37. "Abonent jest czasowo niedostępny..."

668 33 3
                                    

Mr. Devries: Wróciłem

Mr. Devries: Nie piłem za dużo tak jak prosiłaś

Mr. Devries: Tylko jedno piwo i nic więcej

Mr. Devries: Dalej jesteś na spacerze?

Mr. Devries: Tak długo?

Mr. Devries: Przecież wzięłaś telefon

Mr. Devries: A może nie?

Mr. Devries: Dlaczego nie odpisujesz?

Mr. Devries: Piszę ze sobą jak głupi

Mr. Devries: Jesteś zła?

Mr. Devries: Jeżeli jesteś to przepraszam

Mr. Devries: Ale musisz zrozumieć, że nie jesteś pępkiem świata i nie mogę zajmować się tylko tobą

Mr. Devries: Poza tym sama chciałaś żebym nie zawracał ci ciągle dupy

Mr. Devries: Odpiszesz?

Mr. Devries: No weź, nie wygłupiaj się

Mr. Devries: Jeżeli teraz nie odpiszesz to zadzwonię do ciebie i będę dzwonił dopóki nie dostanę od ciebie SMS-a

Mr. Devries: Dobra, dzwonię

Mr. Devries: Nie masz zasięgu czy wyłączyłaś telefon?

Mr. Devries: Zaczynam się martwić

Mr. Devries: Wszytko w porządku, Daisy?

Mr. Devries: Dalej to samo: "Abonent jest czasowo niedostępny bądź ma wyłączony telefon", ble ble ble

Mr. Devries: Coś się stało?

Mr. Devries: Dziwnie tak pisać samemu do siebie

Mr. Devries: Proszę, odpisz mi w końcu

Ja: Spokojnie, jestem już

Mr. Devries: Boże, no nareszcie

Mr. Devries: Już chciałem jechać do ciebie do domu

Ja: Jesteś niepoważny

Mr. Devries: Dlaczego nie odpisywałaś?

Ja: Bo lekarz zakładał mi opatrunek i wyłączyłam wtedy telefon?

Mr. Devries: Co?! Co się stało?!

Mr. Devries: Byłaś w szpitalu?!

Ja: Opanuj się

Mr. Devries: Czekaj, już do ciebie jadę

Ja: Tia, żeby nadziać się na moich rodziców

Ja: Poza tym ja dopiero wracam do domu, siedzę w aucie z mamą i tatą

Ja: A ty jesteś pijany

Mr. Devries: Powiedz mi przynajmniej co się spało

Ja: Skręciłam kostkę

Ja: Nic wielkiego

Mr. Devries: Nic wielkiego?

Ja: Nic wielkiego

Mr. Devries: Jakim cudem to zrobiłaś?

Ja: Poszłam na spacer i jakiś cymbał wjechał we mnie rowerem, niefortunnie upadłam i skręciłam kostkę, przy okazji zarabiając kilka ładnych fioletowych siniaków na tyłku

Ja: Fajnie, nie?

Mr. Devries: Auć

Ja: A żebyś wiedział, że auć

Ja: Ale doktor dał mi jakieś leki i już jest lepiej

Mr. Devries: Wracaj do zdrowia, malutka

Ja: Dziękuję

Mr. Devries: I jak wrócisz do domu to od razu się połóż

Ja: Dobrze, TATO

Mr. Devries: Co ja ci poradzę na to, że się martwię

Ja: Nie masz o co, przez żyję

Mr. Devries: Jeszcze, a mogło ci się stać coś gorszego

Mr. Devries: Na drugi raz uważaj na siebie

Ja: Będę

🏳️🏴🏳️🏴🏳️🏴🏳️🏴

Mam pewien pomysł, ale opowiem Wam o nim na koniec maratonu

~ Ami ❤️

mr. devries - teacherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz