Rozdział 48

2.5K 120 18
                                    

                                    *******
Jungkook słysząc moją prośbę, posłusznie wstał.

Już miał wychodzić, ale stanął przodem do wyjścia, odwrócił się i podszedł do mnie całując mnie w czoło.

- Przepraszam.. - szepnął po czym wyszedł.

Do oczu napłynęły mi łzy.

Tak bardzo chciałabym go teraz przytulić, pocałować, ale nie mogę..

***

- Yuri, jestem.. - powiedział cicho Joon. Kiedy zobaczył, że płaczę, podszedł do mnie i mnie przytulił.

- Nie kupiłem owoców, tylko piwa... - wyjął zza pleców siatkę pełną alkoholu.

- Daj mi to. - otworzyłam piwo, i zaczęłam pić.

Jedno po drugim.             

***

- Już późno, będę szedł, jutro szkoła. - pożegnał się i wyszedł.

To prawda, dochodziła już 23.

Moich rodziców nie było jeszcze w domu, więc pomyślałam, że wyjechali na kilka dni, tak jak zwykle robili. Przyzwyczaiłam się.

Usiadłam na kanapie, ciężko wzdychając. Nie miałam już siły aby płakać.

Byłam zmęczona.

Chciałam zapomnieć.

Upić się do nieprzytomności, byleby nie pamiętać i nie cierpieć.

Powinnam zadzwonić do Lucasa, ale czy nie jest zajęty? Wybrałam numer i czekałam, aż mój przyjaciel odbierze.

- Halo? Yuri? - zapytał zaspanym głosem.

- L-Lucas p-proszę przyjedź.. - wydusiłam i się rozłączyłam.

Potrzebuje teraz mojego przyjaciela, on mnie nigdy nie zawiódł.

Po nie całych 10 minutach usłyszałam natarczywe dobijanie się do drzwi. Otworzyłam i od razu zostałam zamknięta w szczelnym uścisku blondyna.

- Co ci jest? - zapytał przerażony, ciągle mnie trzymając.

Chłopak na chwile wypuścił mnie z ramion aby zamknąć drzwi, po czym złapał mnie za rękę i poprowadził do salonu.

- Piłaś? - spytał smutnym głosem, podnosząc porozwalany butelki.

- Tak, ale to nic nie dało.. - mruknęłam przytulając swoje kolana do klatki piersiowej.

- Czemu? - przysiadł obok mnie i położył mi dłoń na ramieniu.

- Jungkook to cholerny oszust! Nawet nie wiesz jak się zawiodłam.. - mruknęłam patrząc na chłopaka.

- Zrobił ci coś?! - z nadmiaru  emocji wstał.

- Po za tym, że całował się z jakąś zdzirą to zupełnie nic. Jak ja mogłam być taka głupia. - uderzyłam się pięścią w głowę.

- Hej, uspokój się, nie był ciebie wart. - potargał moje włosy, lekko się uśmiechając.

- Tak myślisz? - zapytałam patrząc blondynowi prosto w oczy.

- Ja bym cię nigdy nie okłamał. - mruknął zbliżając się do mnie niebezpiecznie blisko.

- Lu... - nie dokończyłam bo chłopak mnie pocałował.

Odepchnęłam go tak, że upadł na dywan.

- Boże przepraszam! - krzyknął zaniepokojony.

- Wyjdź! Wszyscy jesteście tacy sami! -
krzyknęłam zrozpaczona wskazując drzwi.

- Yuri, wybacz mi, nie wiem czemu to zrobiłem! - złapał moje dłonie, ale je zabrałam.

- Po prostu idź! - odwróciłam głowę, słysząc tylko zamykanie drzwi.

Potrzebowałam wsparcia, a nie czegoś takiego!

Szybkim tempem udałam się po schodach w stronę swojego pokoju. Padłam na łóżko i nawet nie spostrzegłam, kiedy zasnęłam.

***

Obudziłam się nad ranem z ogromnym bólem głowy. Nie miałam siły aby wstać. Spojrzałam na zegarek, który pokazywał godzinę dwunastą po południu.

- To sobie poszłam do szkoły. - westchnęłam, krzywiąc się.

Niechętnie wstałam z łóżka i poszłam do łazienki aby się umyć. Nie trwało to długo.

Czysta i ubrana w koszulkę Jungkooka i krótkie spodenki, wyszłam z toalety i zeszłam na dół, żeby wziąć proszki przeciwbólowe i wypić herbatę.

Nie miałam ochoty na robienie śniadania, więc postanowiłam, że wyjdę coś kupić na mieście.

Wypiłam cieplutką herbatę i połknęłam proszki.

Poszłam na górę, żeby zmienić spodnie na długie, po czym wyszłam z domu.

Szłam chodnikiem, kiedy zaczepił mnie jakiś słodki, mały chłopiec.

- To ty jesteś tą dziewczyną z gazety! Mogę autograf! - zapytał podskakując ze szczęścia.

- Tak, jasne. - uśmiechnęłam się delikatnie, podpisując się małemu na tyle koszulki.

- Dziękuje! - pisnął i uciekł w stronę jakieś kobiety. Zapewne swojej mamy.

- Oo cześć, Yuri tak? - usłyszałam czyjś delikatny bardzo kobiecy głos.

Uniosłam wzrok i nie mogłam uwierzyć w to kogo zobaczyłam.

To ta idiotka, którą całował Jungkook.

- We własnej osobie. - parsknęłam patrząc na nią z wyższością, chodź tak naprawdę czułam się wciśnięta w samą ziemie.

Muszę przyznać, że jest bardzo ładna..

- Posłuchaj kochanie, Jungkook jest mój, kocha mnie więc nie wchodź nam w drogę! - uśmiechnęła się chytrze, po czym weszła do kawiarni, totalnie mnie zlewając.

- Słuchałam? - mruknęłam.

Nie usłyszała bo już znalazła się w pomieszczeniu.

Tak samo weszłam do środka i zajęłam miejsce przy oknie kilka siedzeń za tą idiotką.

Zamówiłam koktajl bananowy i dużą miskę lodów. Byłam ciekawa, co taka gwiazdka jak ona robi w publicznej kawiarni, dziwne, że nikt nie zwracał na nią uwagi.

W między czasie przyszło moje zamówienie.

Zaczęłam pochłaniać swoje lody, gdy do kawiarni wszedł chłopak w czarnej bluzie. Miał na twarzy maskę i kaptur na głowie. Podszedł do stolika tej snobki i zdjął kaptur.

Normalnie mnie zatkało.

- Jungkook!? - wrzasnęłam na całą kawiarnie, tym samym zwracając uwagę chłopaka.

Już nie miał czerwonych włosów tylko znowu czarne.

- Aish głupia! - mruknęłam pod nosem i ruszyłam w stronę wyjścia. Jungkook zrobił to samo, ale zatrzymała go ta dziewucha.

- Kochanie, gdzie idziesz? - zapytała z uśmiechem, ale Kook wyrwał jej rękę i wybiegł przed lokal.

- Yuri czekaj! - złapał mnie za rękę i odwrócił w swoją stronę, dociskając głowę do jego torsu.

- Nie przeszkadzaj sobie! - chciałam się wyrwać ale nie miałam za dużo siły.

- Czemu nie jesteś w szkole?

- Co cię to obchodzi. Puszczaj mnie! - pisnęłam.





//Jak wam minął dzień? 💜//

| You'll find out sometimes | j.jkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz