Rozdział 21

148 10 0
                                    


...- Ja Ciebie też Erik. I bardzo mi na tobie zależy.

POV AMELIA:

Od wyjścia Klaudii cały czas zastanawiałyśmy się z Jess do kąd Erik mógł ją zabrać. I jak potoczy się ta randka. Osobiście chciałabym żeby zostali parą. Znam Erika i jest naprawdę troskliwym i kochającym facetem. Bardzo dobrze znam też moją przyjaciółkę i wiem że nie zakochałaby się w pierwszym lepszym. A z tego co zauważyłam to Erik naprawdę wpadł jej w oko. Z resztą z wzajemnością. Mam wielką nadzieję że coś z tego będzię. Chciałabym żeby moją przyjaciółka była szcześliwa. I żeby Erik też znalazł swoją drugą połówkę.

Gdzieś około godziny 23 usłyszałam otwieranie się drzwi. Jessica już spała, a ja siedziałam w salonie na sofie i rozmyślałam. Podniosłam się z mebla i zobaczyłam Klo z butami w ręku. Pewnie myślała że śpimy i nie chciała nas obudzić.

- Jak było?- zapytałam a ona lekko podskoczyła.

- Jezu, przestraszyłaś mnie.- odpowiedziała wypuszczając powietrze z ust.- Dobrze. Nawet bardzo.- uśmiechneła się do mnie.

- Opowiadaj.- rzuciłam.

- A gdzie Jess?- zapytała rozglądając się po pokoju.

- Stachecka!- krzyknełam najgłośniej jak mogłam.- Złaź na dół!

Po kilku minutach Jess była już z nami w salonie w swojej różowej piżamce.

- Czego się tak drzesz!? Pali się czy co?- rzekła zaspana.- Spałam.

- Klaudia wróciła.

- Mów! Jak było?- zapytała podchodząc bliżej.

We trzy usiadłyśmy na sofie w salonie i Klo zaczeła swoje sprawozdanie. Byłam pod wrażeniem tego co Erik zorganizował. Nigdy nie sadziłam że może być aż tak romantyczny.

- No i wtedy go pocałowałam.- mówiła Klo.

- No coś ty!?- pisneła Jess.- Co zrobił?

- Nic. Poprostu oddawał pocałunek.

- No dobra. Mów dalej.- pogoniłam ją.

- No i finalnie to.. Jesteśmy parą.- powiedziała z uśmiechem.

- Jest! Będę ciocią.- krzyknełam.

- Ja też.- dołaczyła do mnie Jess.

- Ej ej. Spokojnie. Nie mamy w planach jeszcze dzieci.- zaśmiała się brunetka.- Ale może kiedyś..

- To ja będę chrzestną.- rzuciłam.

- Chciałabyś.- prychneła Jess.

- Dobra, dobra. O tym kto będzię chrzestną pomyślimy jak będą dzieci a nie teraz.- zaśmiała się Klaudia.

- No dobra. To.. Idziemy spać?- zapytała Jessica.

- Bardzo chętnie. Moję stopy potrzebują odpoczynku.- odpowiedziała jej Klo

- Tak. Dobry pomysł.- powiedziałam choć wiedziałam że i tak nie zasne.

Poszlyśmy z dziewczynami na góre, każda do swojego pokoju.

Weszłam do swojej sypialni i przebrałam się w piżamę. Położyłam się do łóżka, do uszu włożyłam słuchawki i puściłam jakiś smęt. Zaczełam się zastanawiać dlaczego ja nie mogę znaleźć kogoś kogo pokocham? Moje przyjaciółki są w szczęśiwych związkach. Marii z Louisem, Jessica z Mateuszem a Klaudia z Erikiem. Może to lepiej że nie mam chłopaka? Chociaż.. W sumie to chciałabym mieć kogoś takiego komu będę mogła o wszystkim powiedzieć. Wiem że mam dziewczyny ale to nie to samo.. Chciałabym mieć osobe, do której będę mogła się przytulić i wypłakać w ramię kiedy będę tego potrzebować. Kogoś komu będę mogła mówić wieczorem dobranoc a rano dzień dobry. Kogoś kogo szczerze pokocham.. No ale narazie muszę radzić sobie sama. Trudno. Może kiedyś znajdę kogoś kto mnie pokocha..

Odłożyłam słuchawki i ułożyłam się na boku. Jakiś czas później w końcu zasnełam.

Rano obudził mnie budzik. I jeżeli zapytacie to nie, nie chodzę narazie do szkoły ponieważ był jakiś przeciek czy coś i cała szkoła jest zalana więc dali nam wolne do czasu kiedy tego nie naprawią.

Odkryłam się i wyszłam z lóżka. Weszłam do łazienki i wziełam prysznic oraz umyłam włosy. Stanełam na zimnych kafelkach i otuliłam moje ciało ręcznikiem. Podeszłam do lustra i uczesałam oraz wysuszyłam włosy po czym umyłam zęby. Poszłam do garderoby i wybrałam swój dzisiejszy outfit. Były to jeansy z przetarciami i biały top. Ubrana poszłam zrobić make up. Gdy byłam gotowa postanowiłam zejść na dół. W salonie siedziały Klaudia i Jessica.

- Cześć dziewczyny.- rzuciłam radośnie.

- Hej.- powiedziała Klo.

- Cześć.- odpowiedziała Jess.

Poszłam do kuchni w celu zrobienia sobie kawy a dziewczyną śniadania. Nalałam wody do czajnika i postawiłam go na gazie.

- Co chcecie na śniadanie?- krzyknełam do dziewczyn.

- Kawe.- odpowiedziały churkiem.

- No okej.- powiedziałam bardziej do siebie niż do nich.

Do trzech kubków wsypałam kawy i zalałam wodą. Dodałam cukier i mleko. Zaniosłam dwa kubki do salonu. Jeden podałam Klaudii a drugi Jessice.

- Co dzisiaj robimy?- zapytałam idąc do kuchni po swój napój.

- Nie wiem. Może pójdziemy gdzieś z dziewczynami?- zaproponowała niebieskooka.

- Dobry pomysł. Weźmy też chłopaków.- poparła ją druga.

- Niech wam będzie.- powiedziałam wypuszczając powietrze z płuc.

Napisałam do dziewczyn czy nie miałyby ochoty gdzieś z nami wyjść. Zgodziły się. Tylko Monica nie da rady z nami pójść bo zachorowała. Chłopcy też nie odmówili.

Umówiłyśmy się że pójdziemy do klubu na impreze. O 20 miał przyjść po nas Erik. Punkt 20 i słyszę dzwonek do drzwi. Kurde on jest naprawdę bardzo punktualny. Otworzyłam i ujrzałam mojego przyjaciela w białej koszuli w czarną krate nie dopiętą do końca, czarnych jeansach i z różą w ręcę. Wpuściłam go do środka i zawołałam Jess i Klo. Jessica zeszła pierwsza. Miała na sobie czerwony kombinezon i czarne szpilki. Przywitała się z Erikiem i staneła obok mnie. No i proszę o to i nasza gwiazda. Klaudia w obcisłej czerwonej sukience do połowy uda a do tego czerwone szpilki. No muszę powiedzieć że dobrałyśmy się kolorystycznie bo też miałam na sobie czerwoną sukienkę a do tego czarne słupki.

Klaudia przywitała się z Erikiem buźiakiem, a on wręczył jej róże.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Cześć perełki 💕
Mam nadzieję że rozdział się podoba.

Do następnego. 🍀

Pierwszy koncert, pierwsza miłość. | ZAKOŃCZONA | Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz