrów do upragnionego przeze mnie pocałunku, drzwi pokoju się otworzyły, a w progu stanęła mama. Jak poparzeni oderwaliśmy się od siebie spoglądając na mamę.

- Yyy coś mi wpadło do oka! - krzyknęłam obronnie.

- Tak! A ja pomagałem jej to wyciągnąć - dołączył się chłopak.

- Kochanie mogę z tobą porozmawiać? - powiedziała spokojnie kobieta.

- No jasne - poderwałam się z miejsca.

- Ja już będę uciekał.. Miło mi było panią poznać.. Do zobaczenia Yuri - powiedział speszony dając mi szybkiego, choć delikatnego buziaka w policzek. Wyminął sprawnie mamę i zniknął za drzwiami.

- No no... - powiedziała cicho mama siadając obok mnie.

- To.. o czym chciałaś porozmawiać?

- Przystojny ten chłopak, skąd się znacie? - zapytała

- Miałam lekki wypadek w kawiarni a on mnie uratował przed spotkaniem z chodnikiem.. - zaśmiałam się.

- Przypomina mi twojego ojca, przystojny, dobrze wychowany...

- Stop. - powiedziałam stanowczo na co mama się tylko zaśmiała.

Pogłaskała mnie po głowie i wyszła. Gdy zostałam sama w pokoju zorientowałam się, że Kookie nie zostawił mi, żadnego kontaktu. Podeszłam zrezygnowana do biurka i usiadłam na obracanym krześle.

Moją uwagę przykuła śliczna niebieska karteczka. Wzięłam ją do ręki i zaczęłam czytać.

Kochana Yuri..
Wiem, że nie znamy się długo, ale czuje do ciebie coś.. czego nigdy nie czułem. Sprawiasz, że mam ochotę spędzać z tobą każdą chwile. Mam nadzieje, że chociaż po części czujesz to samo co ja. To mój numer - *********
Dzwoń kiedy chcesz!
Jungkook ❤️






// Długo nic nie było. Nie miałam czasu żeby pisać. ❤️❤️ //

| You'll find out sometimes | j.jkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz