44. Przypał

674 22 20
                                    

Szybko wstąpiłam jeszcze do łazienki, żeby sprawdzić jak wyglądam. Przejrzałam się w lustrze i wyjęłam szminkę z plecaka. Poprawiłam makijaż i wyszłam z łazienki. Podeszłam do mojej szafki i schowałam do niej plecak, który był jedynie zbędnym balastem w moim planie.

Kiedy byłam już gotowa postanowiłam zajrzeć do sali, w której powinien znajdować się mój ulubiony nauczyciel. Zapukałam i poczekałam chwilę, a kiedy usłyszałam słowo "proszę", weszłam do środka. Wzrok pana Devriesa od razu skierował się na mnie, a mężczyzna głośno wciągnął powietrze.

- Cześć, Daisy - powiedział w końcu, a ja uśmiechnęłam się.

- Hej, Leo - przywitałam się i podeszłam do biurka, a następnie na nim usiadłam.

- Masz do mnie jakąś sprawę? - zapytał.

- Przyszłam odrobić zadanie domowe - odparłam, a Leondre także się uśmiechnął.

- W sensie? - zadał kolejne pytanie.

- W sensie? - powiedziałam i nachyliłam się nad policzkiem Leo. - W tym sensie - szepnęłam, pocałowałam go w policzek, a potem się odsunęłam.

- I co? Naprawdę tylko tyle mi się należy? - nauczyciel podniósł się i stanął na przeciwko mnie.

- A co jeszcze byś chciał? - poprawiłam mu kołnierz od koszuli.

- Może to? - zapytał, a potem delikatnie i pojedynczo pocałował mnie w usta.

- Może - mruknęłam i tym razem to ja go pocałowałam, ale znacznie dłużej niż on mnie wcześniej.

Skąd u mnie tyle odwagi? Miałam tylko przyjść i pocałować do w policzek, nic więcej.

I wtedy drzwi do klasy się otworzyły. Momentalnie odsunęliśmy się od siebie, a ja w drzwiach zobaczyłam Davida. Jego mina mówiła sama za siebie. Chłopak odwrócił się na pięcie i trzasnął drzwiami. Szybko zeskoczyłam z biurka i ruszyłam biegiem do drzwi.

- Daisy - zatrzymał mnie Leo.

- Muszę za nim iść. Co jak komuś powie? - otworzyłam drzwi i szybkim krokiem ruszyłam za Davidem, który właśnie wychodził ze szkoły. - David! - zawołałam za nim. Ta cała scena na pewno obudzi wiele podejrzeń...

Też mi się zachciało zabawy...

- Masz szczęście - powiedział David wyraźnie zły, kiedy byłam już przy nim. - Masz szczęście, że wszedłem tam akurat ja - ściszył głos.

- Proszę cię, nie mów nikomu - złożyłam ręce w błagalnym geście.

- No oczywiście, że nie powiem nikomu, że chodzisz z nauczycielem. Przecież to nic nienormalnego.

- Ciszej - poleciłam, szepcząc. - Poza tym ja wcale z nim nie chodzę.

- Nie, wcale - przewrócił oczami. - Nie wciśniesz mi takiego kitu - wskazał na mnie palcem, coraz bardziej się denerwując.

- Uspokój się i poczekaj tu na mnie chwilę. Idę po plecak, a potem pójdziemy do mnie. Nie będziemy się tu kłócić.

Biegiem dotarłam do szafek i zabrałam stamtąd swój plecak. Kiedy wróciłam, David nawet nie raczył na mnie spojrzeć.

- O co ty jesteś na na mnie zły? - zapytałam, kiedy wychodziliśmy poza teren szkoły.

- O to, że migdalisz się z nauczycielem i to na dodatek w szkole. Każdy, KAŻDY mógł wejść do klasy zamiast mnie. A ciekawe co by się działo dalej, jeżeli jednak bym tam nie poszedł. Bzykałabyś się z nim? - spojrzał na mnie z wyrzutem.

mr. devries - teacherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz