Blake
Nie chciałem tego zobaczyć. Nie chciałem się o tym dowiedzieć. Nie chcę tego. Dlaczego to widziałem? Co ma się wydarzyć? Vitani stawia przede mną kubek z kawą.
- Dzięki - dziewczyna odpowiada uśmiechem - Wiesz coś więcej o tym co się stało? - Vit zastanawia się przez moment.
- To jest zagmatwane. Obawiam się, że to może iść linią od najmłodszego, jednak nie wiem. Nie martw się tym został jeszcze tydzień wolnego korzystaj póki możesz - Próbuje odwrócić moją uwagę. Uspokoić mnie. Nie chcę tego. Owszem dzięki temu poczuje się lepiej, jednak i tak po czasie sobie o tym przypomnę. Nie mogę po prostu wzruszyć ramionami i nic z tym nie zrobić-A jak się czuję Blair?
- Dobrze - odpowiadam posyłając jej delikatny uśmiech - Cóż to będzie ciekawe przeżycie
- Na pewno - odpowiada ze śmiechem - A jak z tobą?
- Delikatnie się zszokowałem gdy mi powiedziała, ale jednocześnie to najlepsze co kiedykolwiek usłyszałem - na mojej twarzy pojawia się szeroki uśmiech - Myślałem, że mnie nienawidzi i że myśli o zerwaniu kontaktu...
- Potrzebowała czasu - mówi Vit odgarniając pasmo włosów za ucho - Widzisz, żadne z nas nie jest jak ty czy Emma. Wiele straciliśmy, wiele przeszliśmy, a Blair jest bardzo uczuciowa - na mojej twarzy pojawia się zaciekawienie - Wiem, że rzadko okazuje głębsze emocje, ale Blair wyłączyła człowieczeństwo, po przemianie. Widzisz -Romanov bierze głęboki oddech - jako wampir odczuwasz emocje jeszcze bardziej. Blair nie chciała czuć tego bólu i smutku, które ją dopadły po przemianie. Z wyłączeniem człowieczeństwa jest łatwiej. Nadal odczuwasz emocje, jednak nie czujesz ich w takim w stopniu w jakim czułbyś mając człowieczeństwo - Vit posyła mi delikatny uśmiech - Zrozum, że Blair naprawdę dużo przeszła, nie miała szczęścia w miłości, dużo straciła i po prostu nie chce tego powtórzyć - w odpowiedzi kiwam głową- Musisz być wyrozumiały, Blair z czasem się otworzy
- Myślisz? - pytam unosząc brwi.
- Tak, nie będzie chciała aby wasze dziecko miało o niej takie zdanie jakie my mamy o Heldze - Vitani jest bardzo podobna do Williama. Tak samo jak on jest po prostu spokojna. Blair daje upust złości, Katerina nie ukrywa nigdy swojego zdania i ma mocny charakter, Teodor się nie odzywa praktycznie nigdy, a Chris zawsze znajdzie coś zabawnego na daną sytuację. Vit i Will stanowią tą spokojną część rodziny.
- Cały czas była dla was...
- Nie - odpowiada przerywając - Z czasem jednak zgodziła się aby ojciec co rusz wydawał nas za dziedziców tronów innych państw. Jak klacze na targu. Na każdego z nas miał plan, chciał mieć całą Europę dla siebie. Z czasem wpadł na pomysł nieśmiertelności. Znalazł czarownicę, przygotowała mu wywar, dolał nam go do wina, a potem na wybili na tej sali - bierze głęboki oddech - Matka mu na to pozwoliła, oprócz tego nie każdy z naszego rodzeństwa się przemienił, ponieważ bracia starsi od Willa zostali uznani za zbyt starych do tego, a nasza młodsza siostrzyczka za zbyt młodą. Helga o nas nie walczyła, pozwoliła Siergiejowi zrobić z nas swoje pionki do władania Europą. Gdy byliśmy małymi dziećmi nie było aż tak źle - upija odrobinę herbaty ze swojego kubka - Z czasem Siergiej wysnuł plan na rządzenie Europą, my podrośliśmy i on zaczął nas wydawać za mąż albo szukał kandydatek dla synów. Z czasem go pod tym stopniem, sama nie wiem jak to nazwać - bierze głęboki oddech- Poromabało? Był bezduszny, ciągle te jego kary. Nas jedynie zamykał w komnatach, chłopcy mieli gorzej, zwłaszcza Chris
- Czemu akurat on? - pytam unosząc brwi ku górze
- Sam wiesz jaki z niego śmieszek jest - odpowiada z delikatnym uśmiechem- Zawsze był taki wesoły i radosny. A jeg żarty doprowadziły Siergieja do szału co doprowadziło do tego, że został wychłostany i do dziś ma blizny na plecach
- Każdy z was się zmienił po tamtym wydarzeniu? - Vit zastanawia się przez moment i znów upija zawartość swojego kubka.
- Najbardziej Teddy i Blair. Oboje byli zawsze uśmiechnięci i szczęśliwi. Teddy uwielbiał malować, robić szkice i zawsze potrafił znaleźć coś pozytywnego. Blair, lubiła czasem żartować z Chrisem, często się razem wygłupiali. A teraz sam widzisz, Teodor powoli zaczyna się uśmiechać dzięki Emmie, a ty jesteś przy Blair
- Nie mam zamiaru jej zostawić
- Możesz próbować, jednak pamiętaj, przed wampirami się nie ukryjeszTeodor
- Co cię tak gnębi? - pytam skupiając wzrok na dziewczynie. Od pewnego czasu wyraźnie się nad czymś zastanawia. Spojrzenie jasnobrązowych oczu dziewczyny pada na mnie.
- Nie wiem o czym mówisz - odpowiada udając zaskoczoną.
- Widzę, że coś cię martwi, powiedz mi o co chodzi - delikatnie podsuwam się pod oparcie i się opieram. Rany paskudnie bolą, nie mogę się skrzywić. Nie teraz Ona potrzebuje rozmowy, jest ważniejsza.
- Często zabijeś ludzi? - dziewczyna patrzy na mnie zaciekawionym wzrokiem.
- Jeśli masz na myśli zabijanie nie dla krwi a dla innego powodu, nie, choć parę razy się zdarzyło - mówię wzdychając. Ona widziała tamtą sytuację z tym mężczyzną. Ma mnie za potwora - Masz mnie zapewne za bestię po swojej wizji?
- Nie - odpowiada kładąc swoją dłoń na mojej. Nie kłam dziewczyno. Widziałaś co mu zrobiłem. Powinnaś się bać - Nie jesteś Bestią
- Jesteś pewna, że się nie boisz? - nie wiem po raz, którt zadaję ejej to pytanie. Zaczęło się od skręcenia karku tamtemu wampirowi, który chciał się nią pożywić, potem chłodna ignorancja. Chciałem aby zapomniała. Ona jednak nie jest zwykłym człowiekiem. Nadal tu jest. Nadal chce mnie poznać. Nadal probuje mi udowodnić, że nie jestem tym za kogo się mam.
- Gdybym się bała to by mnie tu nie było - odpowiada przysuwając się do mnie i składając pocałunek na moim czole. Delikatnie nacisnęła na jedną z ran, hamuję odruch skrzywienia się. Dziewczyna odsuwa się. Rozkładam dłonie w geście przytulenia - Chodź tu Piękna - dziewczyna w odpowiedzi mocno się rumieni.
- Masz tyle ran, nie chcę żeby cię bolało-oj kochana już zabolało...
- Emma - dziewczyna wzdycha i się do mnie przybliża wtulając się we mnie. Delikatnie przybliżam swoje usta do jej czoła i składam na nim delikatny pocałunek, następnie składam go na czubku nosa dziewczyny, na co tam reaguje chichotem. Teraz nasze spojrzenia się spotykają. Dziewczyna delikatnie przygryza swoją dolną wargę - Jesteś pewna, że zależy ci na takiej Bestii jak ja Emma? Zabiłem sporo ludzi - mówię smutnym tonem. Dziewczyna delikatnie kładzie swoją dłoń na mojej dłoni i łączy je uścisku.
- Pięknej zawsze zależało na jej Bestii, a Bestii na jego pięknej, to historia stara jak świat
CZYTASZ
Secret
Teen FictionTajemnice Sekrety Cisza Zawsze istniały Zawsze będą istniały Dzięki ich istnieniu nie wszystko jest jasne czy znane Dzięki nim, możemy pozostać w ukryciu