Rozdział 31

198 6 0
                                    

Obudził mnie telefon.!
To mama.
-Przyjdź szybko do szpitala, babcia ma gorączkę i jest z nią nie dobrze.
Ubrałam się szybko i pojechałam z Tobiasem do szpitala.
...
-Mamo co jest.?
-Babcia ma gorączkę, zaczęła się dusić, ma wodę w płucach, rozerwały jej się szwy po operacji.
-Co.?
-Lekarz powiedział, że jak przeżyje te 3 dni to będzie dobrze. Ale ma 70% szans.

Niee. To nie prawda.! Ona musi żyć. Ona nie może mnie zostawić.!
Babciu.!
Osunęłam się na podłogę.
Tobias mnie złapał za ramie i mocno przytulił.
Ja nie wiem co mam robić.
Tak naprawdę to nic nie mogę.
Nie nawidzę uczucia bezsilności. To jest straszne.
...
Po paru godzinach przybiegł do nas lekarz.
-Niestety musimy robić drugą operacje.
-Jak to.?
-Wszystkie szwy pękły. Jest bardzo poważna sprawa. Proszę podpisać tu i tu.
Mama podpisała co trzeba i poszliśmy pod blok operacyjny.
Znowu zobaczyłam to  czerwone światło.:
Operacja w toku.

Najgorsze zdanie na świecie.
Zadzwonił mamy telefon...

Mama Tary:

-Halo.?
-Witam. Z tej strony wychowawczyni Taty. Pani córka nie była już od paru dni w szkole. Czy coś się dzieje?
-Tak. Jest ona ze mną teraz. Niestety jest poważna sprawa, bo babcia Tary jest w poważnym stanie zdrowotnym. Jest to trudny czas dla nas.
-Bardzo Państwu współczuje. Czy mogę porozmawiać z Tarą.?
-Tak już daje.

Tara:

-Halo.?
-Dzień dobry.
-Tara co się dzieje.?
-Jestem u babci w szpitalu. Moja babcia ma teraz operację,  już drugą. Jej stan jest bardzo ciężki, nie mogę jej zostawić.
-Rozumem, bardzo mi jest przykro ale zrozum, że musisz chodzić do szkoły. Projekt przeszedł, został zaakceptowany. Jedziesz na wycieczkę, która była dla wygranych.
-Dziękuje bardzo, ale niestety nie mam teraz ochoty, ani sił jechać.
-Rozumem. Wiem, że jest to dla ciebie trudna sytuacja. Ale jeszcze jedno.
Za niedługo są egzaminy. Musisz chodzić do szkoły, żeby je zdać. Wiesz sama, aby do nich podejść też musisz mieć pewną frekwencję w szkole.
-Dobrze. Jutro już będę w szkole.
-Dobrze, w takim razie do jutra. I proszę przyjdź do mnie do pokoju, jak będziesz.
-Dobrze, do jutra.
... Kurczę beznadziejna sytuacja. Zapomniałam o wszystkim. O projekcie, o dziewczynach, które na pewno się martwią i o egzaminach.
Nie wiem sama co mam robić.
Mam mentlik w głowie.
...
-Co się skarbie dzieje.?
-Tobias. Zapomniałam.
-O czym.?
-O wszystkim związanego ze szkołą. O projekcie, o egzaminach.
-Racja. Te głupie egzaminy.
-Musimy wracać do szkoły.
-Wiem, ale co z babcią.?
-Nie wiem sama, jutro muszę pokazać się w szkole. Ty z resztą też.
...
Po długiej rozmowie zdecydowaliśmy, że wracamy do domu. Nie chciałam zostawiać babci, ale też musiałam pozdawać egzaminy końcowe.
Czekałam tylko na koniec operacji i co powie lekarz.

Cztery godziny później.
Napis operacja w toku znowu zrobił się biały.
Koniec.!
-Panie doktorze i jak.?
-Udało nam się znowu wszystko scalić, ale gorączka nie ustala. Woda w płucach jest dalej... będziemy walczyć te 3 dni, aby jakoś utrzymać ją przy życiu.
-Dziękujemy bardzo. -Powiedziała rozpłakana mama.
...
Szliśmy do auta. I tak nic nie możemy zdziałać. Babcia leży na zamkniętym oddziale.
Rodzice tutaj zostają z dziadkiem, a ja dzisiaj wracam do domu.

Pojechałam się spakować, nawet nic nie jadłam, nie mogłam.
Spakowaliśmy wszytko do auta i udaliśmy się w drogę do domu. Było już ciemno, i zimno. Tak bardzo ponuro jak moje samopoczucie.

Jechałam trzymają Tobias'a za rękę. Obróciłam się w jego stronę i pomyślałam, jak bardzo się ciesze, że go poznałam, że jest tutaj ze mną. Tyle dla mnie zrobił.
Koło 2 w nocy byliśmy pod moim domem.
-Dzięki kochanie.
-Chcesz żebym został z tobą.?
-Nie. Dzisiaj muszę być sama.
-Dobrze.
Pocałował mnie na dobranoc i odjechał pod swój dom.
Weszłam do domu, przebrałam się i poszłam spać.

Rano:

Budzik obudził mnie koło siódmej. Zeszłam na dół, zaparzyłam kawę, nawet nie chciało mi się nic jeść. Usiadłam na kanapie, spojrzałam na telefon, i zobaczyłam że dostałam smsa od Tobiasa:

Od Tobias:
Hej kochanie. Będę po ciebie o 07:45, kocham.

Do Tobias:
Hej. Dzięki że mnie zabierzesz, nie miałabym siły sama dojść. Będę na ciebie czekać przy garażu.

Wypiłam kawę, i poszłam szykować się do szkoły. Mój nastrój dzisiaj był dzisiaj nie ciekawy. Ubrałam się cała na czarno, związałam włosy w kitkę, założyłam czarne trampki i napisałam do mamy smsa:

Do mama:
Jak tam sytuacja. Już coś wiadomo?

Na razie mama mi nic nie odpisała. Więc zaczęłam się denerwować. Dzwoniłam do niej, ale też nie odbierała.
Poszłam pod garaż czekać na Tobias'a.
Podjechał dokładnie 07:45.
-Jak się czujesz.?
-Strasznie. Napisałam do mamy wiadomość, ale nic nie odpisała, nawet do niej dzwoniłam, ale też nie odebrała. Znowu zaczynam się martwić. W końcu to są trzy dni, które zdecydują, czy babcia przeżyję.
-Nie martw się, jest w dobrych rękach. Na pewno wszystko się jakoś ułoży.
Udaliśmy się w stronę szkoły.

Mimo wszystko chcę Ciebie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz