Prawda

771 35 0
                                    

Teodor
- Musicie się o czymś dowiedzieć, nie jest to łatwe do przekazania - William wzdycha. Nie zaskakuje mnie ten fakt. Treść nie jest łatwa do przekazania, są pierwszymi, którzy się dowiedzą - Nie uznajcie tego za kłamstwo, możecie to różnie odebrać, jednak musicie o tym wiedzieć. Emma- spojrzenie mojego starszego brata pada na dziewczynę. Wygląda na lekko zestresowaną, nerwowo bawi się rękawem swojej miętowej bluzy, jej brat  nie jest zestresowana tak jak ona, jednak być może on po prostu panuje nad stresem, dziewczyna wyraźnie ma z tym problem - To co widziałaś to nie był sen. To się wydarzyło, wiele lat temu- Na twarzy dziewczyny z sekundy na sekundę maluje się zaskoczenie,w tym samym czasie,  wstępuje ono na twarz jej brata
- Ale, co profesor ma na myśli? - pyta dziewczyna powoli dobierając każde słowo - Przecież ja widziałam...
- Nasz koniec i początek - Will stara się ich uspokoić poprzez swój spokojny ton, nie sądzę aby to pomogło - To co widziałaś miało miejsce  setki lat temu. To był koniec naszego ludzkiego życia
- Jak to koniec ludzkiego życia? - chłopak wydaje się  być zaskoczony, jednak kto nie czułby zaskoczenia?
- Nie jesteśmy ludźmi Einsteinie - mówi Kat wywracając oczami, chłopak w odpowiedzi na to reaguje nerwowym śmiechem
- Ale, to niemożliwe... - chłopak próbuje złagodzić sytuację nerwowym śmiechen - Jak to nie jesteście ludźmi? - Emma jest zestresowana jeszcze bardziej, granica jej stresu z sekundy na sekundę przesuwa się coraz dalej, zaczynam wychodzić z założenia, że  granica jej stresu jest ruchoma, nie ma stałego miejsca
- Jesteśmy wampirami - mówi Katerina wzdychając
- To nie może być  prawda, to niemożliwe... - Blake sam przestaje wierzyć w to co mówi, granica jego stresu również jest ruchoma
- Widziałaś noc, w której doszło do naszej przemiany - spokojny ton mojego brata być może minimalnie wpływa na zachowanie Morganów, jednak z naciskiem na słowo minimalnie
- Jakiej przemiany? - chłopak próbuje złagodzić ton swojego głosu, ten jednak lekko drży. Boi się
- Aby stać się wampirem musisz umrzeć z krwią wampira w krwioobiegu - spojrzenie chłopaka pada prosto na Blair - W naszym przypadku to było zaplanowane - dodaje moja siostra wzdychając. Emma gwałtownie zbladła, jest blada jak ściana, jej brat podobnie. Dziewczyna z lekkim zszokowaniem wpatruje się w drewnianą podłogę. Dziewczyna w geście wsparcia kładzie chłopakowi dłoń na kolanie. Muszą być zżytym rodzeństwem.
- To nie może być prawda - Morgan wydaje się wychodzić z założenia, że kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą.
- Chodź, pokażę ci coś - spojrzenie chłopaka wydaje się być niepewne, nie ufa jej - Chodź - chłopak za tonem, który nie znosi sprzeciwu rusza w stronę mojej siostry. Rzuca spojrzenie w stronę Emmy, a ta kiwa głową, chłopak uśmiecha się delikatnie do siostry po czym wychodzi z pokoju. Nie patrzy w oczy nikomu z nas. Jej spojrzenie jest utkwione w jej dłoniach, na które nerwowo naciąga rękawy bluzy. Nie jestem w stanie powiedzieć, czy nie zbladła jeszcze bardziej.
- Bez stresu kochana - mówi Vitani posyłając dziewczynie delikatny uśmiech - Nie masz się czego obawiać

                          Środek nocy

Emma
Blake podaje mi kubek kawy, oboje nie poszliśmy spać. Wampiry? Jakim cudem?
- Co ona ci wtedy pokazała Blake? - mój brat ze wzrokiem utkwionym na, nie jestem w stanie powiedzieć czym stawia swój kubek z kawą na stoliku i  sam siada na krześle. Odwraca wzrok od punktu a jego spojrzenie pada na mnie
- Lodówkę - wzrok mojego brata jest przerażony. Mimo tego, że jest śpiący i tak dalej trzyma go na nogach stres i strach, których wraz ze mną doświadczył godzinę temu w domu naprzeciw - Pełną krwi, tych z krwią co są w szpitalu, była tam chyba każda grupa krwi, potem pokazała mi śmietnik. Opakowania po tym tam były. Puste...
- Blake... - zaczynam starając się opanować strach - Nie możemy się dać złej emocji, musimy...
-Co? - ton mojego  brata staje się coraz bardziej zdenerwowany, głos mu drży
- Blake... po prostu oboje musimy ograniczyć z nimi kontakty, nie powinno być to dla ciebie problemem, prawda?
- A dla ciebie? - odpowiada mój brat unosząc jedną z brwi ku górze, odpowiadanie pytaniem typowe dla Blake'a, jednak sytuacja, w której się znaleźliśmy nie jest w żadnym wypadku czymś typowym...

Teodor
Odrzucam od siebie ciało. Ciało pozbawione krwi upada na ziemię. Rękawem koszuli wycieram krew, moje spojrzenie wędruje ku Blair. Moja siostra jeszcze nie skończyła, przybliżona do szyi ofiary, która jeszcze chwilę temu była żywa. Ciepła ciecz rozpływająca się po ciele, nie ma lepszego uczucia dla wampira niż wypicie świeżej krwi, ciepłej krwi, która dostarczała życie człowiekowi.
- Nadal nie potrafisz jeść w czystości braciszku?- pyta Blair odrzucając od siebie ciało
- Na to wygląda - Blair w odpowiada szczerym uśmiechem - Idziesz na ten cały bal szkolny?
- Tak samo jak i ty - mówi Blair powolnym krokiem ruszając w stronę samochodu
- Spędzisz tam całą noc? - pytam ruszając za Blair
- Pewnie, w końcu coś cię dzieje w tej szkole - mówi wsiadając przed kierownicę, siadam na miejscu pasażera - Co cię gnębi Teddy? - pyta ruszając - Hm?
- Co sądzisz o tych wizjach? O tym wszystkim?
- Są dla nas ważni Teddy, Will sądzi, że Blake widzi coś co ma się wydarzyć, a Emma to co miało już miejsce
- Ona widziała noc, tamtą noc...
- Teddy - mówi biorąc głęboki oddech- nie myśl o tym, każdy z nas ucierpiał tamtego wieczoru, a nie chcę widzieć jak mój młodszy braciszek się smuci- mówi z uśmiechem spoglądając w moją stronę - Teddy?
- Tak Blair - odpowiadam posyłając siostrze delikatny uśmiech...

                      Halloween

Emma
Halloween, a raczej bal z jego okazji jest miejscem i wydarzeniem, na którym być może uda mi się zapomnieć o wydarzeniach z nocy. Udawanie. Nie mogę nawet powiedzieć Pheobe co się dzieje. Muszę udawać, że wszystko jest jak dawniej a w nocy, że wydawało jej się, że nas  nie ma. Clair śpi jak zabita więc nawet nie wiedziała, że wróciliśmy późno, natomjast Pheobe zdaje się nie mieć nastroju na rozmyślanie o tym, albo po prostu jej myśli są zajęte czymś innym. Spodziewam się jednak rozmowy, która nastąpi zapewne w weekend... przebranie się na imprezę nie było czymś nadzwyczajnym. Claire przebrała się za zombie, makijaż dziewczyny wprawia w lekki stres i faktyczny strach. Pheobe natomiast przebrała się za ofiarę zombie, nie chciała się malować, a dziurawe jeansy oraz koszula podarta w kilku miejscach daje efekt stroju fsktycznej ofiary zombie. Nie starałam się nad przygotowaniem. Jak w większości przypadków  mam na sobie czarne jeansy oraz czarny przylegający golf. Wzrok Pheobe ciągle wędruje po sali, szuka kogoś wzrokiem, pytanie brzmi kogo?

Pheobe
- Szukasz kogoś? - z uśmiechem odwracam się w stronę Chrisa
- Dlaczego masz brokat na twarzy?
- Śmieszna historia - odpowiada z delikatnym uśmiechem - Typ powiedział, że bez informacji na temat tego za co się przebraliśmy nas nie wpuści. Na stoliku stał brokat, pewnie coś dekorowali. Posypałem siebie i Blake'a i powiedziałem, że jesteśmy wampirami ze zmierzchu - wybucham śmiechem, chłopak natomiast patrzy na mnie, zapewne czeka aż w końcu przestanę się śmiać
- Genialne
- Blake miał trochę gorzej bo jemu poszło na całą twarz i włosy, poradzi sobie - chłopak opiera się plecami o ścianę - Strasznie tu głośno, jesteś pewna, że chcesz tu zostać?
- A gdzie niby możemy pójść?
- Przekonasz się kochana

Emma
Pheobe wyszła z imprezy razem  z Chrisem, a Claire i Eric poszli tańczyć. Uczniowie szkoły tańczą lub stoją przy szwedzkim stole, należę do drugiej grupy
- Witaj Emma - odwracam się w stronę głosh trzymając kubek z napojem w dłoni
- Hej - odpowiadam patrząc na osobę, której głos usłyszałam przed chwilą. Katerina Romanov. Na twarzy dziewczyny gości niewinny uśmiech, natomiast jej strój diablicy mówi co innego -Co tam?
- Brzmisz jakbyś była przerażona - mówi z delikatnym uśmiechem przechylając głowę na bok
- Nie - dziewczyna reaguje śmiechem
- Dziewcze nie kłam, nie kłam - mówi dziewczyna ze słodkim uśmiechem, który lekko mówiąc zaczyna mnie przerażać - Jak się czujesz?
- Mogę zapytać o co dokładnie chodzi?
- Twoje wizje kochana
- Są dziwne, strasznie. Po prostu widzę jakieś wydarzenie i nie mogę nic z tym zrobić. Kompletnie nic, mogę tylko patrzeć - mówię wzdychając - to jest po prostu dziwne

Blake
- Madison, Morgan?
- Tak - odpowiadam - Z zajebistym brokatem - dodaje z uśmiechem zauważając spojrzenie dziewczyny, cóż Chris walnął mi brokatem w ryj więc... Emma mówiła abym postarał się zabawić i o zapomnieć. Zapomnie o Niej
- Dużo o tobie słyszałam - dziewczyna powoli się do mnie przybliża
- Tak?
- Yhm - dziewczyna jest tuż przede mną. Jednak przed nią wchodzi inna dziewczyna. Spojrzenie jasnoniebieskich oczu, mogę przysiąc, że wie niemal wszystko, zna każdą moją myśl. Dziewczyna łapie koszulę i przyciąga mnie do siebie, tego się nie spodziewałem

SecretOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz