-Siema wam wszystkim.!
Jak zwykle przywitała nas El przed szkołą.
-Powiem wam tak, nie jest ciekawie w tej naszej budzie.
-Co jest.? Zapytałam z zaciekawienia.
-Jeden uczeń z naszej szkoły będzie ojcem.
-Co.?! -Wstałam z rozmachem ze schodów na których siedziałam.
-No tak to. Eryk mi powiedział, i podobno to jest jakaś świeża sprawa. Dowiedział się to od kogoś dokładnie wczoraj wieczorem.
-Tak, a że ty z nim jesteś, to oczywiście wiesz to na bierząco.
-Liz.! Nie jestem z nim.!
-Proszę cię. Nas nie oszukasz.! -Dodała Natasza.
-Dobra dziewczęta zwijamy się na lekcje, bo Jon's będzie się wkurzał.
Idąc w stronę klasy myślałam na temat tego, co nam powiedziała El. W sumie ten chłopak ma teraz przekichane. Na pewno większość osób będzie się z niego naigrywać. Współczuje mu i to bardzo. Ciekawiło mnie też kto to jest. Ale czy ja chcę wiedzieć.?
Lekcje minęły mi strasznie wolno i nudno. W końcu już niedługo egzaminy i koniec szkoły.! Tak długo na to czekałam.
Dziewczyny wymyśliły, że po szkole pójdziemy na lody i trochę przespacerować się po parku. No powiedzmy, bo tam w środku niego jest opuszczony pałacyk, gdzie zazwyczaj przesiadujemy. Jest wtedy cisza i spokój, możemy się odstresować i poplotkować. Zresztą jak dziewczyny.
Ciekawiła mnie jeszcze jedna rzecz. Tobias.! Nie odzywał się do mnie już od jakiegoś dłuższego czasu. Żadnej wiadomości, czy telefonu. Zaczynałam się poważnie martwić o niego. Może powinnam zadzwonić do niego jako pierwsza.? Ale tak się boje odrzucenia. Nie chcę być zraniona. Ale tak naprawdę to ja ranie i to bardzo.
Szłyśmy przez park. Nagle w naszą stronę szli jacyś chłopaki. Nie wieże.!
To Mark, Tobias i Eryk.!
Jak to możliwe, że oni się znają.? Akurat oni.! Chce zapaść się pod ziemie.! Chce umrzeć.!
-Dziewczyny, to ja chyba sobie już pójdę.
-Nie, nie moja droga.! Powiedziała Liz.
-Jakoś sobie przypomniałam, że chyba mam dużo do roboty w domu.
-Stop.! -Nigdzie nie idziesz. Patrz idą chłopaki, a to oznacza że będzie fajna zabawa.
Chyba dla ciebie... El. Bo jest z tobą twój chłopak. Dla mnie to będą katusze. Jeszcze ci dwaj. Z jednym się przespałam, a z drugim prawie. Koszmarne popołudnie.
-Witajcie drogie Panie.
-Cześć Eryk.! -Dziewczyny ich bardzo serdecznie przywitały. A ja jakoś nie bardzo.
-Tara.?
-O nie.... Zauważył, że to ja.!
-Hej Mark. -Pomachałam mu od niechcenia.
-Jak to możliwe, że wy się znacie.? -Zapytał zdziwiony Eryk.
-Emmmm, z imprezy. Spotkaliśmy się na pierwszej imprezie nowego klubu, wiesz tego w mieście.
-Oooo, no proszę.
Szybko spojrzałam na Tobias'a. Widać było na jego twarzy każde możliwe emocje jakie występują. Zdziwienie, złość, zaskoczenie.
-Pewnie ją odprowadziłeś do domu.?-Zapytał Tobias trzymając w sobie złość.
-Oczywiście.! Zachowałem się jak prawdziwi dżentelmen, no oprócz incydentu....
-Ekhm.!!!! -Chciałam jakoś przerwać tą bezsensowną gadaninę. -Chyba mnie coś bierze.
-Dziewczyny, jaki ja głupi. Ogólnie poznajcie, znaczy Tobias'a już znacie ze szkoły i wgl, ale to jest Mark. Kuzyn Tobias'a.
Co.?! Jak to kuzyn.? Teraz tym bardziej chce umrzeć.! Chcę zniknąć, pobiec jak najdalej z tond, aby nikt mnie nie nie dosięgnął.
-Co tak stoimy.? Dziewczyny.! Macie ochotę na piwko.?
-Jasne.! Wykrzyknęły.
-Ja lecę do domu. Źle się czuje.
-Coś ci dolega.?
Mark podszedł do mnie i złapał mnie za ramiona. Widziałam Tobias'a minę, nie była zadowolona.
-Choć za mną.!
Nagle Tobias pociągnął mnie za rękę, złapał za nadgarstek i poszliśmy w stronę ulicy. Po chwili kiedy znaleźliśmy się po drugiej stronie pałacyku, obrócił mnie i oparł o ścianę. Lewa ręka uderzyła prosto koło mojej głowy. Zatarasował mi drogę ucieczki.
-Puść mnie.! -Chciałam jakoś się uwolnić, ale on mi na to nie pozwalał.
-Puść mnie.!
-Tara.
-Nie chcę z tobą gadać.!
Podszedł bliżej mnie, jeszcze bardziej zacieśniając mi drogę ucieczki.
-Posłuchaj mnie.!
-Co chcesz.! -Popatrzyłam się prosto w jego oczy, i to był błąd.
Jego oczy. Jak zawsze piękne i hipnotyzujące.
-Tara. Posłuchaj. Ja ciebie przepraszam. Jestem idiotą. Najgorszym facetem na świecie. Nie chciałem ciebie skrzywdzić. Ja na prawdę ciebie przepraszam.
-Tobias. -Mówiłam już spokojniejszym głosem. -Nie.! To ja na ciebie wtedy pierwsza nakrzyczałam. Nie potrafiłam pierwsza się do ciebie odezwać. To mi, jest strasznie głupio. Przepraszam.
-Jestem idiotą.! Pozwoliłem takiej pięknej dziewczynie cierpieć.
-Tobias. -Objęłam dłońmi jego twarz. -Kocham ciebie. Mimo wszystko.
-Naprawdę.? Mimo tego, że mam depresje i czasami będzie ze mną trudno.?
-Tak. Wszystko przezwyciężymy, razem...
Po tym zdaniu Tobias mnie pocałował. Mocno, tak jak ostatnio. Bardzo czule i namiętnie. Całował mnie po szyi, tak jak lubiłam.
-Kocham ciebie. -Wyszeptał mi do ucha, ale ja zaczęłam się śmiać, bo bardzo mnie to za gilgotało.
-Co się śmiejesz kwiatuszku.? -Zaczął mnie gilgotać po brzuchu, plecach, rękach.
-Tobias.!!! Nie mogłam przestać się śmiać.
Kiedy się uspokoiłam wyszliśmy z ukrycia i wróciliśmy do naszej ekipy.
-Nie wnikam, co się tam działo, ale było słychać jakieś śmiechy. Ogólnie myślę, że cały park to słyszał.
-Ha, Ha bardzo śmieszne Liz. Musieliśmy coś wyjaśnić.
-Dobra, dobra. Żartuje przecież.! -Jak zwykle zrobiła ten swój dziwny gest wymachiwania rękami.
-To gdzie to piwko.? -Powiedział Eryk.
No i zaczęło się w końcu coś między naszą ekipą układać. Każdy już podejrzewał, że między mną a Tobiasem coś jest, ale jeszcze nie chciałam tego okazywać całemu światu. Lubię być trochę tajemnicza.
Minęło sporo czasu w sumie to już zaczęło się ściemniać więc postanowiliśmy rozejść się do naszych domów.
Kiedy szliśmy:
-Czyli rozumiem, że ten chłopak to Tobias.? Ten co wspominałaś na duchu.?
-Tak. To on.
-No to powiem ci, że jesteś odważna. Raczej już wiesz co mu dolega. I wgl jaki jest.?
-Tak, ale mi jego choroba nie przeszkadza.
-Ciesze się, że trafił w końcu na dobrą dziewczynę. Jego ostatnia dziewczyna, była straszna, jest do tej pory, bo okazało się i mówi innym....-
Nagle przerwał rozmowę.
-Co się okazało.?
-Aaa, nic ważnego.! W sumie to nic ciekawego.
-Mark.!!! Nie zagaduj jej.! Idziemy jeszcze na Bilarda.!
-Ah ten Eryk. Muszę lecieć. Pa.! A.! I jeszcze jedno. To co było na dachu to nasz sekret tak.?
-Tak.
Pobiegł do chłopaków, a ja wróciłam do domu. Pełna nowej energii i optymizmu.
CZYTASZ
Mimo wszystko chcę Ciebie.
Romance-Kocham go,nawet bardzo. Już od pierwszego spotkania zaczęłam coś do niego czuć. Czy to miłość czy zauroczenie? Czy to coś poważniejszego.? Dlaczego mam wrażenie że go stracę mimo iż nie jesteśmy razem.? Moja historia jest skomplikowana. Dlaczego? D...