Niestety

218 13 1
                                    

Belle
Nigdy nie jesteśmy  w stanie jednoznacznie określić  co nas czeka. Co nas spotka. Czego doświadczymy. Życie każdego  z nas w pewnym momencie nabrało mocniejszych obrotów. Kto by powiedział, że ludzie zaczną znaczyć  dla nas tak wiele. Dwie zwykłe osoby,na pierwszy  rzut oka oczywiście. Nic nadzwyczajnego. Zwykli ludzie. Po dłuższym  czasie i poznaniu okazało się jednak, że ci zwykli ludzie są częścią naszej rodziny. Cóż w tym momencie  również  i w dosłownym znaczeniu... Życie nie składa się jedynie z pozytywów. Każdego  spotyka  jakiś negatyw w formie  sytuacji, zdarzenia czy osoby. Nie jestem w stanie jednoznacznie  określić  kiedy  moje życie  skierowało się na tory, na któryvh jestem do dziś. Rodzina, dom, miłość  wszystko to w jednym kawałku, który jest celem do zniszczenia pewnych znanych mi osób.

Teodor
Delikatnie otwieram oczy przeciągając  się. Zza drzwi łazienki  wychyla się Emma i posyła mi delikatny uśmiech. Moje spojrzenie  pada na zegarek, jest delikatnie po siódmej. Powoli wstaję i idę w stronę łazienki. Ostrożnie zaglądam do środka. Emma właśnie skończyła mycie zębow, właśnie opłukuje szczoteczkę. Powolnym ktokiem wchodzę do łazienki, delikatnie kładę dłonie na talii dziewczyny i opieram się głową o jej ramie. Dziewczynę przechodzą delikatne  dreszcze.
- Wyspałaś się? - pytam unosząc jedną z brwi ku górze.
- Tak - odpowiada wkładając szczoteczkę do kosmetyczki. Jej spojrzenie pada na lustro, w którym widnieje nasze odbicie - Możesz się śmiać, ale jednak zapytam, wyspałeś się?
- Oczywiście - odpowiadam z szerokim uśmiechem.
- Jak twoje rany Teddy? - pyta odwracając się w moją stronę.
- Nie martw się tym - odpowiadam z uśmiechem. Moje dłonie delikatnie unoszą dziewczynę, Emma oplata mnie nogami wokół pasa i przybliża  się do mnie.
- Jutro wracamy, pamiętasz  o tym? - w odpowiedzi kiwam głową. Moje usta zbliżają się do szyi dziewczyny, składam na niej delikatne pocałunki, dziewczyna w pierwszym momencie bierze głęboki oddech, moje usta delikatnie  dotykają jej sķóry. Pocałunki  z szyi przechodzą na usta dziewczyny. Odwzajemnia pocałunek opierając dłonie na moich ramionach. Delikatnie pogłębiam pocałunek, dziewczyna odpowiada tym samym. W tle rozlega się pukanie do drzwi. Emma delikatnie się ode mnie odsuwa i spogląda w stronę w stronę źródła dźwięku.
- Teodor!
- Teddy powinieneś... - w odpowiedzi kiwam  głową. Delikatnie stawiam dziewczynę na podłodze i składam pocałunek na jej czole. Emma w odpowiedzi posyła mi delikatny uśmiech.
- TEODOR - wzdychając  podchodzę do drzwi i je delikatnie uchylam. Moje spojrzenie pada na Chrisa - O śpiąca królewna się obudził
- Potrzebujesz czegoś?
- Idziemy na polowanie, idziesz  z nami? - pyta posyłając mi szeroki uśmiech.
- Nie mam ochoty, zadowolę  się zapasami z lodówki...
- One się skończyły i po polowaniu  po nie jedziemy, w sensie odebrać je, zechcesz pomóc? - dlaczego  mój brat musi zawsze się uśmiechać w ten sposób...
- Poczekam aż wrócicie z zapasami - mówię posyłając mu szeroki uśmiech. Mój brat posyła mi zastanawiające się spojrzenie - Chris?
- Jest jakiś powód... - spojrzenie mojego brata przeskakuje ze mnie na coś co jest za mną. Na jego twarzy  pojawia się  szeroki uśmiech  - Dobra, nie ma problemu  - co on  wymyślił? - Do zobaczenia - wzdychając zamykam za sobą drzwi.
- Jesteś pewien, że chcesz zostać? - pyta Emma wychodząc z łazienki - Potrzebujesz tego Teddy
- Przywiozą je w pojemnikach nie martw się-mówię uśmiechając się do niej. Emma wzdychając odwzajemnia uśmiech.
- Nie  musisz ciągle być obok myślę, że dam sobie radę - mówi siadając na łóżku. Z uśmiechem podchodzę  do Emmy i ponownie ją podnoszę ku górze - Teddy twoje rany...
- Tak długo wmawiałem sobie, że to nie ma sensu - mówię patrząc jej w oczy - Bałem i nadal się boję o ciebie - składam  delikatny pocałunek  na jej czole - Kocham Cię  Emma-dziewczyna wtula się we mnie. Czuję bicie jej serca na swojej klatce piersiowej. Delikatnie przymykam  oczy. Ona doskonale wie ile kosztuje mnie powiedzenie tych słów. Emocje to coś co nie jest  dla mnie proste  w okazaniu...

Blair
- Już powoli  cię widać - mówię z uśmiechem spoglądając w odbicie w lustrze. Do szkoły z Lily pochodzimy jeszcze przez dwa tygodnie, potem wymiana czyli w praktyce  siedzeniu u  Williama  z dzieciakami i Belle. To wszystko  jest po prostu nie do wyobrażenia. Przeszłość mnie naznaczyła. W końcu nikt z nas nie spodziewa się,że to ta najbliższa ci osoba  cię zrani. Cóż, życie zaskakuje, niestety. Jednak przeszłość powinna miec minimalny  wpływ na przyszłość. Nie  mam zamiaru dopuscic aby wpłynęła  na którąś z rzeczy,która mnie czeka w przyszłości. Na ten moment  najważniejsze  jest to co jest teraz i na podstawie tego chcę budować  przyszłość. Odchodzę od lustra i wchodzę do kuchni, woda na herbatę w końcu się zagotowała.
- Hej
- O Emma - odpowiadam  posyłając  jej szeroki uśmiech  - Wyspana? - dziewczyna  w odpowiedzi kiwa głową. Sięgam  po drugi kubek, Emma nigdy nie odmawia sobie czarnej herbaty. Moje spojrzenie skupia się na szyi dziewczyny. Malinka?  Najwyraźniej  zauważyła  moje  spojrzenie, zarumieniła się, a na jej twarzy widnieje ten uśmiech, którego używa zawsze w takich momentach. Uśmiech z kategorii  to nie tak jak myślis. Na mojej twarzy pojawia się delikatny  uśmiech.  Podsuwam dziewczynie czarną herbatę.
- Blair?
- Tak? - pytam unoszac brwi ku górze
- Gdzie jest Josh?
- Na szczęście  daleko od nas - odpowiadam wzdychając  - Wyniósł się kochana, nie myśl o tym zjebie
- Zjebie? -pyta unosząc  brwi ku górze. No tak,ona nie wie jak to wyglądało te pare setek lat temu.
- Powiem ci tak, nigdy nie spodziewasz się zdrady od najbliższej osoby, a tacy jak  on są do odstrzału - odpowiadam patrząc dziewczynie w oczy - Mówiąc  jednak o czymś co jest sensowen, chcesz mi o czymś powiedzieć? - pytam unoszac jedną c brwi ku górze. Dziewczyna przymyka delikatnie oczy.
- Proszę tylko nie to spojrzenie Blair -mówi ze śmiechem.
- Oni działa najlepiej  kochana - uśmiech  nie znika z mojej twarzy - Nie musisz tego mówić kochana spokojnie, dobrze interpretuje, że masz bliższą... - na mojej twarzy pojawia się ten uśmiech - relację?
- W końcu - mówi z szerokim uśmiechem - Powiedział to - odpowiadam równie  szerokim uśmiechem.
- Widzisz kochana? Mówiłam
- A jak ty się czujesz?
- Bardzo dobrze - delikatnym ruchem  zsuwam z siebie sweter ukazując widiczne uwypuklenie - rośniemy - Emma od razu odkłada herbatę i podchodzi do mnie. Przytula mnie - Tak wiem,ja ciebie też kochana - Emma odpowiada śmiechem. Delikatnie się odsuwa a jej dłoń wędruje na uwypuklenie.
-Ono bardzo szybko  rośnie
- Nie jest do końca  człowiekiem  - odpowiadam z delikatnym uśmiechem. Do kuchni wchodzi Teddy - A ty  jesteś dziś dresem braciszku? - pytam unosząc brwi ku górze.
- Specjalnie dla Ciebie - odpowiadam z szerokim uśmiechem. Nie pamiętam  kiedy ostatnio miał tak szeroki uśmiech - Emma chcesz może tosty na śniadanie?
- Tak - odpowiada, a jej spojrzenie pada na mnie i na ten uśmiech

SecretOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz