Rozdział 23

216 15 14
                                    

...O wszystkim im opowiedziałam.

***
Te trzy miesiące mineły mi bardzo szybko. Przyzwyczaiłam się do mieszkania w Londynie. Z dziewczynami rozmawiamy bardzo często. Erik nadal jest z Klaudią, Lucas z Mercurym a Marii z Louisem. Jednak związek Jessicy z Mateuszem się popsuł i już nie są parą.
Erik co jakiś czas leci do Polski a Klo przylatuje tutaj.

Dzisiaj jest zakończenie roku szkolnego.
Wstałam o szóstej i wykonałam swoją poranną rutyne. Umyłam zęby i rozczesałam włosy. Poszłam do garderoby i wyszukałam ubrania, które dzisiaj zalorze. Postawiłam na zwykłe czarne rurki i białą koszule. Przebrałam się i zaczełam robić makijaż. W szkole miałam być na 9:30 a o 9:00 byłam umówiona z ekipą. Mieli przyjść pod dom Erika bo od niego było najbliżej do naszego punktu docelowego.

O 9:00 czekałam z Erikiem na reszte pod jego domem. Kilka minut później byliśmy w komplecie. W budynku szkoły byliśmy przed ustaloną godziną. Usiedliśmy na jednej z ławek, która stała na boisku.

***
Mineły już dwa tygodnie wakacji. Znaczy ja wakacje mam cały rok, bo skończyłam szkołę. Niedługo mają przylecieć dziewczyny. Erik już planuje przeprowadzke do Polski. A ja? Ja poprostu robie to co zawsze. Spędzam czas z przyjaciółmi. Dzisiaj wieczorem dziewczyny mają przyjść do mnie na "pogaduchy". Rodziece są na wyjeździe służbowym więc mam wolny dom. A propo nich to mamy dobre relacje.

Jak tam siedze sama to zaczynam myśleć o przyszłości. W sumie niedługo kończę dziewietnaście lat i wypadałoby stać się samodzielną. Myślałam nad wyprowadzką do czegoś swojego. Jakiegoś małego mieszkanka. I znalezieniu pracy bo nie będę przecież wiecznie na utrzymaniu rodziców.

O 19 usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam.  Była to Emma. Chwile później zjawiła się też Sofie, Marii, Monica i Joli.

Usiadłyśmy w salonie. Każdej z dziewczyn nalałam do kieliszka wina. Usiadłam między Sofie a Emmą. Rozmawiałyśmy, śmiałyśmy się czyli standardowo.

- Masz jakieś większe plany na wakacje?- zapytała Emma patrząc na mnie.

- W sumie to nie a co?- odpowiedziałam.

- Bo niedługo jest koncert naszego ulubionego boysbandu i chciałybyśmy żebyś poszła z nami. - odezwała się Sofie.

Koncert? Boysbandu? Nigdy jeszcze nie byłam na żadnym koncercie. Jestem trochę sceptycznie co do tego nastawiona, ale cóż.. Trzeba próbować nowych rzeczy tak?

- Chętnie. A czyj to koncert? I kiedy będzie?- zapytałam.

- Roadtrip. Będzie za tydzień.- odpowiedziała Joli.

- Roadtrip? Pierwszy raz słyszę o nich. - zmarszczyłam brwi

- Napewno Ci się spodobają.- uśmiechneła się Monica.

- No dobrze. W sumie będzie to mój pierwszy koncert.

- Naprawdę!? Nigdy na żadnym nie byłaś?- zapytała Emma.

Pokiwałam tylko głową na znak że ma racje.

Zaproponowałam dziewczyną żeby zostały na noc. Oczywiście się zgodziły.

***
To już jutro. Jutro odbędzie się ten koncert. Mam nadzieję że nie będzie źle. Dzisiaj umówiłam się z Emmą na kawę. Miałam przyjść po nią o 14.

Przed wyjściem poszłam jeszcze do swojego pokoju i rozczesałam włosy i wziełam torebkę. Zeszłam na dół i ubrałam czerwone vansy.

Zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi. Otworzyła mi mama Emmy.

Pierwszy koncert, pierwsza miłość. | ZAKOŃCZONA | Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz