***
POV AMELIAWieczorem chłopcy poszli do siebie, a my postanowiłyśmy zrobić sobie babski wieczór.
Poszłyśmy do sklepu po jedzonko i jakiś alkohol. Dziewczyny uparły się na wino więc je wziełyśmy, a z racji, że ja nie jestem jego zwolenniczką to wzięłam coś innego.
Będąc u mnie przebrałyśmy się w coś wygodnego i byliśmy gotowe na nasz wieczór. Ja oczywiście w bluzie Duff'a, bo kazałam mu ją tu zostawić.
Oglądałyśmy "Nerve", który swoją drogą był ciekawy, a ten Sam to bardzo przystojny chłopak.
- Jaki jest Andy? - odezwała się Jess
- Co? - zdziwiło mnie jej pytanie
- Jaki on jest?
- Jest naprawdę bardzo kochany i sarkastyczny. Jest najstarszy z całej piątki, ale potrafi zachowywać się jak dziecko czyli tak jak ty.
- A Rye? - zapytała Kolo
- On? To idiota. - prychnełam - Nie no ale tak poważnie to najlepszy idiota jakiego ponałam. - uśmiechnełam się
- A Jack? - Jess, serio?
- Jack jest cudowny. Tyle. Koniec.
- Wow ale rozwinięta wypowiedź. - udawała zdziwienie Klaudia
- Ma się ten talent.
- Ej, a tak ogólnie to mamy info. - oświadczyła Klaudia patrząc na Jessicę
- Hm?
- Tak, racja. - Jess spuściła wzrok na podłogę - Bo.. My.. Przeprowadzamy się do Londynu.
- Boże co!? - byłam w szoku - Nie wieżę! Naprawdę? - nie dowierzałam
- Tak. - uśmiechneła się Klaudia
Rzuciłam się na nie obie z przytulasem. Byłam taka szczęśliwa, że znów będę mieć je przy sobie. Są dla mnie ogoromnie ważne.
- Kocham was. - powiedziała ze łzami szczęścia
- My Ciebie też.
***
Następnego dnia rano zadzwonił do mnie telefon, była to mama.
- Halo mamo. - rzuciłam
- Cześć córeczko. Chce Ci powiedzieć, że jutro masz spotkanie w sprawie tej pracy. - powiedziała
- Naprawdę!? To świetnie. - ucieszyłam się
- Bądź gotowa na 10, adres wyśle Ci sms'em.
- Dziękuję. Pozdrów tatę. - uśmiechnełam się
- Dobrze, dziękuję. Ty pozdrów Jack'a. - zaśmiała się
- Okej. Do usłyszenia. - powiedziałam i się rozłaczyłam
Sprawdziłam godzinę, była ósmą. Stwierdziłam, że nie będę budzić jeszcze dziewczyn, więc zaczęłam sprawdzac social media. Na instagramie miałam jego bardzo ciekawe powiadomienie o treści "RoadTripTv zaczął/a Cię obserwować". Mimowolnie się na to uśmiechnełam.
Na sprawdzaniu tego wszystkiego i odpisywaniu na wiadomości minęła mi ponad godzina. Wow internet serio wciąga.
Wstałam z łóżka, z garderoby wzięłam czystą bieliznę i ciuchy. Padło na czarne rurki z przecięciami na kolanach i mega duży, różowy T-Shirt z dontem na środku. Poszłam do łazienki gdzie wzięłam prysznic, umyłam włosy oraz żeby i przebrałam się. Wykonała mój standardowy makijaż i zeszłam na dół.
Będąc w kuchni chciałam zrobić śniadanie. Jednak gdy otworzyłam lodówkę stwierdziłam, że jedyne co tam jest to światło.
- Muszę iść na zakupy. Natychmiast. - powiedziałam do siebie
Ubrałam buty i wyszłam z domu idąc do najbliższego sklepu.
Miedzy półkami szukała tego czego potrzebowałam czyli wszystkiego. Szłam patrząc na półki, aż nagle w coś walnełam, a raczej w kogoś.
- Przepraszam bardzo, zagapiłam się. - powiedziałam patrząc na.. Brook'a? - Co ty tu robisz?
- Wydaje mi się, że to samo co ty. - zaśmiał się
- Głupie pytanie. - uśmiechnełam się
- Bardzo. - powtórzył mój czyn - Wszystko zrzarli, a akurat była moja kolej na zakupy. - powiedział jakby wiedział, że zaraz go o to zapytam
- Wpadnięcie na śniadanie? - zapytałam
- Chętnie. - uśmiechnął się
- Do zobaczenia za godzinę Brookiś.
Dokonczyłam zakupy i wróciłam do domu. Przygotowałam śniadanie czyli omlety i dla tych łakomczuchów gofry.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Cześć 💕
Mam ochotę na jakąś drame, a wy? 😏
Do następnego. Buźka! 🍀
CZYTASZ
Pierwszy koncert, pierwsza miłość. | ZAKOŃCZONA |
FanficAmelia po przeprowadzce z Polski do Londynu poznaje kilku przyjaciół. Pewnego wieczoru znajomi namawiają dziewczynę aby poszła z nimi na koncert boybandu. Po namowach zgadza się. Poznaje tam chłopaka. Czy przypadkowe poznanie zmieni coś w życiu Amel...