Rozdział 12

217 16 17
                                    


O 16:55 usłyszałam dźwięk dzwonka do drzwi. Byłam pewna tego kto jest za drzwiami. Zestresowana podeszłam i je otworzyłam. Za nimi stał Lucas tak jak się tego spodziewałam. Wypuściłam go do środka. Usiedliśmy na sofie i wtedy zapadła miedzy nami niezręczna cisza.
Po pewnym czasie wysiliłam się żeby coś powiedzieć.

- Muszę z Tobą porozmawiać Lucas. Nie jest to dla mnie łatwe ale chce żebyś o tym wiedział.- po wypowiedzeniu tego zdania spuściłam wzrok na podłogę- No bo.. Bo gdy jestem z Tobą, kiedy jesteś obok mnie to mam takie dziwne uczucie w brzuchu. Myślałam nad tym ale nie wiem czemu tak się dzieje. Jesteś naprawdę bardzo sympatyczny. Wiem to pomimo iż znamy się krótko. To uczucie pojawia się zawsze gdy jesteś przy mnie ale wydaje mi się że nie jest to zakochanie... Naprawdę bardzo Cię lubie i nie chce żeby przez to co właśnie powiedziałam nasza przyjaźń się zmieniła. Nie chcę żebyś był zły..- powiedziałam prawie że ze łzami w oczach. Spodziewałam się najgorszego. Że będzie zły.. Że wstanie i wyjdzie bez słowa. Jednak jego reakcja mnie zdziwiła.

- Wiesz.. Zaskoczyłaś mnie tym co teraz powiedziałaś ale powiem Ci tyle że czuje to samo. Zawsze kiedy Cię widzę jakieś niewyjaśnione ciepło ogarnia moje ciało. Nasza przyjaźń nigdy się nie zmieni. Obiecuję mała. Ale.. Ale może moglibyśmy spróbować?- ostatnie zdanie wypowiedział patrząc prosto w moje oczy.

- Lucas.. Ja naprawdę bardzo Cię lubię ale wolałabym nie. Nie chce się angażować w związki jak narazie. Może kiedyś, ale nie teraz. Może kiedyś los sprawi że będziemy razem. Mam nadzieję że to rozumiesz i że nie znienawidzisz mnie teraz.- powiedziałam patrząc mu w oczy. On tylko pokiwał głową na znak że rozumie. Jednak w jego oczach dostrzegłam ból i zawód. Było mi cholernie źle z tym że właśnie go skrzywdziłam. Dałam mu nadzieję a teraz wyjechałam że nie chce angażować się w związki. Boże Amelia jaka ty głupia jesteś.

Chłopak przytulił mnie i wyszedł. Resztę dnia spędziłam sama w domu myśląc czy aby napewno zrobiłam dobrze. Nie miałam ochoty nigdzie wychodzić po tym co mu powiedziałam. Wieczorem wzięłam mojego laptopa i przejrzałam wszystkie maile, które przyszły do mnie w ostatnim czasie.
Gdy tak je przeglądałam zauważyłam maila ze szkoły, do której złożyłam papiery. Boże!! Dostałam się! Bardzo się cieszyłam ale moje szczęście tłumiło to co się dzisiaj stało. No cóż.. Trzeba żyć dalej. Chwyciłam za telefon i zadzwoniłam do Erika.

- Erik!!- krzyknęłam szczęśliwa do słuchawki.- Dostałam się! Dostałam się do tej szkoły!- mówiłam to pełna entuzjazmu.

- Cieszę się ale nie musisz tak krzyczeć. Od kiedy?

- Od poniedziałku.

-Do jakiej klasy Cię przydzielili?

- Do lingwistyczno-dziennikarskiej.

- O kurde! To moja klasa.

- Ooo to super. Chociaż kogoś w nowej klasie będę znała.

- Nie tylko ja w niej jestem. Jest jeszcze Emma, Joli i Louis.

- To świetnie.

- Wiesz, przyjdę po Ciebie w poniedziałek i pójdziemy razem na zajęcia. Pomogę Ci się tam ogarnąć okej?

- Okej, będzie mi miło.

- Okej to do poniedziałku, pa.

- Do poniedziałku.- powiedziałam i się rozłączyłam. Wzięłam prysznic i poszłam spać.

Poniedziałek

Wstałam dosyć wcześnie bo o 5:40. Nie chciałam się spóźnić. W łazience wykonałam swoją poranną rutynę. Po wyjściu skierowałam się w stronę garderoby i tak się przebrałam. Postawiłam na zwykłe jeansy i biały top.  Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie śniadanie a do tego ciepłą kawę. Zjadłam po czym spojrzałam na zegarek. Była 6:35. Poszłam więc do swojego pokoju i spakowałam potrzebne rzeczy. Przejrzałam jeszcze social media i zeszłam na dół. Ubrałam buty i bluzę. Z blatu w kuchni wzięłam klucze i wyszłam. Z Erikiem umówiłam się na 7:25. Równo o tej godzinie usłyszałam jego głos. No muszę powiedzieć że jest bardzo punktualny.

- Hej blondasku.

- Siema brunetko. Gotowa na pierwszy dzień w szkole?

- Jak nigdy.- uśmiechnęłam się do niego co z resztą odwzajemnił. Szliśmy tak rozmawiając, jednak ja cały czas myślałam o Lucasie. Nie miałam z nim kontaku od tamtego dnia, w którym mu powiedziałam co czuje. I odrzuciłam jego propozycje zostania jego dziewczyną. I stwierdziłam że dobrze zrobiłam. Po tych kilku dniach zroumiałam że to nie była miłość tylko głupie zauroczenie. Ale brakowało mi go jako przyjaciela.

Po przybyciu do szkoły chwilę jeszcze staliśmy przed budynkiem. Miałam nadzieję zobaczyć Lucasa i zapytać go czemu się do mnie nie odzywa. Jak na zawołanie nagla zobaczyłam Lucasa. Ale to co zobaczyłam chwilę pozniejzwaliło mnie z nóg.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hej aniołki. Rozdział taki trochę nie przemyślany do końca ale mam nadzieję że mi wybaczcie. Jeśli się podoba to możecie zostawić gwiazdeczkę i komentarz. 💕

Jak myślicie co zobaczyła Amelia?
Jakieś pomysły?

Pierwszy koncert, pierwsza miłość. | ZAKOŃCZONA | Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz