Rodzice poszli do Doktora.
-Tara, jesteś bardzo zmęczona. Choć zawiozę ciebie do domu.
-Nie chcę, chcę być z nią.
-Już są tutaj rodzice. Jeśli będziesz zmęczona i wylądujesz na łóżku dla pacjentów, to tak jej nie pomożesz.
-Ale...
-Nie ma żadnych ale. Napisałem mamie sms'a, że jedziemy do domu, bo jesteś wykończona.
-Dobrze.Pojechaliśmy do domu. Poprowadziłam Tobias'a i po 15 minutach dojechaliśmy na miejsce.
Ten sam domek, drewniany domek, gdzie często przesiadywałam w nim na wakacje jako dziecko. Moja babcia robiła mi moje ulubione ciasto, a ja już wyjadałam je jak ledwo było wyciągnięte z pieca.
Naszła mnie chwila wspomnień.
Tobias wziął nasze torby i udaliśmy się do środka.
-Dziadek.! -Przytuliłam go. -Jak się czujesz?!
-Wziąłem leki więc już lepiej, ale było nie ciekawie.
-Musisz na siebie uważać. Nie chcę żebyś i ty wylądował w szpitalu. -Uśmiechnęłam się do niego, bardzo szeroko.
-Oj moje kochanie.!
-Twoje.!
Zaśmialiśmy się.
-Dziadek, idę się położyć trochę.
-Ale poczekaj.! Kim jest ten... młodzieniec.?
-To jest Tobias. Mój... kolega. Przywiózł mnie tutaj, bo ja sama raczej bym nie maila sił jechać.
-Rozumem.
-Miło mi Pana poznać. -Podał mu rękę.
-Również. Dobrze się nią zaopiekuj.
-Oczywiście.
Udaliśmy się do pokoju, dziadek również do swojego.Tobias:
Weszliśmy do domku. Jaki on piękny. Uwielbiam takie klimaty, wszystko z drewna.
Tara przywitała się ze swoim dziadkiem. Widzę po niej, że chce udawać silną przy nim, ale tak naprawdę jest krucha w środku.
Musi być teraz silna i ja ją będę wspierał. Muszę jej pomagać i być z nią.
~
Właśnie poznałem jej dziadka. Bardzo sympatyczny człowiek.
Po chwili poszliśmy do góry, gdzie znajdowały się inne sypialnie.Tara:
Usiadłam na łóżko. Byłam taka padnięta.
Tobias położył nasze torby.
-Kochanie mamy problem.!
-Jaki znowu.?
-Em taki, że oni nie wiedzą, że jesteśmy razem, po drugie na pewno nie pozwolą nam razem spać, a po trzecie, -Podeszłam do niego szybko i go pocałowałam.
-To jest najmniejszy problem. -Zrobiłam to znowu. Chcę go dzisiaj całować, cały czas całować.
Tobias włożył swoje ręce pod moja koszulkę. Miał takie chłodne dłonie.
Złapał mnie pod uda i wziął na ręce. Zaniósł do łóżka. Położył mnie na plecach, całował po szyi z jednej strony, i drugiej. Wrócił do mich ust. Zaczął zdejmować moją koszulę, kiedy to ja sprytnie się wywinęłam z pod jego objęć.
-Nie, nie robaczku.!
-Ależ jesteś przebiegła.
-Tez ciebie kocham, idę pod prysznic.!Tobias;
Ah, podbiegła jest ta moja mała dziewczyna. No no, coraz bardziej jest ciekawie z nią.
Słyszałem jak bierze prysznic. Kurczę, ona jest taka, taka gorąca. Każda namiętna chwila z nią, to coś wspaniałego. Mimo iż nie ma doświadczenia to jest... mi wspaniałe z nią.
-Wiem...
Zamknąłem nasze drzwi od pokoju na klucz. I tak nie ma nikogo, tylko dziadek, który na pewno leży, bo źle się czuł.
Podeszłem do drzwi do łazienki.
Kurczę zamknięte.
-Tara.! Kochanie.!
-Co.?
-Emmm, muszę koniecznie do ubikacji.
-Teraz.?
-Tak.! Szybko.
Wykorzystam okazje, żebym teraz ja ją podszedł.
Otworzyła mi drzwi w samym ręczniku.
Emmm, trochę nie wiedziałem co robić.
-No wchodź, ja poczekam na zewnątrz z szamponem na włosach.
-Nie musisz.
-Co.?
Zaciągałem ją do łazienki, kiedy chciała wyjść.
-Teraz mi nie uciekniesz.
Zamknąłem drzwi i ją pocałowałem. Czy już wspominałem, że była w samym ręczniku.?
Nie mogłem skupić myśli.
Zabrałem ją pod prysznic. Dobrze, że to taki nowoczesny prysznic tylko z połowa szyby w łazience. Włączyłem wodę. Byłem w ubraniach.
-Wariat.!
-I tylko twój wariat.! -Szepnąłem jej do ucha.
Całowaliśmy się. Długo się całowaliśmy. To była nasza chwila.
Byłem już cały mokry.
Dotknąłem mojej koszulki.
-Może tego się pozbędziemy.? -Wyszeptała mi.
I już nie miałam na sobie nic, jej ręcznik tez wylądował na podłodze. Nigdy tego nie robiłem pod prysznicem, ale była to na prawdę ciekawa chwila.
-Bosz.. jak ja ją kocham.!Tara:
Oczywiście, kiedy ja chcę mieć chwile dla siebie, to coś, ktoś mi musi przeszkadzać.
-Emmmm. Muszę koniecznie do ubikacji.
-Teraz.?
Ja cie nie mogę. Dobra.
I to był mój błąd.
Zaciągnął mnie do łazienki, i tak, zrobiliśmy to pod prysznicem.!
To było szalone. Ale za to było mi bardzo dobrze.
Po chwili wytarliśmy się i ja ubrałam się w czyste ciuchy.
-To było bardzo podstępne kochanie.!
-No przyznaj, że mi to wyszło.?
-Ah, idź ty.!
Położyłam się na łóżko. Musiałam odpocząć. Chcesz coś z dołu.?
-Tak, zrobisz mi herbatki.?
-Zrobię.
Tobias poszedł na dół, a ja zadzwoniłam do mamy.
![](https://img.wattpad.com/cover/152344273-288-k984051.jpg)
CZYTASZ
Mimo wszystko chcę Ciebie.
Romance-Kocham go,nawet bardzo. Już od pierwszego spotkania zaczęłam coś do niego czuć. Czy to miłość czy zauroczenie? Czy to coś poważniejszego.? Dlaczego mam wrażenie że go stracę mimo iż nie jesteśmy razem.? Moja historia jest skomplikowana. Dlaczego? D...