Rozdział 3

434 13 2
                                    

Moi rodzice już wyszli, a ja zostałam z Panią Felton. Poprosiła mnie o pomoc w rozpakowywaniu kuchni z kartonów. Oczywiście jej bardzo chętnie pomogłam.
Najpierw Pan Mark Felton przyniósł wszystkie pudła, trochę musieliśmy na niego czekać, bo jeszcze załatwiał  sprawy na mieście związane z nowym domem, kiedy wrócił mogliśmy zabierać się do roboty.
Oczywiście nasza trójka, bo Tobias gdzieś wyszedł, nikt nie wiedział gdzie, a Paul'a to ja jeszcze na oczy nie widziałam.
-A właśnie. Jeszcze nie poznałam Paula'a.
-Tak. Paul jeszcze zabiera swoje rzeczy od babci.
-Jego babcia daleko mieszka.?
-Jakąś godzinę drogi z tond. -Powiedziała Anet.
Ciekawe kiedy przyjedzie. Bardzo bym chciała poznać brata Tobias'a. No ale zabierajmy się za robotę.
~
Było już gdzieś około 21:00. Kuchnia nadawała się już do użytku. Kiedy wszystko włożyliśmy do szafek to powiem, że jest bardzo piękna. Nowoczesny styl. Białe meble z odcieniem szarości. Urzekła mnie czarna lodówka stojąca w rogu, która pięknie pasowała do czarnego piekarnika. Kuchnia miała kształt L, na podłodze szare kafle pięknie łączyły się z szarą wykładziną w salonie, gdzie jeszcze nic nie było ze sobą dograne.
Na samym środku stała wyspa z białego marmuru i szarymi szafeczkami. Natomiast do niej były przysunięte cztery krzesła, gdzie wszyscy wspólnie będą jeść posiłki.
Salon. Narazie w rozsypce ale zapowiada się, że Pani Felton ma naprawdę fajny gust i dobiera odpowiednie do siebie dekoracje.
-Czy Pani jest może dekoratorką wnętrz.?
-Z kąt wiesz.? -Uśmiechnęła się pod nosem.
-Nie ciężko się domyśleć. Tyle wspaniałe dobranych do siebie kolorów i dekoracji. Musiała Pani dużo wysiłku w to włożyć.
-Tak. Ale zobacz opłacało się chyba.?
-Oczywiście jest cudownie. Ma Pani piękny dom.
-Dziękuję bardzo, ale jeszcze dużo pracy przed nami.
-Stawiam się do Pani dyspozycji.
-Dziękuje Tara. Jesteś kochana. -Pani Felton mnie przytuliła. Czuję, że będziemy dobrymi sąsiadkami.
-A teraz pozwól, że ci się odwdzięczę. Siadaj, a ja zrobię ci pyszną kolacje.
-Nie trzeba. Właściwie jest już późno, pójdę już. Ale dziękuje za wszystko.
-Możesz zostać jeszcze jeśli chcesz.
-Dziękuje, może innym razem, jeszcze muszę się pouczyć do szkoły, niedługo są egzaminy.
Pani Felton odprowadziła mnie do drzwi i pożegnałyśmy się małym przytulaskiem.
-Dobranoc. -Pomachałam na dowodzenia.
Otworzyłam klamkę zamknęłam drzwi i zrobiłam krok do przodu. Ale niestety światło się nie zapaliło i potknęłam się o drugi schodek. Już prawie czułam że upadam na ziemię, ale ktoś mnie złapał za ramiona.
-Uważaj.!
-Przepra...
-Rodzice jeszcze światła nie zamontowali.
-Popatrzyłam się do góry, a ku moim oczą ukazał się wysoki, szczupły chłopak ubrany na czarno. Mimo tego, że było ciemno, blask świateł z ulicy pomógł mi dostrzec artystyczny nieład blond włosów. To Tobias. Pomógł mi, a kiedy już odsunął się ode mnie powiedział.
-Sory za tamto po południu.
Wszedł do domu. Obrócił się jeszcze raz do mnie, zmierzył mnie ponownie wzrokiem i zamknął drzwi.

Mimo wszystko chcę Ciebie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz