Blake
Bezsenna noc. Nie zamykam oczu. Co to kurwa było? Dlaczego widziałem jakieś zebranie klanów? Co to za klany w ogóle? Jest 3:24, a ja dalej chodzę po pokoju w swojej części domku. Czy powinienem komuś o tym powiedzieć? Z jednej strony jak komuś o tym powiem, mogą uznać, że mam urojenia, albo że oszalałem... cicho otwieram drzwi i wchodzę do kuchni, która jest naprzeciw mojego pokoju. W naszym domku, gdy wejdzie się po schodach w prawą stronę biegnie korytarz, w lewą również. Dziewczyny również gdy wyjdą z pokoju, to naprzeciw niego mają kuchnię, nie wspominając o łazienkach, do których prowadzą drzwi, z naszych pokoi. Kuchnia nie jest duża. Podchodzę do lodówki i ją otwieram. Sięgam po wodę
- Dlaczego nie śpisz? - odwracam się w stronę wejścia do kuchni, Emma
- Emma, idź spać, wyśpij się masz jutro lekcje na 8
- Dlaczego nie możesz spać? Coś się stało?
- Nie Emma, wszystko jest naprawdę dobrze
- Blake, nie musisz przy mnie udawać, jestem twoją siostrą, co się dzieje? - biorę głęboki oddech, i co teraz? Z jednej strony, to moja siostra nie ważne co jej powiem nie zostawi mnie, z drugiej jednak nie chcę jej tym martwić
- To nic Emma, po prostu miałem zły sen i nie mogę zasnąć, idź spać, wyśpij się - mówię z lekkim uśmiechem. Dziewczyna wzdycha głęboko
- Uznajmy, że ci wierzę, dobranoc - mówi wychodząc z kuchni
- Dobranoc - odpowiadam patrząc w oknoRanek
- Blake, to dziś masz eliminacje do drużyny?
- Nom - odpowiadam dopijając sok ze szklanki -Przyjdziecie?
- Jasne, muszę widzieć jak braciszek trenuje - mówi Emma z lekkim uśmiechem,który odwzajemniam
- Co dziś robimy na kolacje? - pyta Claire siadając na krześle
- Hmmm, jest tu gdzieś jakiś sklep?
- Ta, coś koło 12 kilometrów od tej szkoły, istne wypizgajewo - mówi Pheobe wzdychając
- Coś się wymyśli - mówi Claire z lekkim uśmiechem, ktoś puka - Proszę
- Zdajecie sobie sprawę, że przed wami mieszka rodzina Romanov?
- Wiesz coś na ich temat? Ja kojarzę od nich tylko tego profesora Williama
- Tylko tyle, każdy ich kojarzy, idziemy?
Emma
Mam mieć zajęcia z mitologii z profesor Reginą Grave, włosy platynowy blond i bardzo jasne szare oczy, Blake miał z nią wczoraj zajęcia. Z tylnej kieszeni wyciągam telefon, ktoś do mnie napisał. Robimy tosty na kolacje? Od razu odpisuję Tak, daj znać Pheobe co ma wziąc braciszku 😘 chowam telefon do kieszeni i staję pod klasą. Claire ma teraz wf, a Pheobe... kolejna wibracja. Wyciągam telefon z kieszeni, o wilku mowa Włącz turbo bo z taką prędkością dogonisz za dwa miesiące leniwca chowam telefon do kieszeni, szukam Pheobe wzrokiem. Siedzi na ławce sprawdzając coś w zeszycie
- Co robisz? - dziewczyna podnosi wzrok i zamyka zeszyt
- Nic takiego, czemu tak długo szłaś?
- Nie wiem, jakoś tak wyszło, nie wiem, to ta nauczycielka? -pytam patrząc na kobietę stojącą pod klasą. Tak jak mówił Blake, włosy platynowy blond i szare oczy, jednak nie jest ubrana jak nauczycielka. Ma na sobie zwykłe jeansy i czarną koszulkę z krótkim rękawem oraz czarne trampki, Blake miał rację, nauczycielka stara się być młodzieżowa. Otwiera drzwi, a do klasy powoli wchodzą uczniowie
- Nowoczesna nauczycielka - stwierdza Pheobe z lekkim śmiechem, który odwzajemniam -Zajme nam ławkę - mówi przeciskając się między uczniami do środka klasy. Wchodzę do środka klasy i zamykam za sobą drzwi, szukam Pheobe wzrokiem, siedzi w środkowym rzędzie w ostatniej ławce. Ruszam w jej stronę mijając uczniów. Siadam obok Pheobe
- Od tej babki promieniuje radość nie sądzisz?
- Szczęśliwa kobieta
- Albo pojebana, nigdy nic nie wiadomo - no tak, te żarty w stylu Pheobe, uwielbiam
- Przepraszam za spóźnienie - niski głos,moje spojrzenie od razu pada w stronę drzwi. Chłopak jest wysoki, blady z ciemnymi włosami, bardzo ciemnymi włosami. Rusza w stronę pustej ławki, w ostatnim rzędzie, po prawej stronie. Chłopak porusza się bez żadnej skazy, wyprostowany i poruszający się z gracją. Pheobe uderza mnie w ramię
- Nie molestuj go wzrokiem Emma - mówi z lekkim rozbawieniem w głosie. Spojrzenie chłopaka pada prosto na mnie. Oczy chłopaka są zimne, bez emocji, a dodatkowo ich kolor, zimny niebieski. Chłopak odwraca wzrok i siada,ma na sobie czarne trampki, czarne jeansy, czarną koszulę i bordowy krawat, bardzo ciemnobordowy.
- Dzień dobry, na zajęciach będziemy omawiać - nie słucham jej, skupiam się na chłopaku siedzącym w ławce obok. Nie zwraca uwagi na nauczycielkę, rysuje coś w jakimś zeszycie. Ruchy chłopaka są delikatne, tak jak gdyby kartka była porcelaną. Chłopak jest blady, tak samo jak te dwie dziewczyny, które spóźniły się na rozpoczęcie roku, może są rodziną? W końcu obie dziewczyny miały ciemne włosy, tak samo jak chłopak, ale co najważniejsze, poruszały się z taką samą gracją jak ten chłopak - A więc co wiecie na ich temat?
- Pheobe, o czym gadamy?
- Psorka zapytała nas o syreny, powiedziała coś tam o kojarzeniu ich z bajki z dzieciństwa, a teraz sie bawi w kto wyjdzie na debila i czeka aż ktoś się zgłosi
- Żyją w wodzie?
- Tak, znane są nam przypadki ludzi, którzy twierdzą, że widzieli te stworzenia, inni twierdzą że ich nie ma, a według was? Może w brązowych włosach, ostatnia ławka, jak masz na imię? - mówi patrząc z uśmiechem na Pheobe, w brązowych oczach dziewczyny widać pewność siebie
- Pheobe Shadow, a więc odpowiadając na pani pytanie, w sumie to chyba nie wiadomo, w sensie - Pheobe bierze głęboki oddech - Teoretycznie patrząc, ci ludzie musieli coś widzieć, co najmnien jedna z tych osób zapewne widziała prawdziwą syrenę, więc chyba mogą istnieć
- Popieram wypowiedź, panno Shadow, jednak tu zadajmy sobie pytanie moi drodzy, Czy potworem się rodzi, czy też się nim staje - chłopak przerwał rysowanie. Patrzy na nauczycielkę, wprost na nią. Dopiero teraz, czy powiedziała coś nie tak?
- To pytanie rodzi dużo odpowiedzi, na następną lekcję napiszcie mi wypracowania, napiszcie w nich co sądzicie na temat syren, dziękuję za lekcję - chłopak od razu wstaje i wychodzi z klasy, jak najszybciej
- Co sądzisz o tej lekcji? - pyta Pheobe wkładając zeszyt do plecaka
- Spoko, lubię tą nauczycielkę, spoko babka - mówię ruszając w stronę wyjścia z klasy, wraz z Pheobe ruszamy pod klasę profesora Williama Romanov
- A teraz lekcja z ciachem rady pedagogicznej - mówi jakaś dziewczyna, która nas minęła przed chwilą
- Jakaś napalona - stwierdza Pheobe ruszając w stronę klasy - Ale podobno spoko prowadzi lekcje, ten profesor, spoko morda z niego ponoćBlake
- Hej - moje zaskoczone spojrzenie pada na dziewczynę, to ta, którą oblałem sokiem - Masz chwilę?
- Właśnie rozmawialiśmy...
- Właśnie, rozmawialiście czas przeszły - mówi dziewczyna przerywając Ericowi jego iście inteligentną wypowiedź, zgasiła go - Jeszcze jakiś problem?
- Wiesz Blake, pójdę na chwilę do dziewczyn - mówi odchodząc od nas
- Coś się stało? - pytam patrząc na dziewczynę - ostatnio chciałaś mnie zabić
- Tak bywa gdy ludzie mnie denerwują - mówi wzruszając ramionami - Ale nie o to chodzi. Wczoraj jak rozmawialiśmy, nagle coś się stało, co to było?
- Nie mam ochoty o tym rozmawiać
- Zgrywaj takiego męskiego faceta co nie ma problemów, racja, po co poszukać rozwiązania? - mówi dziewczyna wstając. Łapię ją za dłoń
- To nie tak, po prostu sam to muszę zrozumieć -mówię stając przed nią. Dziewczyna zabiera swoją dłoń - Nie znasz mnie, możemy się lepiej poznać - mówię kładąc dłoń na jej ramieniu
- Jestem Blake Morgan, a ty?
- Blaire Romanov - spojrzenie dziewczyny, wydaje mi się, że przeszywa mnie wzrokiem, że zna każdą moją myśl, wszystko - Co widziałeś - źrenica dziewczyny zmniejsza się i powiększa
- Jak ty to robisz? Z tą źrenicą?
- Sztuczka - odpowiada - A z tym poznawaniem się, lepiej mnie unikaj kochany, nie jestem taka jak inni ludzieEmma
- Jak wiecie ludzie tępili wszystko czego się bali, czy ktoś zna przykład?
- Palenie wiedźm na stosach?
- Słuszna uwaga Panno Morgan, czy ktoś wie coś jeszcze? Panno Shadow
- Kiedyś czytałam, że gdy podejrzewano kogoś o wampiryzm, to zabijano go drewianym kołkiem a w grobie do otwartych ust wkładano kamień, aby nie wrócił do żywych
- Również słuszna uwaga - mówi z lekkim uśmiechem - Czy ktoś ma jeszcze jakiś pomysł?
- Wyrzucanie z wiosek osób podejrzewanych o wilkołactwo aby zminimalizować ofiary
- Tak, to również słuszna uwaga, a co wiecie na temat starożytności? Coś ktoś?Trening
- Ten nauczyciel jest świetny
-Racja Emma, ej kojarzę te mordkę
- Siedział obok nas na Mitologii - mówię ruszając w stronę wolnych miejsc na trybunach, siadamy obok Claire i Erica. Obok chłopaka usiadły przed chwilą dwie dziewczyny, jedna z nich ma na sobie bordową koszulkę, a właściwie top, sięgający ponad pępek oraz krótkie spodenki, włosy spięła w wysoką kitkę, to ta która przyszła spóźniona na zakończenie. Po drugiej stronie chłopaka siedzi druga dziewczyna, ma na sobie czarne jeansy i czarną koszulkę, podobnie jak chłopak. Na środek natomiast wystąpił trener i coś tłumaczyBlake
- Dzień dobry, jestem trenerem, waszym trenerem, nazywam się Scott, jest jedna rzecz, którą musicie wiedzieć, na każdy mecz, jesteście wprowadzani po kolei, każdego z was wprowadza jedna dziewcząt z zespołu, dokonaliśmy podzielenia was a więc uwaga, Blaire Romanov i Blake Morgan - wściekłość na twarzy dziewczyny jest nie do opisania...5 minut później
- resztę pozostawiam do wyjaśnienia Kapitanowi, Chris Romanov
- Witajcie - mówi z szerokim uśmiechem - A więc, mamy tu kilka zasad, a brzmią one tak. Nie opierdalamy się na treningach, słuchamy kapitana i trenera i szanujemy dziewczyny z zespołu i wszystkie inne, brak szacunku do kobiet równa się wpierdol, czy póki co wszystko jasne? - chłopak ma ciemne włosy i brązowe oczy, Romanov, pewnie brat Blaire
- Tak kapitanie - odpowiada cała drużyna chórem
- Dobrze, teraz przebiegnijcie 4 okrążenia, bez marudzenia, myk mykWieczór
Zamykam oczy i zasypiam, dziś będzie mi łatwiej zasnąć, zamykam oczy, a przed nimi mam jedno, kuźwa chyba się zakochałem...
CZYTASZ
Secret
Teen FictionTajemnice Sekrety Cisza Zawsze istniały Zawsze będą istniały Dzięki ich istnieniu nie wszystko jest jasne czy znane Dzięki nim, możemy pozostać w ukryciu