Rozdział 31

155 11 0
                                    

... No już się tak nie złość bo złość piękności szkodzi. - zaśmiałam się.

POV AMELIA:

- Pamiętaj, jutro o 16 idziemy na kawę. - powiedziałam.

- Pamiętam i będę pamiętać. - uśmiechnął się.

Podeszłam bliżej niego i się do niego przytuliłam. Odwzajemnił mój gest. Staliśmy tak dłuższa chwilę. Odsunęłam głowę w tył i stanełam na palcach. Dałam mu buziaka w policzek przez co się zaczerwienił. Wyglądał uroczo.

Wyszłam z pokoju i skierowałam się do salonu.

- Możemy iść. - powiedziałam w stronę dziewczyn.

- Okej. - powiedziała Klo.

Ryan'a nadal nie było. Było mi źle z tym co się stało, nie chciałam się z nim kłócić. Gdyby nie zaczynał tych swoich wyrzutów to nic by się nie stało. Jak mu przejdzie to pewnie się odezwie.

POV ANDY:

- To do jutra. - powiedziałem - Do 16.

- Tylko się nie spóźnij. - zaśmiała się czerwonowłosa.

- Będę na czas moja pani. - ukłoniłem się po czym oboje zaczęliśmy się śmiać.

Dziewczyna już chciała wyjść, ale jej to uniemożliwiłem stając w drzwiach. Cmoknąłem ją w policzek i się odsunąłem. Była tym zaskoczona, bo się zarumieniła

***

POV AMELIA:

Obudziłam się około dziewiątej. Przetarłam oczy rękami i spojrzałam w okno. Chwyciłam telefon w dłoń i spojrzałam na jego wyświetlacz. Dostałam wiadomość od Rye'a

Od: Ryan

- Cześć. Chciałem Cię przeprosić za wczorajszą sytuacje. Głupio zrobiłem. Chciałbym z Tobą porozmawiać. Spotkamy się dzisiaj o 13 w parku niedaleko twojego domu?

Chwilę zastanawiałam się co napisać. Zależy mi na nim. Nie chce się z nim kłócić.

Do: Ryan

- Będę o 13:15.

Wysłałam i wstałam z łóżka. Poszłam wsiąść prysznic. Umyłam zęby i rozczesałam włosy. Następnie poszłam do garderoby i wzięłam czarne spodenki i czerwony top z czarnymi zakączeniami na rękawkach i przy dekolcie. Usiadłam przy toaletcie i zrobiłam makijaż. Gotowa wyszłam z sypialni i pokierowałam się w stronę pokoju Jess. Otworzyłam drzwi, ale nikogo nie było w pomieszczeniu. To samo z Klaudią. Zeszłam po schodach i zauważyłam, że dziewczyny siedzą w salonie.

- Dzień dobry. - powiedziałam i poszłam do kuchni.

Po kilku minutach dziewczyny zjawiły się obok mnie.

- Co dobrego nam dzisiaj przygotujesz? - zapytała Klaudia.

- A na co macie ochotę? - też zapytałam.

- Obojętnie. - rzuciła Jessica.

- Może być omlet?

- Może być. - uśmiechneła się Klo.

Zaczełam przygotowywać posiłek. Moje przyjaciółki tylko stały i na mnie patrzały.

- Klaudia zrobisz trzy kawy?

- Jasne. - odpowiedziała.

- Tak ogólnie to jestem umówiona dzisiaj na 16. - powiedziała czerwonowłosa.

- Z kim? - zdziwiłam się.

- Z Andy'm. - wyszczerzyła się.

Nic nie mówiąc wróciłam do robienia śniadania.

***

Na zegarze była 13 więc założyłam moje czerwone vansy na stopy i poinformowałam dziewczyny o tym, że wychodzę.
Do parku miałam blisko więc 15 minut spokojnie mi wystarczy.

Na ławce siedział już Rye. Widząc go lekko się zestresowałam sama nie wiem czemu. Niepewnie do niego podeszłam. Widząc mnie od razu się podniósł i chciał mnie pocałować jednak odsunełam się i nie zdołał tego zrobić.

- Przepraszam. - powiedział i spuścił głowę w dół.

Chwile na niego patrzałam nie wiedząc co zrobić. W końcu podeszłam bliżej i chwyciłam jego policzki w dłonie.

- Ryan, ja też przepraszam. Głupio wyszło. Zależy mi na tobie i nie chcę się z tobą kłócić. - powiedziałam patrząc mi w oczy.

Nic nie powiedział, tylko stał i patrzał na mnie. Trzymając wciąż jego twarz pocałowałam go. Odwzajemnił. To dobrze.

- Wybaczysz mi? - wyszeptał.

- Tylko wtedy, kiedy ty wybaczysz mi. - uśmiechnełam się.

Pokiwał twierdząco głową i złapał moją dłoń. Poszliśmy przed siebie.

POV JESSICA:

Jest 14:50 więc powinnam zacząć się szykować. Poszłam na górę i wzięłam ciuchy. Postawiłam zwykłe jeansy i czarny top. Poszłam do łazienki wsiąść prysznic. Po osuszeniu ciała przebrałam się i wróciłam do sypialni. Zrobiłam delikatny makijaż i rozczesałam włosy pozostawiając je rozpuszczone.
Spojrzałam na zegar - 15:30.

- Już jestem. - usłyszałam z dołu.

Słyszałem kroki i zamknięcie drzwi co oznaczało, że Am już wróciła. Gdy byłam już gotowa zeszłam na dół do salonu. Usiadłam na sofie i przegladałam social media. Po chwili usłyszałam, że ktoś zbiega po schodach. Była to Amelka.

- Gdzieś idziesz? - zapytałam.

- Tak. idę z Jack'iem na kawę. Nie mówiłam wam? - powiedziała.

- Nie? - bardziej zapytałam.

- No to już wiesz. - uśmiechneła się głupio.

- Powiedziałaś Klaudii?

- Nie ma jej nawet w domu. - zaśmiała się.

- Jak to? Gdzie jest? - zapytałam.

- Jest z Erikiem. - powiedziała.

Równo o 16 usłyszałam dźwięk dzwonka do drzwi. Wstałam i podeszłam do drewnianej powłoki po czy ją otworzyłam. Tak jak się tego soodziewałam byłego Andy.

- Cześć kruszynko. - powiedział

- Kruszynko? - zasmialam się - Cześć pączusiu.

- Czy to miało sugerować, że jestem gruby? - zapytał

- Ależ skądże.

- Mam nadzieję. - powiedział - Idziemy?

- Tak. - uśmiechnełam się.

POV AMELIA:

Jessica poszła z Andy'm, Klaudia jest z Erikiem więc teraz tylko ja czekam na Jack'a.
Pięć minut po wyjściu Jess znów usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć, ale tego kogo zobaczyłam za drzwiami się nie spodziewałam...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Heej promyczki! 💕

Co tam? Jak się dziś czujecie? 💛

Jak myślicie kogo zobaczyła Amelia?

Do następnego. Buźka. 🍀

Pierwszy koncert, pierwsza miłość. | ZAKOŃCZONA | Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz