Rozdział 57

87 4 2
                                    

POV AMELIA

Wróciłam do domu około dwudziestej czwartej razem z Andy'm. Stwierdziłam, że przenocuje u mnie i następnego dnia będziemy razem szykować coś co będą mogli zjeść.

- Chcesz coś do picia lub jedzenia? - zapytałam blondyna

- Zjadłbym pizzę. - stwierdził

- Tą ją zamówmy. - wzruszyłam ramionami

Wybrałam właściwy numer i zamówiłam jedną, dużą pizzę z chilli. Usiadłam obok chłopaka na sofie i włączyłam telewizor.

- Wiesz.. - zaczął, a ja na niego spojrzałam - Naprawdę cieszę się, że Cię poznałem, jesteś cudowna. Nigdy nie miałem w życiu łatwo, ale starałem się to przeżyć. Dzięki chłopakom moje podejście do życia się zmieniło diametralnie i dzięki Tobie również. - uśmiechnął się do mnie co odwzajemniłam - Dziękuję Amelia. - powiedział i mnie przytulił

- Ładnie się bawicie. - powiedział dobrze znany mi głos

- To nie tak Jack.

- Zamknij się, słyszałem wszytko. - jego kącik ust uniósł się - Cieszymy się, że mamy Cię przy sobie. - oświadczył patrząc na mnie

- Ale że mnie? - zdziwiłam się

- Tak. - powiedział Duff - Stałaś się nieodłącznym elementem życia każdego z nas.

- Jak miło. - podeszłam i go przytuliłam

Odwróciłam się przodem do Fowler'a, i gdy zauważyłam, że stoi zaczęłam biec w jego stoję po czym wskoczyłam na niego tym samym przytulając go.

- Tobie też dziękuję, że jesteś słonko. - mówiłam to uśmiechając się

***
Następnego dnia obudziliśmy się po 14, a to z racji, że wszyscy poszliśmy spać o piątej nad ranem.

- Andy, zrób mi kawę! - zawołałam wiedząc, że blondyn jest w kuchni

Nie usłyszałam odpowiedzi. Dodam tylko, że wszyscy spaliśmy w salonie, bo nie chciało nam się iść na górę.

Po pięciu minutach do salonu wszedł blondyn z dwoma kubkami w rękach.

- Proszę. - powiedział i postawił kubek na stoliku

- Dziękuję. - odpowiedziałam z uśmiechem nie otwierając oczu.

- Ej Amelia wstawaj. - usłyszałam Jack'a

- Nie teraz.

Leżałam sobie w spokoju, aż Duff nie wylał na mnie całego dużego kubka zimnej wody. Od razy wybiegłam jak poparzona z łóżka.

- Pojebało Cię Duff!?

- Chciałem tylko, żebyś wstała. - mówił śmiejąc się razem z Fowler'em

***

Gdy już wszyscy się ogarneliśmy ja i Andy zaczęliśmy przygotowywać jedzonko na jutrzejszy dzień. Co prawda zajęło nam to całą resztę dnia ponieważ głupim pomysłem było robienie tego gdy Jack i Andy byli w jednym domu. Oboje zaczęli rzucać w siebie jedzeniem przez co też ja nim oberwałam, ale przynajmniej była dobra zabawa.

***
POV ANDY

Wróciłem do naszego mieszkania i od razu poszedłem pod prysznic. Czyściutki wróciłem do pokoju i położyłem się do łóżka z telefonem w ręce.

Do: Jess

Mam nadzieję, że pamiętasz o naszym jutrzejszym spotkaniu? ;)

Od: Jess

Pierwszy koncert, pierwsza miłość. | ZAKOŃCZONA | Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz