Rozdział 42

124 9 5
                                    

POV JACK

Cały dzień spędziłem z chłopakami czyli standardowo. Pytali mnie co chce jej powiedzieć, ale ja sam jeszcze tego nie wiem.

Wieczorem wziąłem prysznic i poszedłem do sypialni. Położyłem się na łóżku i i próbowałem zasnąć. Nie wychodziło mi to, bo cały czas zastanawiałem się co mam jej powiedzieć. Nie potrafiłem sobie tego poukładać wiec pewnie pójdę na żywioł.

***

Budzik obudził mnie o trzeciej. Nigdy nie sądziłem, że będę zmuszony wstawać tak wcześnie, ale czego nie robi się z miłości.

Poszedłem do łazienki i umyłem twarz i zęby. Przebrałem się w siebieskie rurki i biały T-Shirt. Spojrzałem na wyświetlacz telefonu, aby sprawdzić godzinę. Dochodziła 3:30 więc powinienem już wychodzić.

POV AMELIA

Wstałam o trzeciej. Podreptałam do łazienki gdzie umyłam twarz, zęby oraz roczesałam włosy. W moim pokoju przebrałam się w krótkie szorty i mega wielką bluzę. Było jeszcze ciemno i dosyć zimno. Nie malowałam się, nie potrzebuję makijażu.

Zbiegłam do kuchni i napiłam się soku. Spojrzałam na zegar, który wskazywał 3:35 czyli muszę już wychodzić. Ubrałam buty i wyszłam zakluczając za sobą dom.

Poszłam w wyznaczone miejsce. Słońce pomału wschodziło, ale było jeszcze dosyć ciemno.

Na piasku przy brzegu siedziała dobrze znana mi postać. Gdy go zobaczyłam momentalnie się spiełam. Moje serce zaczęło bić szybciej, a ja przez chwile miałam moment zawachania i chciałam uciec. Jednak przypominało mi się jak cholernie mi na nim zależy i że przez te dwa tygodnie próbowałam się z nim jakkolwiek skontaktować, a teraz w końcu mogę z nim porozmawiać.

Z trzęsącymi się dłońmi podeszłam do chłopaka. Usiadłam obok i szepnełam ciche "hej". Chłopak spojrzał w moją stronę i lekko się uśmiechnął. Słońce było coraz wyżej, wyglądało to pięknie.

- Chciałem z Tobą porozmawiać. - powiedział

- Więc mów. - spojrzałam na niego

- Wiesz.. To nie takie proste.. - zaczął - W dniu koncertu kiedy Cię zobaczyłem wiedziałem, że jesteś wyjątkowa. Zaprosiłem Cię bo bardzo chciałem Cię poznać, spodobałaś mi się. Nigdy wcześniej nie zaprosiłem żadnej dziewczyny z koncertu. Wtedy.. Kiedy Cię pocałowałem.. Byłem pewien, że zjebałem. Bałem się spojrzeć Ci w oczy, bałem się, że mnie wyśmiejesz. Przez te dwa tygodnie chciałem do Ciebie zadzwonić, napisać sms'a ale zawsze go kasowałem bo myślałem, że już mnie skreśliłaś. Przepraszam za to, cholernie głupio mi teraz. Ale tł nie to chciałem Ci powiedzieć.

- Więc co? - spojrzałam na niego

- Kocham Cię Amelia. - spojrzał mi w oczy

Tym co właśnie mi powiedział sprawił, że mam mnóstwo myśli w głowie. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Niby też go kocham, ale w tej chwili mam wątpliwości. Nie wiem już nic..

- Rozumiem jeżeli Ty już mnie skreśliłaś. Zdaje sobie sprawę z tego że zje..

- Jack ja Cię nie skreśliłam i nie zrobię tego. Tylko.. Tylko chce to sobie przemyśleć. Daj mi czas, ale bądź przy mnie. - powiedziałam

- Dam Ci tyle czas ile potrzebujesz. - uśmiechnął się lekko

- Ale proszę, bądź przy mnie.

- Będę.

- Dziękuje. - uśmiechnełam się - Idziemy?

- Ja jeszcze trochę tu posiedze.

- Okej, jak wolisz. Ja już pójdę, pa.

- Do zobaczenia.

Wróciłam do domu zadowolona. Jack mnie kocha. Jack Duff powiedział mi, że mnie kocha. Lepiej sobie tego spotkania nie mogłam wyobrazić. Jednak.. Nie odpowiedziałam mu tym samym, bo naszły mnie wątpliwości.

Do wieczora siedziałam w domu. Przez ten czas rozmawaiałam z dziewczynami, a później z Erikiem. Za tydzień Jess i Klo będą u mnie.

Przez cały czas myślałam czego ja tak właściwie chce. Chce z nim być czy nie. Nie wiem.

Wieczorem po kąpieli i kolacji położyłam się do łóżka. Jednak nie mogłam zasnąć. Cały czas moje myśli zaprzątał Jack.

Godzina trzecia Amelia nie śpi. I wtedy coś sobie uświadomiłam.

- Przecież ja go Kocham ponad życie. - powiedziałam patrząc w sufit.

Od razu chwyciłam telefon i napisałam Jack'owi sms'a, żebyśmy się spotkali jak najszybciej.

POV JACK

W nocy nie mogłem spać. Bałem się, że teraz mogę ją stracić. O trzeciej mój telefon wydał z siebie charakterystyczny dźwięk przychodzącej wiadomości.

Od: Amelcia

Spotkajmy się jak najszybciej, proszę.

Do: Amelcia

Może być za godzinę na plaży?

Od: Amelcia

Tak.

Zerwałem się z łóżka i poszedłem do łazienki. Umyłem się i przebrałem w ciuchy. Czarne rurki i fioletowa bluza. Wziąłem mój telefon i wyszedłem z mieszkania od razu idąc w stronę plaży.

Gdy byłem na miejscu od razu ją zauważyłem. Była ubrana w dużą, szarą bluzę z kapturem i krótkie spodenki. Siedziała "po turecku" przy brzegu i patrzała na wschodzące słońce. Podeszłam i usiadłem obok niej.

- Cześć. - powiedziałem również patrząc na wschód słońca

- Hej.

- Coś się stało? - zapytałem

- Nie, nic. Przepraszam, że tak wcześnie Cię wyrwałam z domu.

- Nic się nie stało. - uśmiechnąłem się

- Chciałam Ci tylko powiedzieć, że..  - spojrzałem w jej oczy - że ja też Cię kocham Jack. Ponad życie

Przeszła mnie fala gorąca. Byłem tak szczęśliwy jak nigdy w życiu. Przytuliłem dziewczynę i w takiej pozycji podniesliśmy się na równe nogi. Spojrzałem w jej piękne czekoladowe oczka po czym ją  pocałowałam. Był to pocałunek pełen miłości. Cieszę się, że jej nie straciłem przez moją głupotę.

Gdy już się od siebie odkleiliśmy znów spojrzałem w jej piękne oczy. Chwyciłem jej dłoń i zacząłem mówić :

- Amelio czy ze chciałabyś zostać moją dziewczyną? - zapytałem z szerokim usmiechem

- O niczym innym nie marzę Jack. - zachichotała

Po raz kolejny tego dnia ją pocałowałem bez obawy, że robię coś nie odpowiedniego.

- Kocham  Cię. - powiedziałem

- Ja Ciebie też Jack.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hello 💞

W końcu Jack powiedział Am co czuję! Kto na to czekał?

Do następnego. Buźka! 🍀 

Pierwszy koncert, pierwsza miłość. | ZAKOŃCZONA | Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz