POV JACK
Rok. Jebany rok staramy się o dziecko i nic. Amelia, traci pomału nadzieję, że się uda jednak ja mam ją cały czas.
- Pójdę do ginekologa. - oświadczyła dziewczyna
- W końcu się uda. - powiedziałem
- Coraz bardziej w to wątpie. - spuściła wzrok na swoje stopy
Nie lubiłem gdy była smutna, wręcz tego nienawidziłem. Chciałem ją jakoś pocieszyć, ale wiem, że i tak nic nie przyniesie większego skutku.
***
Następnego dnia obudził mnie krzyk dziewczyny. Wstałem i wybiegłem do łazienki, w której była.
- Co się stało?
- Ee.. Nic? - była jakaś dziwna
- Więc dlaczego krzyczałaś? - uniósłem jedną brew
- Przestraszyłam się swojego odbicia. - wzruszyła ramionami
- Okej? - powiedziałem i wyszedłem
Wróciłem do łóżka, ale nadal zastanawiała mnie sytuacja, która miała miejsce chwilę temu. To było dziwne.
***
- Am co chcesz zjeść? - zapytałem wchodząc do salonu
- Zaraz wychodzę więc zjem na mieście. - rzuciła biorąc swoją torbę
- A gdzie idziesz?
- Powiem Ci jak wrócę. Pa. - cmokneła mnie szybko w usta i wyszła
Okej, to się robi dziwne. Ta sytuacja rano, teraz to. Ma jakieś tajemnice? Dobra, odstawmy ten temat na bok.
***
Cały dzień spędziłem przed telewizorem oglądając co popadnie. Dochodziła 22, a Amelii nadal nie było. Zacząłem się denerwować, bo przez cały czas jak jej nie ma nie dała znaku życia.
W końcu usłyszałem ciche otwieranie drzwi. Wiedziałem, że to ona.
- Nie śpisz? - usłyszałem jej głos, ale się nie odezwałem
Podeszła i usiadła obok. Patrzała na mnie, ale ja nadal byłem wpatrzony w ekran telewizora.
- Jesteś zły. - stwierdziła
- Jak mogę nie być zły!? - serio byłem zły - Nie ma Cię cały dzień, nie powiedziałaś gdzie idziesz ani nie dałaś żadnego znaku życia. Martwiłem się. - spojrzałem w jej oczy
- Ja.. Ja.. - coś ukrywa
- Muszę ochłonąć. - wstałem, ubrałem buty i wyszedłem
Ona coś przede mną ukrywa. Jestem tego pewien. Nie wiem co, ale w głowie mam najgorsze..
***
Chodziłem po mieście bez celu. Robiło mi się coraz zimniej, ale i tak nie chciałem wracać. Poszedłem na plaże, w miejsce, w którym spotkałem się z nią tamtego dnia. Usiadłem na piasku i patrzałem przed siebie. Przypominało mi się wszystko co razem przeszliśmy, od naszego poznania na koncercie, aż do teraz.
Wiem, że nie jestem ideałem i wiele rzeczy robię źle, ale chcę dla niej jak najlepiej. Chce żeby przy mnie czuła się jak księżniczka, która jest dla mnie.
***
Jest druga w nocy, a ja dopiero wracam. Drzwi o dziwo były otwarte. Wszedłem po cichu z pewnością, że brunetka śpi. Jednak usłyszałem jej cichy szloch w salonie.
- Jack? - usłyszałem jej głos
- Mhm. - mruknąłem i poszedłem na górę
Wszedłem do jednego z pokoi gościnnych i tam położyłem się do łóżka. Dzisiaj prześpie się tutaj.
***
Wstałem rano i rozejrzałem się po pokoju. Przypomniałem sobie, że przecież nie spałem z Am.
Wstałem z łóżka i poszedłem do naszej sypialni. Dziewczyny tam nie było, westchnąłem i wziąłem z szafy czyste bokserki oraz ubrania. Poszedłem do łazienki, wziąłem prysznic i ubrałem się.
Zszedłem na dół, ale tam też nie było brunetki. W kuchni znalazłem kartkę.
Wrócę około 16. Przepraszam.
Zrobiło mi się głupio. Nie musiałem na nią krzyczeć, a jednak to zrobiłem. To ja powinienem ją przeprosić, a nie ona mnie..
***
Czekałem, aż dziewczyna wróci, chciałem z nią porozmawiać. Gdy weszła do domu, bez słowa poszła na górę. Poszedłem za nią, ale drzwi od naszej sypialni były zamknięte. Zapukałem, ale mi nie otworzyła.
- Amelia, proszę otwórz. - powiedziałem dość cicho
Nie odpowiedziała ani nie otworzyła jednak wiedzialem, że mnie słyszała. Osunąłem się po drzwiach, aż siedziałem na podłodze opierając się o nie plecami i głową. Westchnąłem dosyć głośno i chyba pierwszy raz poczułem łzy w oczach. Jak ta dziewczyna na mnie działa..
Gdy po 30 minutach nadal nie otworzyła drzwi, zrezygnowałem. Poszedłem do kuchni, wlałem sobie wody do szklanki i oparłem się o blat.
- Dlaczego ja jestem taki głupi? - zapytałem sam siebie
Dziewczyna przez resztę dnia nie wyszła z pokoju. Kilkakrotnie próbowałem z nią porozmawiać. Nawet siedziałem pod drzwiami i powtarzałem, że bardzo ją przepraszam, ale to też nie poskutkowało.
***
Obudziłem się i chciałem wsiąść mój telefon, ale coś zaciekawiło mnie bardziej. Stało tam pudełko. Usiadłem i wziąłem je do rąk. Było obwiązane wstążką, która odwiązałem i uchyliłem wieczko.
Wiecie co tam było!? Malutkie body, buciki i test ciążowy! Pozytywny test ciążowy! Będę miał bobaska!
Szybko wstałem z łóżka i zbiegłem na dół. Dziewczyna była kuchni i robiła kawę.
- Będę miał dzidziusia!? - zapytałem stając w drzwiach
Brunetka odwróciła się, spojrzała na mnie z usmiechem i pokiwała twierdząco głową. Podbiegłem do niej i przytuliłem. Byłem taki szczęśliwy.
- Boże, jak ja Cię kocham. - wykrzyczałem
Amelia w odpowiedzi tylko się zaśmiała. Spojrzałem w jej oczy, pocałowałem ją i dotknąłem dłonią jej brzucha.
- Witamy w rodzinie maleństwo. - powiedziałem szczerząc się jak głupi
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witam arbuziki! 🍉
Beeeeeedzię bobo! 💞
Do następnego. Buźka! 🍀
CZYTASZ
Pierwszy koncert, pierwsza miłość. | ZAKOŃCZONA |
FanficAmelia po przeprowadzce z Polski do Londynu poznaje kilku przyjaciół. Pewnego wieczoru znajomi namawiają dziewczynę aby poszła z nimi na koncert boybandu. Po namowach zgadza się. Poznaje tam chłopaka. Czy przypadkowe poznanie zmieni coś w życiu Amel...