*******
Minęło już kilka dni od wypadku. Właśnie przygotowuje się do rozpoczęcia roku szkolnego w nowej szkole.Mama prasuje mi mundurek, który składa się z białej koszuli, granatowej spódniczki i krawatu. Ja się maluje, a Jungkook czesze mi włosy. Od samego rana w moim domu panuje istny harmider.
- Ajć! Nie ciągnij! - wrzasnęłam i wsadziłam sobie szczotkę od maskary w oko.
- Przepraszam kochanie.. będę ostrożniejszy. - zaśmiał się pod nosem, po czym pocałował mnie w kark.
Przeszedł mnie przyjemny dreszcz.
- Yuri pośpiesz się bo się spóźnimy. - poganiał tata.
- No już kończę... - dokończyłam malować rzęsy. Zabrałam mamie mundurek i pobiegłam do łazienki aby go włożyć.
Po dosłownie minucie byłam już gotowa.
- Jak wyglądam? - spytałam Jungkooka, obracając się kilka razy.
- Jak zwykle przepiękna... - złapał mnie w tali i przyciągnął do pocałunku.
- Myślisz, że spodobam się moim kolegom z klasy? - zaśmiałam się odrywając od chłopaka aby zobaczyć jego minę.
- Teraz cię nie puszczę i się spóźnisz...
- Yuri śniadanie! - krzyknęła mama z kuchni.
- No idę! - odkrzyknęłam i wyminęłam mojego przystojnego, a zarazem zazdrosnego chłopaka.
W szybkim tempie opróżniłam talerz z kanapkami i wyszłam przed dom, gdzie czekał już na mnie tata.
- Powodzenia słońce. - Jungkook wyszeptał mi na ucho lekko je przygryzając. - nawet nie wiesz jak bardzo bym chciał z tobą pojechać i dotrzymać ci towarzystwa.
- Chyba pojechałbyś tam, żeby mnie pilnować. - zaśmiałam się i wsiadłam do samochodu.
Jungkook pomachał nam na pożegnanie i zapewne sam wrócił do domu.
- Jesteś zdenerwowana? - zapytał nie odrywając spojrzenia od drogi.
- Troszeczkę... - poprawiłam się na fotelu ciężko wzdychając, na co tata nawet nie zareagował.
Raczej jest przyzwyczajony do tego, że jego córka stresuje się na każdym sprawdzianie, a co dopiero na pierwszym dniu szkoły w nowym kraju.
Resztę drogi jechaliśmy w ciszy, tata tylko czasem, gadał sobie pod nosem, jak jakiś idiota zajeżdżał mu drogę.
Moja szkoła znajdywała się około 17 kilometrów od domu, także pomyślałam, że tata nie będzie miał czasu zawozić mnie codziennie do szkoły, a z buta napewno szła nie będę.
Wychodzi na to, że powinnam zdać na prawo jazdy, oczywiście jeśli moi rodzice się zgodzą, a w tym wypadku są pod ścianą i nie mają innej opcji.
- Jesteśmy.. - tata zaparkował samochód i spojrzał na mnie z uśmiechem.
- Dasz radę! - przytulił mnie dla otuchy.
- Mam nadzieje.. kocham cię. - dodałam, po czym wysiadłam z samochodu.
- Też cię kocham! - wyczytałam z ust taty i ruszyłam w stronę szkoły.
Byłam taka spięta, wszyscy podchodzili do siebie i witali się po wakacjach. Czułam, że tylko ja jestem tu nowa i nie znam nikogo.
- Yuri! - usłyszałam za sobą słodki głos. Odwróciłam niepewnie wzrok aby zobaczyć kto mnie wolał, kiedy dostrzegłam Yu Won.
- Yu Won? - zapytałam zdziwiona, przytulając dziewczynę.
Dopiero po chwili przypomniałam sobie, że Tae mówił mi o tym, że jego kuzynka będzie chodziła ze mną do szkoły.
- Cześć! Tak się cieszę, że cię widzę. Jestem tu nowa i już się bałam, że nie będę nikogo znała.
- wyznała trochę spięta.- To dokładnie tak samo jak ja. - zaśmiałam się i pociągnęłam ją za rękę w stronę wejścia do budynku.
- Mam nadzieje, że trafimy do tej samej klasy. - uśmiechnęła się na co ja zrobiłam to samo.
Sprawdziliśmy listę na której były napisane klasy, a pod nimi znajdywały się nazwiska uczniów. Znalazłyśmy swoje nazwiska pod tą samą klasą, a z radości która nas w tej chwili ogarnęła miałyśmy ochotę skakać i krzyczeć.
Musiałyśmy trzymać emocje na wodzy. Jeszcze by pomyśleli, że jakieś wariatki...
Rozpoczęcie roku odbyło się tradycyjnie na sali gimnastycznej. Pani dyrektor wygłosiła długą uroczystą przemowę, po czym uczniowie rozeszli się po klasach, gdzie były rozdawane plany lekcji, i wykaz książek.
Siedziałyśmy w ławce rozmawiając o szkole kiedy przysiadło się do nas kilka osób.
- Cześć jestem Kim Jisoo, a to jest Na Jaemin i Luhan. - przedstawiła siebie, a później kolegów.
- Park Yuri i Kim Yu Won. - przywitaliśmy się, grzecznie kłaniając.
- Skąd jesteście? - zapytała Jisoo.
Pytanie było do nas obu, ale czułam, że bardziej kieruje je do mnie, gdyż mam urodę Europejki, przez co się tam wyróżniam.
- Ja urodziłam się w Korei ale jak byłam mała, to z rodzicami przeprowadziliśmy się do Japonii. - wyznała Yu Won.
- Ja urodziłam się w Polsce, przeprowadziłam się tu, ponieważ mój tata dostał tu prace. - uśmiechnęłam się uroczo do zaciekawionych uczniów.
- Wiecie.., tu nie daleko jest świetna kawiarnia. Nazywa się Pink Mochi... może chciałybyście się tam dzisiaj z nami przejść? - zapytał zawstydzony Luhan.
- Jasne! Yuri idziemy? - zapytała zadowolona Woni.
- Czemu nie? - zaśmiałam się na co wszyscy poszli w moje ślady.
- No to jesteśmy umówieni. - wyznał Jaemin i każdy wrócił do swojej ławki.
// ❤️🌎//
CZYTASZ
| You'll find out sometimes | j.jk
RomanceTo historia o dziewczynie, która pochodzi z dwujęzycznej rodziny. Jej mama jest Polką, a tata Koreańczykiem. Mieszkają w Polsce. Gdy wróci ze szkoły do domu, dowie się, że jej tata dostał prace managera w dużej firmie w Korei. Pozna tam chłopaka o i...