Każdy z nas nie lubi być zapomnianym przez kogoś. Ja się tak czuje. Zapomniana. Minął już prawie tydzień, a Tobias jak nie pisał tak nie dzwonił.
Zaczęłam się o niego martwić, ale duma nie pozwalała mi jako pierwszej się odezwać do niego. W sumie to on zawinił, i to on powinien się do mnie odezwać jako pierwszy.
Ahhhh... Mam taki mętlik w głowie. Na szczęście z dziewczynami mam kontakt, mimo tego, że parę dni temu je tak chłodno potraktowałam. One są kochane. Ale na prawdę, mocno martwię się o Tobias'a.
Jest weekend. Właśnie siedzę sama na kanapie i oglądam jakiś film na Netfliksie.
Nagle ktoś pukał do drzwi, wręcz walił.
-Co jest.?! Oooo. Co się dzieje.?
To nikt inny jak brat Tobias'a.
-Tara.!! Ja już dłużej z wami nie wytrzymam.!!
-Ty.?! Co jest.?
-Muszę ci wszystko opowiedzieć.! Mogę wejść.?
-Jasne.
Usiedliśmy na narożniku.
-Więc tak. Co się z wami dzieje.?
-Nic.-Spojrzałam smutna na swoje dłonie.
-Tara mnie nie okłamiesz.
-Dobra...! Wyszło małe spięcie, to wina Tobias'a. Do tej pory nie chciało mu się nawet do mnie zadzwonić.! I on mówi że mnie kocha.? Taaa na pewno. Chyba że jego okazywanie uczuć polega na tym, że mnie olewa.! A jeśli tak, to ja podziękuje.
Wkurzyłam się.
-Tara posłuchaj. Bycie z Tobiasem nie jest łatwe.
-Wiem właśnie. Doświadczyłam tego. Ale czekaj.... My nie jesteśmy razem.
-Tara... nie jestem ślepy....wiem co się między wami dzieje. On ciebie bardzo kocha. Nie raz muszę wysłuchiwać Tobias'a jak o tobie gada.
-O mnie.?
-No raczej. Siedzi i mówi do siebie.. Ona się do mnie dzisiaj kilka razy uśmiechnęła.. Jakie ona ma piękne oczy, kocham jej uśmiech... I tak mam prawie codziennie. To jest straszne, ale teraz od paru dni nie da się wytrzymać z Tobiasem...
-To powiedz mi w końcu co się dzieje...?
-No bo...
-Noo.?
-Bo u Tobias'a stwierdzono.... u niego stwierdzono depresje... już od jakiegoś czasu, w sumie już od kilku dobrych lat.
-Co.? Jak to możliwe, że ja nic nie zauważyłam.?
-On się z nią kryje. Musi brać specjalne leki. Nie jest mu łatwo. Ale od kiedy ty się pojawiłaś w jego życiu, od paru tygodni było z nim dobrze, nie miał ataków.
-Ataków.?
-Tak... czasami jest z nim super, ma pełno werwy w sobie, a czasami chodzi bardzo przygnębiony. Nic tylko śpi i nie chce z nikim rozmawiać. Nie odzywa się do nikogo, nic nie je. I znowu jest tak samo. Kiedy się niego nic nie odzywasz, on pogrążył się w depresji. Od paru dni leży w łóżku i nikogo nie słucha.
-O rety.! Co ja mu zrobiłam.? -Czuję się źle. Bardzo źle. -Jak mam mu pomóc .?
-Najlepiej idź do niego. Jest w swoim pokoju.
-Mam prośbę. Siedź tutaj i pilnuj mi domu.
-Jasne. Dokończę twój film.Wybiegałam szybko i udałam się do Tobias'a. Otworzyłam drzwi z rozmachem i wpadłam do jego pokoju.
-Tobias.! Podbiegłam do jego łóżka i klękłam na kolanach. Zaczęłam go szturchać.
-Tobias.!!!
-Co jest.?! -Tara.?
Miałam oczy we łzach.
-Ja ciebie bardzo przepraszam.!! Nie chciałam abyś przeze mnie cierpiał.! Ja ciebie też strasznie kocham.! Przepraszam.!!!
Zakrywam twarz w rękach opierając czoło na jego kancie od łóżka.
-Tara..!!! Nie płacz.
Tobias wstał i usiadł koło mnie na podłodze.
-Tara popatrz na mnie.
Podniosłam głowę, i wytarłam łzy.
-To ja ciebie przepraszam, że się nie odzywałem, ale nie miałem sił.
-Wiem... wiem wszystko. To moja wina i tylko moja... twój brat mi wszystko powiedział.! Jaka ja byłam głupia.
-Widzisz.! Dlatego ci nic nie mówiłem.!
Nie chciałem abyś patrzyła na mnie z litością, ale z serca. A teraz wszystko się zniszczyło.!
-Tobias nie...!!!! Nie patrzę na ciebie z litością.!!!
-Tara. Ja chyba nie potrafię z tobą być. Ty ze mną będziesz się męczyć.!
-Nie mów tak.! Kocham ciebie Tobias!!! KOCHAM CIEBIE TAKI JAKI JESTEŚ.!
-Objęłam swoimi rękami jego twarz i mocno pocałowałam. Usiadłam na jego wyprostowanych nogach. Całowałam go namiętnie. Czule. Tak jak nigdy. Całowałam jego szyje, jego policzka. Złapałam go za szyje, a jego usta zaczęły całować moje. Przejął nade mną kontrole. Jego dłonie wsunęły się pod moją bluzkę. Kiedy mnie całował jego ręce zacisnęły się na moich plecach. Jego usta powędrowały na moją szyje, całował moje obojczyki. Nagle poczułam jak rozpina mój stanik. Zlękłam się.
-Co jest.?
-Nic, ale....
-Tak.?
-Ja jeszcze nigdy...
-Rozumiem co chcesz powiedzieć, jeśli nie chcesz, nie naciskam.
-Chcę, chcę to zrobić z tobą.
Znowu wbił się w moje usta, ale teraz całował je jeszcze szybciej. Mocniej... zdjął moją bluzkę. Zostałam w rozpiętym staniku. Zsunął moje jedno ramiączko całował moje ramie, potem ściągnął drugie ramiączko i pocałował drugie ramie.
-Kocham ciebie. Wiesz, bardzo ciebie kocham.!
-Ja ciebie tez.
Stanik powędrował na podłogę. Teraz ja przejęłam kontrole. Wysunęłam swoje ręce i mocno ścisnęłam jego plecy. Podniosłam i zrzuciłam z niego jego bluzkę. On złapał mnie za pośladki i ściągnął z siebie kładąc mnie na podłodze. Popatrzyłam się w jego piękne jak zawsze śliniące oczy.
-Na pewno tego chcesz, Taro.?
-Tak. Z tobą chce wszystko.
No i znowu wróciliśmy do namiętniej sytuacji. Udaliśmy się w podróż pełną emocji, namiętności i rozkoszy. Było mi bardzo dobrze. Nie wyobrażałam sobie, że to uczucie może być takie wspaniałe. Czułam się jak w niebie. To było, jest wspaniałe.
Ta chwila była najlepsza.! Chcę ją długo zatrzymać w pamięci. Kocham go i nie pozwolę, aby cokolwiek nas rozdzieliło. Nawet jego choroba, ponieważ mimo wszystko chcę jego. Tylko jego.
CZYTASZ
Mimo wszystko chcę Ciebie.
Romance-Kocham go,nawet bardzo. Już od pierwszego spotkania zaczęłam coś do niego czuć. Czy to miłość czy zauroczenie? Czy to coś poważniejszego.? Dlaczego mam wrażenie że go stracę mimo iż nie jesteśmy razem.? Moja historia jest skomplikowana. Dlaczego? D...