Powrót

386 23 0
                                    

Trzy tygodnie później

Emma
Wszystko wróciło do normy, choć właściwie nie wszystko. Blake się zmienił, a właściwie załamał. W każdy piątek i każdą sobotę pije. Od trzech tygodni. Nic nie mówi. Po prostu siada z butelką w kuchni w jego części domu i pije obserwując widok za oknem. Lub po prostu pije patrząc się w przestrzeń. Nie mam pojęcia dlaczego. Nic mi nie powiedział. Powiedz mi co się stało? Co robi Blake? Posyła smutny uśmiech mówiąc Nie martw się, jest okej. Zdaje sobie zapewne sprawe z tego, że mu nie wierzę. Dziś znów będzie pił. Mamy piątek, teraz tylko zaczeka do siedemnastej i zacznie picie...

Lily
Nie wiem jak. Nie wiem jakim cudem. Wiem z kim,ale nie wiem jak. Co ja mam teraz zrobić? Wszystko szlag jasny trafił. Nie mogę w to dalej brnąć. Jak mam to... i w sumie przede wszystkim czy mam im to powiedzieć. Od kilku dni przesiaduje na tych płytkach i czekam aż mi przejdą te mdłości. Wampir i mdłości? Kto o  tym słyszał... ostrożnie wstaję podpierając się dłońmi o kolana. Jestem wrakiem życia. Wychodzę z łazienki i zamykając za sobą drzwi ruszam na dół do kuchni.
- Lily dobrze się czujesz kochana? - Belle? Nie zauważyłam jej nawet. Od samego rana siedziałam w tej łazience. Blair, Kat i reszta wyszła z domu jakiś czas temu. W domu panowała cisza.
- Nic mi nie jest - zapewniam siadając na krześle przed Belle- Coś się stało, że tu jesteś? - na twarzy Romanov pojawia się delikatny uśmiech.
-Od razu po pracy jedziemy z Willem do Janet
- Kim jest Janet? - pytam unosząc brwi ku górze, nie mam pojęcia kto to jest...
- Widzisz, w moim stanie nie mogę być badana przez ginekologa, u wampira przebiega to odrobinę inaczej niż u ludzi. Janet jest... zajmuje się istotami nadnaturalnymi -głos Belle mimo swej delikatności brzmi bardzo poważnie - Janet jest  czarownicą, wiedziałaś o istnieniu czarownic, prawda? - w odpowiedzi kiwam głową - Jesteś pewna, że nic ci nie jest?
- Nie wiem, to jest strasznie dziwne - mówię wzdychając - boli mnie głowa, nie mogę się na niczym skupić, czasem kręci mi się w głowie...
- Jeśli chcesz możesz pojechać dziś z nami do Janet, ona określi co ci jest
- Masz jakieś podejrzenia? - pytam wyczekując na jej odpowiedź.
- Tak, może zrobię ci herbaty?

Madison
-  Zamknij się nie obchodzi mnie to - mówię wzdychając.
- Ale to twoja wina, że jeszcze nie dostali od nas informacji...
- Mógłbyś się zamknąć? - powtarzam wzdychając - Mnie też zależy na tym aby dostarczyć im informacje. Jeśli nie dostarczymy informacji zabiją nasze rodziny na naszych oczach, wiesz do czego oni są zdolni - chłopak wzdychając kiwa głową. Na samym początku pracowała z nami jego dziewczyna. Jednak ona nie spełniała rozkazów Siergieja i Helgi. Nie czekała długo. Od razu ją zlikwidowali. Dorwali ją strażnicy Władców.  Skręcili jej kark, a potem spalili. Wszystko to widzieliśmy. Wasze rodziny nie będą potraktowane tak ulgowo jak ona. Jesteśmy uwięzieni. Nawet teraz gdy wróciliśmy do szkoły i tak ciągle musimy przekazywać informacje. Co z tego, że mam receptur na trucizny, znam zaklęcia i mogę panować nad żywiołami a ruch mojej ręki może złamać komuś kość? I tak jestem jedynie laleczką, która wykonuje polecenia Helgi i Siergieja...

                      Późne południe

Emma
Claire i Pheobe wyszły na imprezę. Claire nie chciała wyjść jednak pod namowami Pheobe w końcu opuściły dom. Z tego co wiem poszły polować... chciały abym poszła z nimi. Dziś jednak nie mogę, mam ważniejszą sprawę do załatwienia.
- Nie wyszłaś z dziewczynami? - pyta siadając przy stole w salonie.
-Nie - odpowiadam siadając przed nim - Musimy porozmawiać, musisz mi powiedzieć co się dzieje
- To nie jest dobry pomysł - mówi wzdychając. Stawiam przed nim szklanke - Będziesz pić przed 18?
- Za kilka miesięcy mamy urodziny, mów o co  chodzi - Blake wzdychając nalewa mi wódkę do szklanki, nie mamy tu kieliszków więc szklanka musi spełnić swoją rolę. Blake zamiast pić ze szklanki pije od razu z butelki. W sumie wypił tego już tyle w ciągu tych wszystkich dni...
- To wszystko jest pomieszane Emma- upijam ciecz ze szklanki delikatnie się krzywiąc.
- Mów o co chodzi Blake - mówię znów upijając ciecz ze szklanki, moja twarz ponownie się wykrzywia - Chodzi o Josha, prawda?
- On jest nauczycielem u nas w szkole-mówi wzdychając - Ona ze mną nie rozmawiała na jego temat. Ogółem prawie ze mną nie rozmawia... rzedziej niż wcześniej czy ze mną jest coś nie tak Emma?

Janet
Nie jest to łatwe. Mieszkasz spokojnie na odludziu, kompletnym odludziu. Dom jest na polu, płot otaczający teren jest porośnięty gęstym i wysokim żywopłotem. Nikt nie może tu zaglądnąć. Jedyni sąsiedzi to leśnik mieszkający w lesie obok tej ogromnej otwarten przestrzeni oraz stworzenia, które zamieszkują ten las. Samotność nie jest aż tak przeze mnie odczuwalna. Mieszka ze mną Arden, młody czarownik, którego  szkolę. Prócz niego jest jeszcze Fergus, jednak tego kota nic nie obchodzi. Belle jest jedną ze stałych pacjentek. Spodziewa się trzeciego dziecka jednak tym razem wraz z nią i z Williamem przyjechała nowa osoba...

Lily
Kobieta ma około 30 lat. Czarne jak noc włosy sięgają jej do ramion, oczy kobiety są zielone, jak u kota. Ogląda mnie z każdej strony co jakiś czas zadając jakieś pytanie.
- Janet mogę zbadać wzrok?
- Arden masz obserwować i notować-odpowiada nawet nie spoglądając w jego stronę - Od jak dawna kręci ci się w głowie?
- Kilka dni - odpowiada obserwując jak kobieta sięga po jakiś wywar
- Wypij to na raz, bardzo szybko - wykonuję rozkaz kobiety i odsuwam naczynie od ust. Wywar smakował jak wymieszanie przypraw z jakimiś nieznanymi mi smakami, jednak nie jestem pewna czy chcę poznać zawartość wywaru... kobieta wpatruje się w moje oczy - Arden słoneczko pozwól na chwilę - chłopak od razu podchodzi i zatrzymuje się obok kobiety. Ma jasną karnację i gęste rude włosy oraz czekoladowe oczy-Co mówi nam to co widzisz tutaj?
- Tęczówka w jednym oku zmieniła barwę na czerwoną a w drugim pozostała naturalna, czyli osoba badana spodziewa się dziecka

Katerina
Blair cały  czas jest zamyślona. Nawet teraz na polowaniu. Zastanawia się nad czymś i nic nie mówi. Wszystko się zmienia. Cały ten świat i to wszystko jest jak na jakimś kołowrotku...

Teodor
Od dziewczyny wyraźnie czuć alkohol. Zostałem w domu, nie musiałem iść na polowanie. Emma rozbiegany wzrok i chodzi chwiejmym krokiem, prócz tego zapach alkoholu. Dziewczyna próbuje rozpiąć moją koszulę, a jej usta są skupione na mojej szyi. Nie. Nie zrobię tego. Jest pijana nic nie będzie pamiętać. Nie. Delikatnie przytulam dziewczynę i całuję ją w czoło. Jest taka spokojna. Taka niewinna. Krucha. W końcu jest człowiekiem. Ostrożnie wraz z Emmą wtuloną w moją klatkę piersiową idę w stronę kanapy. Ostrożnie na niej siadam, a dziewczyna robi to samo tuż obok mnie.
- Dlaczego nie jesteśmy  razem? - dziewczyna nie będzie jutro nic pamiętać. To chyba jej pierwsze spotkanie z alkoholem.
- Idź spać Emma - mówię przykrywając dziewczynę kocem i kładąc pod jej głową poduszkę.
- Uciekasz od tego... - mówi patrząc w moją stronę, jednak oczy jej się przymykają. Lada moment zaśnie. Porozmawiam z nią o tym jutro...

Blair
Czy to jest możliwe?

SecretOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz