Rozdział 17

237 6 0
                                    

W końcu dojechaliśmy do Babci. Ahhh ten zapach wsi. Jak ja go nie znoszę.
W sumie to mi dzisiaj chyba wszystko przeszkadza.
-Babciu.!!!! -Podbiegłam do niej i mocno ją przytuliłam. -Jak ja się za tobą stęskniłam.!!!
-Ja za tobą też wnusiu.
-Gdzie dziadek.?
-A jak myślisz. Co dziadek zawsze robi w niedziele rano.?
-Emmmm, co.?
-Gra w brydża ze Stevenem i Frankim.
-Ach ten dziadek, nic się nie zmieniło od tych paru lat.
Babcia zaprowadziła nas do domu. Jak zawsze czyściutko, i wszystko na swoim miejscu. U babci musi być porządek i koniec.
Pomogłam jej jeszcze przy obiedzie. Robiła moje ulubione danie. Jak ja kocham kuchnie babci.!
Po chwili przyszedł dziadek. Wyściskałam go jak zawsze.
Usiedliśmy do stołu. Wszystko było naprawdę pyszne.
-Tara. Jak możesz, to przynieść na deser ciasto z kuchni.
-Babciu, nie mów, że zrobiłaś to moje ulubione.?
-No nie wiem, jak wejdziesz do kuchni, otworzysz lodówkę to zobaczysz.
Szybko pobiegłam to zrobić.
-Aaaaaaaaa.! Babciu jesteś najlepsza. Mój ulubiony jabłecznik.! Moja jest połowa ciasta, i wasza na cztery osoby.
Zaśmialiśmy się.
Pomogłam babci posprzątać po obiedzie i wyszłam na dwór. Musiałam zażyć trochę świeżego powietrza, bo zrobiło mi się nagle duszno.
Usiadłam na ławce i zaczęłam się huśtać. Odrazu do głowy przyszły mi wspomnienia o Tobiasie. Czy u niego wszystko okej.? Mógłby się do mnie w końcu odezwać.
Posmutniałam. Oparłam się rękami o huśtawkę i patrzyłam na ziemie.
-Skarbie czy coś ciebie dręczy.? -Usiadła koło mnie babcia.
-Ahhhh, nie ma o czym gadać. To tylko nic nie warte rzeczy.
-Widać warte, skoro się nimi przejmujesz. Czuje że może chodzić o jakiegoś chłopaka.? Domyśliłam się, co.? -Szturchnęła mnie swoim ramieniem.
-Tak. Masz racje. Ale to jest skomplikowane. Wyszła między nami mała sprzeczka.
-Ale to jest normalne w związkach.
-Czy ja wiem. Nie wiem czy ja i on to nawet związek. Gdyby tak on uważał, to już dawno by zadzwonił do mnie.
-A patrzyłaś może z tej perspektywy.? A może to JA muszę coś zmienić w naszych relacjach. Może powinnam to JA się pierwsza odezwać. Zazwyczaj wina leży po obu stronach, a nie tylko po jednej.
-Babciu, ty to zawsze udzielisz mądrych rad.
-Jak to babcia. No i trochę wiem to z własnego doświadczenia.
Zaśmiałyśmy się razem.
-Kocham ciebie Babciu.
Przytuliłam ją bardzo mocno.
Czas na wsi uważam za udany. Była to chwila, której potrzebowałam. Musiałam pomyśleć nad różnymi rzeczami. Nad naszą relacją. Może babcia ma racje.? W sumie to ja nakrzyczałam na Tobias'a i teraz jest mi bardzo głupio.
Jak wrócę do domu to wszystko muszę naprawić. Chce pokazać, że bardzo go kocham i mi tak samo na nim bardzo zależy.
Wróciłam do domku babci i jeszcze razem spędziliśmy czas do wieczora.
Niestety jeszcze nie wiedziałam jaka informacja mnie czekała za kilka dni.
A była ona dla mnie wielkim wstrząsem.

Mimo wszystko chcę Ciebie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz