Rozdział 8

5.1K 195 75
                                    

*******
Obudziłam się nad ranem. O dziwo nie czułam zmęczenia po wczorajszym wieczorze. Odwróciłam się w stronę krzesła na którym ubiegłej nocy siedział Jungwoo.

Chłopak cały czas spał przy moim łóżku. Szybko wstałam i podeszłam do niego.

- Jungi.. - wyszeptałam mu na ucho.

- Hmm? - mruknął ledwie słyszalnie.

- Podnieś się - powiedziałam cicho zakładając sobie jego rękę na ramie aby pomóc mu wstać.

Chłopak nic nie odpowiadając zrobił to co kazałam. Powoli podeszłam z nim w stronę łóżka. Pomogłam mu usiąść i lekko pchnęłam na poduszkę, przykrywając szczelnie kołdrą.

- Dziękuje - szepnęłam całując go delikatnie w policzek.

Wyszłam bezdźwięcznie na palcach z pokoju zamykając za sobą drzwi. Niech śpi, jestem mu wdzięczna że przy mnie został. W ramach podziękowań postanowiłam zrobić mu śniadanie, Lucasowi przy okazji też. Zeszłam na dół i skierowałam się do kuchni. Przejrzałam kilka szafek aby wstępnie zorientować się gdzie co leży. Wyjęłam wszystkie potrzebne składniki i przygotowałam moje popisowe kanapki, które tak bardzo lubi Lucasek. Wpadłam na pomysł aby kupić im do tego po jakiejś dobrej kawie, dlatego poszłam do pokoju w którym spał mój przyjaciel.

Wyjęłam z szafy jego ulubioną czerwoną bluzę, którą od razu założyłam na moją dotychczasową piżamkę. Założyłam buty i wyszłam z dormu uprzednio je zamykając. Na dworze było całkiem ciepło, więc nie narzekałam na zimno z powodu krótkich spodenek.

Udałam się do kawiarni, która znajdywała się nie daleko dormu chłopców. Było w niej ładnie i przytulnie. Podeszłam do lady aby złożyć zamówienie.

- Dwie latte i jedną espresso poproszę - uśmiechnęłam się delikatnie, zasłaniając włosami twarz, ponieważ nie zdąrzyłam zrobić makijażu.

- Już się robi, proszę usiąść przy stoliku, zaraz przyniosę zamówienie. - uśmiechnął się wysoki chłopak z za lady.

- Dziękuje. - rzuciłam krótko podchodząc do jakiegoś stolika i zajmując miejsce.

Chwile później moje kawy były już gotowe. Zapłaciłam i wyszłam z pachnącego pomieszczenia.

Wychodząc spojrzałam w ekran telefonu aby sprawdzić godzinę, gdy poczułam, że zaraz runę na ziemię.

Byłam przygotowana na spotkanie z betonem, kiedy to się nie stało.

Otworzyłam zaciśnięte powieki by ocenić sytuacje. Wisiałam w objęciach przystojnego kruczowłosego chłopaka.

Nie, to niemożliwe, że to ten sam który mi się śnił.

Chłopak spojrzał z pod swojej grzywki prosto w moje oczy.

- Wszystko w porządku? - zapytał lekko zdziwiony.

- T-tak wszystko w porządku - powiedziałam zarumieniona, wyszłam z uścisku chłopaka i nisko się ukłoniłam.

- Dziękuje za ratunek - powiedziałam z uśmiechem. Już miałam odchodzić, gdy chłopak złapał mnie za rękę.

| You'll find out sometimes | j.jkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz