Rozdział 36

2.7K 113 22
                                    

                                  ********
- No Yuri, to było niesamowite. - wyznał nadal oniemiały z zachwytu Haechan, z którym zgodziła się reszta zespołu.

- Kobieto wiesz co to znaczy?! - krzyknął mi niemal prosto do ucha Lucas.

- Co? - powiedziałam zajadając się pysznym obiadem.

- Będziesz teraz sławna! - powiedział Jungwoo, a ja otworzyłam szeroko oczy.

Nie myślałam o tym wcześniej, ale faktycznie, teraz nie będzie problemu z tym, że moi znajomi są sławni skoro sama właśnie taka będę!

- Aa to rewelacyjnie! - krzyknęłam przytulając do siebie Lucasa i Haechana, ponieważ siedzieli obok mnie przy stole.

- Chłopcy dziękuje za obiad i za wszystko, ale muszę już uciekać! - zaśmiałam się uroczo, i popatrzyłam znacząco na Lucasa, który jak na zawołanie wstał i również pożegnał się z chłopakami.

Z Lucasem rozumieliśmy się bez słów, wystarczyło tylko spojrzenie i już każdy z nas wiedział o czym myśli drugie, a ja akurat myślałam o tym aby zawiózł mnie do domu.

Wyszliśmy z restauracji i udaliśmy się do samochodu.

- Dasz mi prowadzić? - zapytałam, mimo, że znałam jego odpowiedź. Zawsze mówi to samo.

- Jak będziesz miała prawojazdy to czemu nie. - zaśmiał się i zajął miejsce kierowcy.

- Dobra, zanim pojedziemy do domu, jedziemy się zapisać! - zapięłam pasy i puściłam radio.

- W porządku, pamiętasz co ci powiedziałem jak zobaczyłaś mój samochód?

- Jak zdam to mi taki kupisz. Jak mogłabym zapomnieć. - zachichotałam.

- Dotrzymam tej obietnicy..

- Kocham cię, jesteś najlepszym przyjacielem na świecie.

- Mam nadzieje że najlepszym, bo masz tych przyjaciół coraz więcej. - zaśmiał się i odpalił silnik.

- Zawsze będziesz u mnie na pierwszym miejscu. - przytuliłam go na tyle na ile pozwalały mi pasy, po czym skupiłam się na widoku za oknem.

Poczułam wibracje w tylnej kieszeni spodni. Wyjęłam telefon i zobaczyłam wiadomości od Yu Won.

- Yuri, ważna sprawa. Robię dzisiaj imprezę. Pomożesz mi ze wszystkim? Błagam bez ciebie się nie wyrobię. Przyjedź, ogarniemy się u mnie.

- Lucas, zmiana planów.. zawieź mnie tu ********** -  podałam mu adres przyjaciółki, uśmiechając się szeroko.

- A co z zapisami na prawko? - zapytał nie odrywając spojrzenia od drogi.

- Lucas, Woni mnie potrzebuje.. nie mogę jej zawieźć! - pisnęłam ściskając ramie blondyna.

- Dobra nie denerwuj się.. już jedziemy. - zaśmiał się i podgłośnił muzykę.

Jechaliśmy około dwadzieścia minut, pożegnałam przyjaciela długim mocnym przytulasem po czym pobiegłam do mieszkania Yu Won. Zapukałam w drzwi i czekałam, na ich otwarcie.

- Jesteś! Wiedziałam, że mnie nie zostawisz! - pisnęła uradowana i wciągnęła mnie do mieszkania.

Nigdy tu nie byłam ale od razu muszę przyznać, że to nie jest zwykły dom, tylko jakiś pierdolony apartament! Urządzony w bardzo nowoczesnym stylu. W salonie są drzwi prowadzące do ogrodu w którym znajduje się ogromny basen.

- Mieszkasz tu sama? - zapytałam rozglądając się po mieszkaniu.

- Taak, smutno mi tu tak samej.. - zauważyłam, że lekko posmutniała, dlatego podeszłam do niej aby ją przytulić.

| You'll find out sometimes | j.jkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz