Kimś

573 31 1
                                    

Emma
Posiadłość Romanov jest otoczona przez las. Prowadzi do niego jedynie jedna droga, nie ma tu innych domów... przynajmniej w zasięgu mojego wzroku...
- Nad czym się zastanawiasz? - odwracam wzrok od okna i przenoszę je na Blair. Na twarzy dziewczyny widnieje delikatny uśmiech
- Nad niczym, po prostu sobie patrzę przez okno. Jestem nudna, nie zapominaj o tym
- Dziś się rozerwiesz - uśmiech Romanov zmienił się. Teraz jest to tajemniczy uśmiech. Ona wie o czymś o czym ja nie wiem...
- O co chodzi? -pytam unosząc brwi ku górze. Nigdy nie wiem czego się mogę spodziewać, Romanov potrafi zaskoczyć...
- Jedziemy dziś wieczorem do klubu. W domu zostanie Isabell i dzieciaki i chyba William... - wygląda jakby się nad czymś zastanawiała -Tak, Will na pewno będzie chciał zostać, więc my jedziemy do klubu - po wypowiedzeniu tego zdania na twarz dziewczyny wstępuje szeroki uśmiech

Blair
- Klubu? - na twarz dziewczyny wstępują rumieńce. Bardzo często i łatwo się stresuje...
- Nie martw się - mówię obejmując ją ramieniem - Zabawisz się, spróbujesz czegoś nowego... czym się tak stresujesz? - pytam zauważając jak Emma nerwowo naciąga rękawy swojej bluzy na dłonie - Kochana - delikatnie odwracam ją przodem do siebie - Nikt ci nic nie zrobi w tym klubie, nie masz się o co martwić tak?- dziewczyna w odpowiedzi kiwa głową - Zawsze możesz liczyć na mnie Mordko - mówię z delikatnym uśmiechem, który dziewczyna odwzajemnia przytulając się do mnie
- Dzięki Blair
- Nie ma sprawy Kochana

Pheobe
Wszystko jest wyraźniejsze. Zapachy są mocniejsze. Wszystko jest wyraźniejsze. Jestem pieprzonym potworem. Zabiłam swojego go. Nie nazwę go przyjacielem. Chciał mnie skrzywdzić. Jednak fakt faktem. Zabiłam. Odebrałam życie. Rodzice rozmawiali ze mną o tym. Tata ma ten gen. U niego pozostał uśpiony... w końcu on nikogo nie zabił. Mój pokój się nie zmienił w jakimś wielkim stopniu. Poodcinałam jedynie Jego ze zdjęć. Teraz moja ściana ze zdjęciami jest przepełniona zdjęciami całej paczki. Emma, Blake, Claire i ja. Zgrana paczka przyjaciół. Oni jednak nie wiedzą czym jestem. Czy powinnam im o tym powiedzieć? Jak na to zareagują? Jak zareagują na wieść o tym, że ich przyjciółka jest potworem?

Claire
Ciepła woda. Zawsze ją uwielbiałam. Pływanie w zimnej wodzie jest nieprzyjemne. Syrena. Kto by się tego spodziewał? Ta szara zwyczajna dziewczyna nie jest człowiekiem, to syrena. Stworzenie rodem z mitów. Kto by na to wpadł? Sama przeżyłam szok. Kto by go nie przeżył? Pływanie sprawia mi przyjemność. To uzależnia. Bez wody czuję się smutna. Opuszczona. Zostawiona. Brzmi to zabawnie, jednak tak się właśnie czuję. Na początku byłam przerażona gdy dowiedziałam się czym jestem. Teraz jednak, jestem z tego dumna.

Godzina 21

Blair
Delikatnie całuje mnie w policzek po czym siada obok
- Zmęczony? - pytam unosząc brwi ku górze
- Nigdy - na twarzy chłopaka pojawia się delikatmy uśmiech, jednak ten uśmiech coś w sobie kryje - Chodźmy zatańczyć - jego dłoń zatrzymuje się na mojej dłoni - Okej?

Katerina
Ona jest dla niego wszystkim. Jego dłoń delilatnie bładzi po jej talii, co jakiś czas schodząc na biodro. Usta pary są złączone w pocałunku. Namiętnym i pełnym uczucia. Co jakiś czas jego pocałunek przenosi się na jej czoło czy policzek. Morgan jest w niej zakochany. Zrobiłby dla niej wszystko. Jedna z dłoni mojej siostry jest we włosach chłopaka, a druga jest złączona w delikatnym uścisku z dłonią Morgana. Delikatny uśmiech, co jakiś czas się śmieje. Ona również jest szczęśliwa. Pytanie brzmi czy On jest dla niej tym czym Ona dla Niego. Mój wzrok z nich przechodzi na drugą parę. Jednak nie jest to związek. Teddy tańczy z Emmą. Nie trzymają się za ręce, jednak są bardzo blisko. Rozmawiają o czymś. Na twarzy mojego brata co jakiś czas pojawia się uśmiech. Delikatny, bardzo delikatny, ale uśmiech. Ta dziewczyna jest dla niego Kimś. Emma również co jakiś czas uśmiecha się do niego w trakcie rozmowy. Mimo, że Teddy z nią nie rozmawia często, to jest dla niego kimś ważnym. Widzę to po nim. Jest szczęśliwy, pierwszy raz od bardzo dawna, jest szczęśliwy...

Blair
Odeszłam na chwilę żeby się napić. Zaczęła z nim gadać jakaś blondyna. Dobrze. Niech sobie z nią rozmawia. Blake jest zazdrośnikiem, ups chyba coś go zdenerwuje...

Emma
- Miałam wrażenie, że mnie nie lubisz
- Dlaczego? - jest blisko. Bardzo blisko. Jego oczy nie są bez emocji tak jak sądziłam. On potrafi je po prostu bardzo dobrze ukrywać...
- Po prostu wydawało mi się, że tak jest
- Myliłaś się - mówi z delikatnym uśmiechem. Jest bardzo blisko - Lubię cię Emma
- JESTEM SZEFEM OCHRONY PROSZĘ SIĘ ODSUNĄĆ
- IDŹ STĄD TY KUTAFONIE

Katerina
- Stawiam 5 worków AB Rh-, że będzie miał złamany nos
- Przyjmuję - mówię po czym podaję Chrisowi dłoń do uścisku. Blake dopadł typa, który przystawiał się do Blair. I to dość ostro się przystawiał... teraz Blake siedzi na nim okrakiem i obija mu twarz od kilku minut
- PROSZĘ OPUŚCIĆ KLUB
- Broń mnie moja miłości
- Przepraszam kurwa co? - o nie...
- Blair... - ostrożnie podchodzę do siostry - Blair spokojnie tak...
- Nikt cię nie pytał o zdanie ty napompowana....
- BLAIR! - krzyczę próbując złapać ją za dłonie. No i chuj nie złapałam. Dziewczyna, do której idzie Blair wygląda co najmniej jak chodzący plastik. Pustak łapie Blair za włosy i ciągnie do tyłu, na co Blair odpowiada atakiem
- BLAKE! - widzę, że nie tylko ja mam problem z opanowaniem sytuacji. Podchodzę szybkim krokiem do Blair i odciągam ją od dziewczyny.... jej nos jest chyba złamany...
- BLAIR!
- BLAKE!

Dwadzieścia minut później

- Ręcze za nich komendancie, zapłacę koszt kary - William załatwia sorawę wypuszczenia Blair i Blake'a z komisariatu... Typ którego bił Blake skończył z rozbitym łukiem brwiowym i złmanym nosem... no i był nieprzytomny... dziewczyna, z którą miała potyczke Blair skończyła ze złamanym nosem...

Około 1.5 h później

Blair
42 minuty słuchania wykładu na temat tego, jakie złe było zachowanie w klubie... William ma dar do pogadanek... ostrożnie wchodzę do pokoju Teddy'ego
- Braciszku?
- Już po? - pyta unosząc brwi ku górze
- Tak, 42 minuty wykładu a teraz spokój. Chciałabym o czymś z tobą porozmawiać - mówię siadając na fotelu, naprzeciw niego na kanapie siedzi Teddy
- O co chodzi? - pyta z delikatnym zaciekawieniem
- Tańczyłeś dziś z Emmą - mówię z delikatnym uśmiechem - Teddy, wiem, że ona jest dla ciebie Kimś. Widzę to po Tobie- mój brat uważnie mnie obserwuje - Wiem, że rzadko z nią rozmawiasz. Teddy, wiem co przeżyłeś tamtej nocy, ale posłuchaj mnie - widzę to po nim. Sposób, w który na nią spogląda... - Nie zamykaj się na nią. Spróbuj ją poznać, wiem, że jeżeli tego nie zrobisz to będziesz nieszczęśliwy. Obiecaj mi Teddy, że nie zamkniesz się na nią - mój młodszy braciszek wstaje podchodzi do mnie i mnie przytula - Zależy ci na niej, prawda?
- Znasz odpowiedź Blair, doskonale ją znasz

SecretOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz