Rozdział 55

67 4 1
                                    


POV JACK

Siedzieliśmy w salonie, oglądając "my little pony". Tak wiem, idealnie pasuje do naszego wieku.

Amelia leżała głową na moich kolanach z zamkniętymi oczami, ale wiedziałem, że nie śpi.

- Jesteś śpiąca, słońce? - zapytałem głaszcząc dziewczynę po włosach

- Hm? Nie, nie. - rzuciła ziewając

Wiedziałem, że nie mówi prawdy. Dlatego lekko podniosłem jej głowę, tak abym mógł wstać. Wziąłem dziewczynę na ręcę w stylu panny młodej i poszedłem z nią na górę. Brunetka owineła swoimi rękami moją szyję i wtuliła twarz w mój tors.

- Jesteś urocza. - szepnąłem będąc pewny, że tego nie słyszała

Zauważyłem jej lekki uśmiech, czyli jednak to słyszała.
W pokoju położyłem ją delikatnie na łóżku i chciałem zejść spowrotem na dół.

- Połóż się obok. - powiedziała z zamkniętymi oczami

Uśmiechnąłem się lekko, ściągnąłem koszulkę i wszedłem na miejsce obok dziewczyny. Przytuliłem ją do siebie i zamknąłem oczy. Po paru chwilach oddech Amelii był równy co oznaczało, że zasnęła.

Nie mogłem zasnąć przez co dużo myślałem. Miedzy innymi o tym jakie mam szczęście mają Amelię, i że naprawdę nie chce jej nigdy stracić, a prawie do tego doszło przez moją głupotę. Nie wiem co bym zrobił gdyby mi wtedy nie wybaczyła.

***

POV AMELIA

Obudziłam się, wtulona w Jack'a. Spojrzałam na jego twarz. Jego grzywka lekko opadała mu na czoło przez co wyglądał bardzo uroczo. Wyrwałam się z jego uścisku, cmoknełam go w usta i wyszłam z łóżka. Chciałam wyjść z pokoju jednak wpadłam na pomysł.

Usiadłam na nim okrakiem i zaczęłam całować go po całej twarzy. Czekałam, aż się obudzi, ale nie ruszył się.

- Jaja sobie robisz? - zapytałam

- Poprostu lubię jak mnie całujesz. - uśmiechnął się otwierając oczy

- Powtórka? - mój kącik ust uniósł się

- Moja kolej. - powiedział chłopak

Przewrócił nas tak, że to ja byłam na dole i zaczął mnie całować. Podobało mi się to więc może robić to częściej.

Chwycił rąbek mojej koszulki i zaczął się nim bawić. Zjeżdżał pocałunkami coraz niżej. W końcu zdjął moją koszulkę i zaczął całować mój brzuch.

Wiedziałam do czego zmierzamy i nie miałam zamiaru zaprzestać tego. Byłam pewna, że chce to zrobić właśnie z nim, że właśnie z nim chce przeżyć swój pierwszy raz.

***

Leżeliśmy na łóżku obok siebie. Moja głową była oparta o tors Jack'a, który swoją rękę miał w moich włosach.

- I jak? - zapytał

- Było cudownie. - spojrzałam na niego -

Chłopak tylko się uśmiechnął dalej mając rękę w moich włosach.

***
Następnego dnia gdy się obudziłam, postanowiłam zadzwonić do Andy'ego.

- Halo? - usłyszałam w słuchawce

- Cześć Andy. Masz już tę rzeczy, o które Cię prosiłam? - zapytałam

- Yy.. No.. Ja.. - jąkał się

- Nie masz ich. - westchnełam

- No nie. - rzucił - Przepraszam.

- Nic się nie stało. - uśmiechnełam się czego nie był w stanie zobaczyć - Pójdziemy dzisiaj na zakupy, okej.

- Zgoda. - powiedział

- Okej to o 14?

- Pasuje mi. - odpowiedział - Pod Twoim domem?

- Pasuje mi. - zaśmiałam się

- Do zobaczenia.

- Do zobaczenia. - powiedziałam i się rozłączyłam

Wstałam, ogarnęłam się, zjadłam śniadanie i zaczęłam oglądać małą syrenke.

***
Usłyszałam pukanie do drzwi, więc wstałam i poszłam otworzyć.

- Idziemy? - powiedział blondyn

- Tylko ubiore buty. - uśmiechnełam się

Poszliśmy razem do galerii, żeby znaleźć i kupić rzeczy, których potrzebowaliśmy.

Najpierw znaleźliśmy lampki, a raczej znalazł je Andy. Były w kształcie kaktusów. Oczywiście je wzieliśmy. Później kupiliśmy jeszcze inne lampki i kolejne potrzebne rzeczy. 

Wróciliśmy do mojego domu planując co i jak będzie wyglądać. Postanowiliśmy, że lokal udekorujemy w środę. A Andy obmyślał plan jak ją tam zaprowadzi, bo uznał, że będzie ciekawiej jeżeli Jess nie będzie o niczym wiedzieć.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hello! 💕

Miłego dnia/ wieczoru/ nocy! 💙

Do następnego. Buźka! 🍀

Pierwszy koncert, pierwsza miłość. | ZAKOŃCZONA | Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz