Już

345 19 1
                                    

                            28 dzień marca
Katerina
Spokojny czwartek, przerwa wielkanocna trwa od dzisiaj do 6 kwietnia. Zapowiada się interesująco. Jak co roku jesteśmy u Willa i Belle, oczywiście Teddy się gdzieś ulotnił, Chris siedzi gdzieś z dziećmi i Lily, a ja z Blair bawimy się w ozdabianie domu... dzień zaczął się bardzo spokojnie, pytanie brzmi jak długo taki pozostanie... bo z faktem tego iż nic się nie stanie rzadko mamy  kontakt... ciszę w domu przerywa telefon
- Cześć William... - Vitani delikatnie  marszczy czoło, coś ją zdziwiło. Nie jestem  w stanie wyróżnić słów, które wypowiada  William... Vit zaczyna nerwowo się bawić kosmykami swoich włosów. Co chwila przytakuje -Jesteś pewien, tak? Dobra, tak powiem, daj znać jak dojedziecie
- O co chodzi? - pyta Blair odkładając ozdobę w kształcie zajączka na blat.
- Belle zaczęła rodzić, powiedział, że mamy zostać w domu
- Chyba nie sądzisz, że to zrobimy? - pytam  unosząc brwi ku górze.
- Belle nie chce zeby dzieci ułyszały albo zobaczyły... poród - w sumie to racja... chyba każdy dziecisk byłby w takiej sytuacji w szoku...

Emma
Zdecydowaliśmy, że dojedziemy do cioci  pociągiem. Standardowo, odmówiła i powiedziała, że "Chyba zdurnieliście już do reszty", jednak tak czy siak siedzimy  w tym pociągu. Nie jest specjalnie przepełniony, jesteśmy sami  w przedziale. Jak będziemy wracać zapewne będzie tu mnóstwo ludzi, więc pozostaje   nam się cieszyć tym co mamy. Od samego początku drogi Blake siedzi wpatrzony w krajobraz za oknem. Wbrew temu, że jest prawie kwiecień na dworze nadal jest trochę śniegu. Nie kontaktuje  co się dzieje. W jego uszach są słuchawki, słucha muzyki na tyle głośno, że sama ją słyszę. A siedzę przed nim. Nie odezwała się do niego. Nie musi nawet tego mówić. Odkładam na bok książkę i jednym ruchem wyciągam słuchawkę z jego ucha.
- Co się stało? -  pyta odwracając swoje spojrzenie od okna.
- Po pierwsze jeśli dalej będziesz tak głośno tego słuchał to ogłuchniesz - mówie wyciągając drugą słuchawkę z jego ucha - A po drugie, ty mi powiedz co cię gryzie
- Emma sama dobrze wiesz, że nic się nie dzieje - mówi odgarniając kosmyk włosów  z czoła - Ona po prostu... - bierze głęboki oddech, zdaję sobie sprawę jak bardzo go to boli, jemu faktycznie  na niej zależy - Ma na mnie wyjebane i tyle, nie owijam w bawełne...
- Blake - mówię delikatnie  kładąc jedną z moich dłoni na jego ręce - Po prostu musi pobyć teraz sama, nic jej nie zrobiłeś
- Teraz? Sama wiesz jak długo to już trwa - pojedyncza łza naznacza szlak na jego policzku. Ma rację, to trwa  już od dawna..?
- Przejdzie jej Blake, oboje o tym wiemy - mówię posyłając do niego delikatny uśmiech - nie zrobiłeś nic złego - powtarzam patrząc mu prosto w oczy - nic, rozumiesz?

Vitani
Każdy w rodzinie Romnov odrobinę się różni, jak to w rodzinie. William, jest z nas najstarszy. Zawsze  reaguje ze spokojem na wszystko. Martwi się o nas  i się nami opiekuje. Belle podobnie jak William, jest z natury delikatna. Prócz tego ma w sobie matczyną miłość, którą okazuje  na każdym kroku. Podobnie jak William, należę do łagodniejszych i spokojniejszych w naszej rodzinie. Z moimi siostrami jest inaczej. Blair jest podobna do Kat pod względem temperamentu. Obie są jak ogień.  Różnica między nimi polega na tym, że Blair jest bardziej  skryta od Kateriny. Jej postać tak samo jak i Teodora owiewa tajemnica. Wbrew jednak temu łączy ją również dużo jej bliźniakiem, Chrisem. Jednak jeśli szczerze mam opisać  Chrisa, zawsze jest w stanie znależć jakiś pozytyw, w każdej sytuacji. Wracając jednak do postaci mego najmłodszego brata, nie zawsze był tak tajemniczy. Właściwie charakterem  przypominał bardzo Chrisa. Uśmiech nie schodził mu z twarzy, a jego śmiech pobrzmiewał  w zamku bez przerwy. Tamta noc jednak zmieniła go. Jak każdego z nas. Staliśmy się bsrdziej ostrożni, skryci, owiani tajemnicą.

Janet
- Podałeś mu krzesło? - Arden wzdychając  i wywracając swoimi czekoladowymi oczami wynosi krzesło na korytarz. Belle leży już na stole operacyjnym. Jest zestresowana. Doskonale wie jak wygląda zabieg.
- Janet, William chciałby być przy tym
- Powiedz mu, że jeżeli tak bardzo tego chce to ma być całkowicid cicho i tylko siedzieć  obok Belle - przy Aaronie i Charlotte również siedział obok, jednak za każdym razem przerbiamy rytuał pod tytułem ' Chciałby być przy tym'. Drzwi delikatnie się otwierają i do pomieszczenia wchodzi William, swoje krzesło stawia tuż przy Belle i delikatnie podstawia swoją dłoń obok jej dłoni - Jeżeli cię zaboli to krzyc jak najgłośniej, wtedy skupisz się na krzyku a nie na bólu - Belle  w odpowiedzi kiwa głową. Nie mogę jej dać wywaru czy eliksiru, czy nawet pospolitego zastrzyku. Ze względu na to,że zastrzyk nie pomoże,ponieważ nie wpływa on na wampiry, a wywar znieczulający może zaszkodzić dziecku. Pod tym względem siła wampirów jest bezradna - William masz siedzieć cicho - Romanov w odpowiedzi  kiwa głową - Dobrze, jesteś gotowa?
- Tak- odpowiada z pewnością w głosie.
- Arden, narzędzia - Zabieg cięcia  jest szybszy od naturalnego porodu, owszem boli równie mocno, jednak jest to lepsze rozwiązanie. William przybliża się do Belle i całuje ją w czoło. Belle delikatnymi ruchami rozpięł guziki, na swym wypukłym brzuchu. Dziecko się wierci - Pamiętaj, krzycz - Arden jak zwykle staje obok i czeka na polecenia. Zaczynamy. Przybliżam skalpel do skóry Belle. Rozpoczynam cięcie. Belle jest odważna, nie krzyczy, póki co oczywiście. Nacięcię jest duże, zarapnia czy nacięcia regenrują się u wampirów w stosunkowo szybkim tempien więc nie mogę zrobić małego nacięcia. Biorę głęboki oddech i robię głębsze nacięcie.

William
Krzyk Belle przerywa ciszę panującą w pomieszczeniu. Jej dłoń coraz to mocniej zaciska się na mojej. Z całej siły zaciska szczęki i stara nie myśleć o bólu

Arden
William  z przerażeniem  wpatruje się w dłonie Janet,które zgrabnie przecinają coraz to głębsze warstwy skóry Belle. Krzyk, który z siebie wydaje jrst przerażąjący. W pewnym stopniu jestem sobie w stanie wyobrazić jej ból. Janet uparcie powiększa nacięcia na brzuchu Belle. To nie będzie długi zabieg. Nie działa na nią krzyk, moim zdaniem ona nie zwraca na niego uwagi. Ze spokojem powiększa nacięcie i wbija się w głąb nacięcia. Krzyk Belle jest przerywany jedynie na czas około 2-3 sekund gdy bierze głęboki oddech. Janet znalazła  w końcu  macicę. Stół operacyjny jest pokryty krwią, tak samo jak ubranie Belle...

                          

SecretOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz