Rozdział 18

3.5K 143 21
                                    

*******
Wybiegłam zapłakana z kawiarni. Było mi tak cholernie przykro. Nie chciałam wracać do domu, ponieważ mogłam tam zastać swoich rodziców, a nie chciałam ich martwić. Zadzwoniłam więc do Lucasa.

- Halo? - odpowiedział chłopak po drugiej stronie słuchawki.

- L-lukas! - zaczęłam płakać

- Yuri?! Co się stało? Gdzie jesteś?

- Sama nie wiem.. jestem w pobliżu kawiarni - szlochałam

- Nie ruszaj się, zaraz będę - powiedział i rozłączył połączenie.

Nie minęło nawet dziesięć minut a chłopak był na miejscu.

- Yuri! - krzyknął i przytulił mnie mocno do piersi.

- Cii... nie płacz proszę.. Co się stało?

- Nie chce tu rozmawiać - schowałam twarz w zagłębieniu jego szyi.

- To chodźmy do mnie. - złapał mnie za rękę i prowadził do dormu.

W środku było bardzo cicho, więc pewnie reszta chłopaków została na próbie.

- Usiądź - pokazał mi miejsce obok siebie na kanapie.

- Czemu ja? - oparłam głowę o ręce.

- Yuri o co chodzi? Martwię się - chłopak podniósł mi twarz tak aby spojrzeć mi w oczy.

- Wiesz, że Jungkook jest sławny!? - krzyknęłam i przytuliłam się do przyjaciela.

Gdy usłyszał te słowa bardzo się spiął.

- Lucas? - oderwałam się od niego i starłam łzy z policzków.

- Yuri.. musisz coś wiedzieć..

- Co takiego?

- Ja wiedziałem o Jungkooku...

- Co!? - poderwałam się gwałtownie.

- Myślałem, że wiesz!

- Nie wiedziałam! - krzyknęłam zła

- Nie krzycz na mnie. To nie moja wina. On powinien ci powiedzieć..

- Przepraszam - upadłam na kolana i znowu łzy zaczęły napływać mi do oczu.

- Już nie płacz, wszystko się ułoży. - ukucnął przy mnie i głaskał czule moją głowę.

- Lucas ty nie rozumiesz. Ja go kocham..

- On ciebie też!

- Nie wierzę w to! Nawet mnie nie zatrzymał!

- Pewnie chce ci dać trochę czasu.. żebyś to sobie przemyślała.

- Ja nie potrzebuje czasu.. dla mnie już wszystko jest jasne. Nic do mnie nie czuje, nie kocha mnie.. to.. koniec.. - wymruczałam.

- Jesteśmy! - krzyknął Haechan, który od razu znalazł się obok.

- Cześć Yuri! - przytulił mnie.

- Cześć.. - starłam łzy.

- W porządku? - zapytał zmartwiony

- Tak, tak. Wszystko jest okay!

- Napewno?

- Tak - uśmiechnęłam się delikatnie, chodź to nie był szczery uśmiech.

- Zamówimy coś? - zaproponował czerwonowłosy.

- Jasne! - krzyknął Jungwoo, z progu pokoju.

Chłopcy zamówili kurczaki. Jedliśmy je i oglądaliśmy filmy.

- Jest już późno.. muszę wracać.. - przeciągnęłam się delikatnie na kanapie aby nie obudzić śpiącego na moim ramieniu Haechana.

- Może zostaniesz u nas na noc? - zapytał Jungi.

- Może innym razem - uśmiechnęłam się pocieszająco.

- Odwiozę cię - zaproponował Winwin

- Nie trzeba Wini - zaśmiałam się

- Wini? Jakie to urocze! - odwzajemnił mój uśmiech.

- Hej! Ja też chce słodką ksywkę! - obudził się czerwonowłosy.

- Dobrze! To może Chani?

- O jezu! Tak! - rozweselił się i przetarł zmęczone oczy.

- Muszę lecieć - wstałam i podniosłam telefon ze stolika.

- Odwiozę cię! - podniósł się Wini

- No dobrze! - uśmiechnęłam się

- Jadę z wami - wstał Chani.

- To do jutra - pożegnałam się z Lucasem i Jungwoo i wyszłam z dormu.

- Załóż moją bluzę, bo jest zimno! - podał mi niebieską bluzę.

- Dziękuje - uśmiechnęłam się i założyłam ją. Jechaliśmy około 5 minut, ponieważ mieszkamy bardzo blisko siebie.

- Pa Wini - przytuliłam chłopaka

- Cześć, śpij dobrze. - uśmiechnął się. Haechan wyszedł ze mną z samochodu i zaprowadził mnie pod same drzwi.

- Dobranoc Yuri - przytulił mnie mocno.

- Dobranoc Oppa! - zaśmiałam się i zniknęłam za drzwiami.

- Mamo! Wróciłam! - krzyknęłam, ponieważ było zapalone światło w kuchni. Nikt nie odpowiedział dlatego udałam się tam w celu zgaszenia światła.

- Cześć mamo. - podeszłam do niej i pocałowałam ją w policzek.

- Witaj słońce! - uśmiechnęła się ciepło. Usiadłam na przeciwko niej przy stole.

- Czemu tu siedzisz? - zapytałam

- Czekałam na ciebie - uśmiechnęła się

- Nie musiałaś! - wywróciłam oczami

- Miałaś gościa.

- Kogo?

- No tego Jungooka. Był bardzo zdenerwowany. Chciał z tobą porozmawiać.. dziecko co się z tobą dzieje? - spytała troskliwe.

- Nie chce o tym mówić..

- Skarbie powinnaś z nim porozmawiać. Widzę, że mu zależy.

- Nie zależy! - krzyknęłam i poszłam do swojego pokoju.


// Nie martwcie się! ❤️🌎//

| You'll find out sometimes | j.jkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz