9. Musisz mi pomóc, Daisy

890 37 0
                                    

Poprzedni rozdział został poprawiony, ponieważ Wattpad obciął jego połowę 😔 Jeżeli jeszcze tego nie sprawdziliście to proszę, zróbcie to

Lekcja angielskiego a ja nie skupiam się na niczym innym jak samym na panu Devriesie. Chodzi w tę i z powrotem po klasie co jakiś czas zatrzymując wzrok na mnie. Opuszczam wtedy głowę i staram się udawać, że wcale mnie tam nie ma. Cały czas myślałam jednak nad tym, co się stanie, kiedy zostanę zdemaskowana. Wcale nie uśmiecha mi się ta myśl.

- Daisy, obudź się - usłyszałam, że pan Leondre zwraca się bezpośrednio do mnie, więc otrząsnęłam się z zamyślenia.

- Słucham? - spojrzałam na niego i dopiero teraz zorientowałam się, że nikogo nie ma już w klasie.

- Był już dzwonek - zaśmiał się. - Ale skoro tu jesteś... - usiadł na rogu mojej ławki. - Musisz mi pomóc, Daisy.

- W czym? - zapytałam, a nauczyciel wyjął z kieszeni swój telefon.

- Ostatnio napisała do mnie pewna dziewczyna. Pisze dziwnie, ale ciekawie, a czasami idzie się pośmiać. Mówi, że ma 17 lat, ale sądzę, że to nieprawda. Chyba, że jest tak dojrzała w tak młodym wieku. Ale mniejsza z tym - potrzasnął głową. - Chodzi o to, że chciałbym, żebyś powiedziała mi, czy znasz może ten numer - pokazał mi ekran swojej komórki, ale szybko cofnął telefon do siebie. - Ale musisz obiecać mi, że nikomu nie powiesz o tej rozmowie.

- Obiecuję, panie Devries - skinęłam głową. Wychowawca ponownie pokazał mi kontakt. Zobaczyłam nazwę "?D?" oraz swój numer pod spodem. - Niestety, nie znam tego numeru - skłamałam. Pan Leondre wyglądał na zawiedzionego, więc dodałam: - Ale mogę spojrzeć w telefonie, czy może to nie numer jakiejś mojej znajomej.

- Sprawdź proszę.

Odblokowałam komórkę i upewniwszy się, że pan Leondre nie widzi, co mam na ekranie, weszłam w kontakty. Bezzmiennie wyświetliły się mi jedynie dwa doskonale znane numery moich rodziców oraz numer pana Devriesa. Udałam, że przeciągam listę w dół i zapytałam:

- Jaka jest końcówka?

- 633 - odparł nauczyciel.

- Nie, niestety chyba to nikt z moich znajomych - szybko zamknęłam aplikację, zablokowałam telefon i schowałam go do kieszeni bluzy. Pan Leondre westchnął.

- Szkoda - uniósł lekko kącik ust, próbując się uśmiechnąć. - A mogłabyś popytać uczniów, czy któryś może zna ten numer?

- Mogłabym - odpowiedziałam po chwili, wiedząc, że i tak nie będę nikogo pytać. Przecież ja znam ten numer.

- Bardzo ci dziękuję, Daisy. Tylko pamiętaj, żeby nikomu mówić o tym, że... no wiesz. Nie wiem, czy to tak do końca spotkało by się z aprobatą dyrekcji, gdyby dowiedzieli się, że utrzymuję prywatne kontakty z jakoś nieletnią dziewczyną, o której nic nie wiem, a która na dodatek może być moją uczennicą - wylał z siebie potok słów.

- Spokojnie, panie Devries, przecież obiecałam.

- Dziękuję - uśmiechnął się do mnie. - A teraz idź na lekcje.

- A mogłabym prosić ten numer - zaśmiałam się z roztrzepania nauczyciela.

- A, tak - również się zaśmiał i wyjął mi długopis z ręki. Napisał na kartce rząd cyfr, które składały się w mój numer telefonu, a następnie odłożył długopis.

Spakowałam się i wychodząc rzuciłam "do widzenia". Byłam już wtedy niemal pewna, że pan Leondre nie domyśli się prawdy zbyt szybko.

!¡!¡!¡!¡!¡!¡!¡!¡!¡!¡!¡!

Tym rozdziałem zaczniemy maraton 🎉

Kiedy tylko zobaczę, że jest przy nim chociaż 10 wyświetleń wstawię następny (niestety są jedynie trzy, bo nie byłam w stanie wymyślić czegoś dobrego w tak krótkim czasie)


~ Ami ❤

mr. devries - teacherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz