- Musisz im powiedzieć - zarządzał David, patrząc prosto w moje oczy, nawet nie zwracając uwagi na to, że Leondre stoi w tym samym pomieszczeniu. Zachowywał się, jakbyśmy byli sami. - I musisz powiedzieć im, kto jest ojcem.
- Spokojnie, David - powiedział Leo, wciskając rękę pomiędzy mnie a chłopaka, bo ten był naprawdę blisko mnie. David odsunął się lekko i zerknął na Leondre z głęboką niechęcią.
- A ty? - głos Davida był wyzywający. - Co z ciebie za facet, skoro nawet nie umiesz się zabezpieczyć? Nauczyć cię, jak się zakłada gumkę?
- David - syknęłam ostrzegająco.
- Odpieprz się, gówniarzu - powiedział w tym samym momencie Leo, a ja spojrzałam na niego zdziwiona, bo jeszcze nigdy nie wyrażał się przy mnie w ten sposób.
- Gówniarzu? - oburzył się mój przyjaciel. - Wydaje mi się, że jestem bardziej dojrzały od ciebie.
- A mi wydaje się, że niegdy nie przeszliśmy na "ty".
- Nie mam zamiaru mówić do ciebie per "pan". Zachowałeś się jak szczeniak i nie mam do ciebie za grosz szacunku - powiedział blondyn i splunął w stronę ojca mojego dziecka.
- Hej, nie na dywan - ostrzegłam, a wtedy Leo po prostu pchnął Davida na ścianę, czego w życiu bym się po nim nie spodziewała. David nie zamierzał być mu dłużny i rzucił się na mężczyznę. - Przestańcie! - krzyknęła, bo spostrzegłam, że sytuacja zaczęła wymykać się spod kontroli. - Czyście obaj poszaleli? - Weszłam pomiędzy nich i szeroko rozstawiłam ręce, żeby znaleźli się jak najdalej od siebie. - Leo, na łóżko, David - fotel - nakazałam, a obaj zrobili to, o co prosiłam i nie chwilę potem siedzieli już na wyznaczonych przeze mnie miejscach. Na szczęście ciężarnej się nie odmawia. Ja usiadłam koło Leondre, a ten złapał mnie za rękę. - Mamy do ciebie prośbę - zwróciłam się do przyjaciela.
- No słucham - rozpadł się w fotelu i utkwił we mnie wzrok.
- Znasz moich rodziców, dobrze wiesz jak y oni są - zaczęłam. - Jeżeli powiedziałabym im o dziecku, cóż, może by to znieśli. Ale jeśli tylko dowiedzą się, kto jest ojcem dziecka to mnie zabiją, a Leondre wyląduje we więzieniu.
- W sumie jeżeli chodzi o tą część z Leondre to ja nie mam z tym żadnego problemu - wtrącił nastolatek.
- David - skarciłam go. - Skup się, to ważne.
- Dobrze, już w porządku - powiedział i uniósł ręce w geście poddania.
- Więc wychodzi na to, że nie mogę im powiedzieć - kontynuowałam. - Dlatego razem z Leondre wpadłam na pomysł, że może... - przerwałam na chwilę, żeby dobrze dobrać słowa. - Że może mógłbyś przez jakiś czas udawać, że to ty jesteś ojcem.
- Chyba sobie jaja robicie - oburzył się i gwałtownie wstał z fotela. - Nie, nie ma mowy.
- Proszę cię, David - również wstałam.
- Nie ma szans, nie zrobię tego.
- Zrób to dla mnie - poprosiłam błagalnym tonem, ale w oczach Davida widziałam, że przekroczyłam już granicę.
- Nie tym razem, Daisy - powiedział i szybko wyszedł z pokoju, a chwilę potem usłyszeliśmy, jak zatrzaskują się drzwi frontowe. Spojrzałam na Leo.
- Co my teraz zrobimy? - zapytałam.
- Poradzimy sobie, skarbie - zapewnił, a następnie mnie przytulił. - Coś wymyślimy.
💎💎💎💎💎💎
Heeeeej 👋 Jak tam dzionek Wam mija? Macie już ferie czy jeszcze czekajcie?
~ Ami ❤️
CZYTASZ
mr. devries - teacher
FanfictionPan Devries to mój nauczyciel, ale to nie powstrzymuje mnie od message pranku na nim. Chcecie dowiedzieć się, co z tego wynikło? Chętnie wam opowiem. Serdecznie zapraszam do przeczytania.