Pheobe
Jest ich więcej. Cała wataha. Nie spodziewałam się, że to tak wygląda w praktyce. Nie miałam aż takiego wyobrażenia. Nie zastanawialam się nad tym. Nie myślałam nawet zbytnio nad tym wszystkim. Kwestia mojej natury pozostaje dla mnie faktem, którego nie poruszam. Nadal mnie to przeraża. Każda pełnia jest tak samo bolesna. Nie przywykłam do bólu przemiany. Za każdym razem zaciskam pięści i zamykam oczy, sama nie wiem po co bo i tak nie zrodzi to zadnego efektu, jednak i tak próbuję. Leży to w moim zwyczaju, próbowanie czegoś co i takjest syzyfową pracą. Blake łatwo się zakręcił wokół Romanov. Kto jednak nie próbował się wokół niej zakręcić. Cała ich rodzinka budzi duże zainteresowanie, mają wokół siebie otoczkę tajemnicy. Zastanawiam się dlaczego Morganowie się z nimi zżyli. Rozmowy, ponoć razem spędzili ostatnie wolne. Co się zmieniło? Czego nie zauważyłam? Mimo wysoko rozwiniętych zmysłów i tak nie widzę ani nie czuję w tym czegokolwiek..Emma
- Pierwszy dzień - mówię wzdychając
- Znowu te nudne zajęcia -spojrzenie Teodora przechodzi na mnie - Rozmawiałem z Williamem o twojej wizji, powiedział, że poszuka czegoś, jego zdaniem to była kobieta, która nas przemieniła
- Przodek - Teodor w odpowiedzi kiwa głową.
- Ale nie martw się - mówi ogarniając mi kosmyk włosów z czoła - Nic ci się nie stanie- moje spojrzenie zwraca się na grupkę uczniów,ktorzy patrzą na nas z wyraźnym szokiem.
- Dość długo byłeś gburem - stwierdzam unosząc brwi ku górze - Zmieniłeś się
- Prawdopodobnie tak - odpowiada obejmujac mnie ramieniem - Nie przejmuj się nimi
- Nie mam zamiaru - odpowiadam z szerokim uśmiechem. Całokształt tego co się stało jest nie do wytłumaczenia. Kompletnie nie spodziewałam się tego na jakim etapie będę teraz. Czego się dowiem. Przecież to wszystko co miało miejsce w ciągu ostatnich miesięcy było jednym wielkim szokiem. Wizje? Istoty nadprzyrodzone? Całe życie wydawało mi się, że dane na ich tematy były jedynie efektem ludzkiej kreatywności, bądź poddania się substancjom które wprawialy w stan chwilowego zamieszania umysłowego. Przeraża mnie w wielkim stopniu to ile jeszcze nie wiem na temat tego świata. Początek był najtrudniejszy, wizje. Nadal jestem przerażona gdy je mam. Nigdy nie wiem co w nich zobaczę. Większość z nich skupia się na rodzinie Romanov. Niektóre jednak jak ta,która mialam ostatnio nawiazuja do innych osób. Ta kobieta była ze mną spokrewniona. Ta sama krew. Nie wiem czy powinnam czuć przerażenie, szok czy ciekawość.
- Chciałabyś mi o czymś powiedzieć?-Pheobe... Moje spojrzenie pada na Teddyego.
- Zapomniałem,muszę podejść do Kateriny- mówi, a potem składa na moim czole pocałunek. Moje spojrzenie pada na Pheobe,której twarz definiuje szok i zdenerwowanie...
- On? - pyta wskazując palcem w stronę, w którą udał się Teodor - Piorunujący wzrokiem psycho...
- Pheobe przestań- mówię przerywając jej- Poznaliśmy się bliżej...
-Bliżej? -pyta unosząc brwi ku górze.
- Nie w tym sensie - mówię wzdychając- Nie oceniaj go tak,on nie jest...
- Emma, on piorunował każdego, dosłownie każdego wzrokiem - bierze głęboki oddech-Gdyby wzrok mógł...
- Pheobe -mówię wzdychając- Proszę cię
- Mam złe przeczucie - spojrzenie mojej przyjaciółki wciąz jest przepełnione gniewem. Nie mogę jej o Nich powiedziec. Nie może o niczym wiedzieć. Kłamstwo staje się więc codziennością - Zawsze miałaś dziwny gust - jej spojrzenie przechodzi na mnie - A teraz - mówi rozkładając ramiona. Ze śmiechem do niej podchodzę i się w nią wtulam. Moje życie definitywnie nabrało obrotów...Teodor
Pheobe z czasem zrozumie kim jesteśmy. To kwestia czasu zanim w pełni pozna swoją wilczą naturę. Zdaje się, że nie zdaje sobie sprawy, że wiem o tym,że mnie w tym momencie obserwuje. Zastanawia się. Zadaje sobie pytania. Emma miała rację jedynie po części. Otworzyłem się dla niej. Reszta nie jest w moim odczuciu warta choćby spojrzenia. Dziś wieczorem muszę iść na polowanie. Głód rośnie, a jak wiadomo mogłoby się to skończyć bardzo negatywnie... Zastanawiam się momentami czy Emma faktycznie zdaje sobie sprawę z tego jakim zagrożeniem jesteśmy dla niej. Blake zdaje się nie myśleć o tym pod żadnym względem, jednak jego relacja z moją siostrą jest na dalszych torach rozwoju... Morgan co jakis czas przytakuje swojej przyjaciółce, która stara się przedstawić jej realia relacji z tym piorunującym wzrokiem psycholem, słownictwo Pheobe jest na wysokim poziomie... nie wspominając już o kreatywności i łączeniu obserwacji z wypowiedzią. Morgan jednak wbrew przytakiwaniu nie zdaje się przysłuchiwać i skupiać na przemowie swojej przyjaciółki. Obrała dobrą strategię, nie spoglada w moim kierunku aby nie wyprowadzić Pheobe jeszcze bardziej z równowagi. Zdaje się, że życie szkolne już zdążyło zainteresować się zmianami, do ktorych doszło... Niesamowite jak pozbawione celu i nudne muszą być ich życia, skoro obchodzi ich relacja między dwojgiem osób o których praktycznie nic nie wiedzą. Martwi mnie wizja Emmy. Sam nie pamiętam aby tamta kobieta miała wypalony symbol... Jednak w tamtym momencie nie obchodziło mnie to. Skąd miałem mieć wtedy świadomość o tym, że moje ludzkie życie zniknie? Nieśmiertelność rodzi wiele plusów, porównanie tego jak świat wyglądał te wieki temu a jak wygląda teraz jest zderzeniem rzeczywistości. Jednak jedno nie zmienia się od stuleci, ludzie nadal popełniają te same żałosne błędy...Blair
Lily zasnęła. Odkąd spodziewa się dziecka śpi o wiele więcej niż wcześniej... Całokształt sytuacji rodzi wiele problemów. Oni nam nie odpuszczą. Sama nawet nie jestem pewna jaki cel ma ścigania nas, którego dokonują od wieków. Janet jest z nami w stałym kontakcie, informuje nas jeżeli dojdzie do utworzenia przez czarownicę pola energii. Bez niego czarownica nie jest w stanie nic zrobić, bez energii ma konpletną pustkę. Staram się sobie wmówić, że odpuścili, że dali sobie spokój, może i po części, że zapomnieli... Chciałabym aby to było tak proste. Aby mogli po prostu zniknąć. Zniszczyli nas wszystkich. Nie zdają sobie z tego zapewne sprawy do dziś. Nasza Matka nie martwiła się o nas. Nie próbowała choć po części wpłynąć na to, za kogo zostaniemy wydane bądź z kim o sojusz mają się ubiegać nasi bracia. Po tylu latach nadal jest mu posłuszna jak pies... Po naszej przemianie nie walczyła o nas. Pozostawiła swoje dzieci na pastwę losu. Oboje nas zniszczyli w nocy, w której nas przemienili.Noc
Katerina
Klub to idealne miejsce. Bez krwi nie jesteśmy w stanie funkcjonować w normalny sposób. Bez niej tracimy kontrolę.
- Nie krzycz -moja źrenica zwiększa się i powiększa - Nie bój się - na twarzy mojej ofiary pojawia się rozmarzony uśmiech. Przybliżam się do szyi i się w nią wgryzam. Ciepła krew powoli dostaje się do mojwgo organizmu. Według wielu ludzkich podań wampiry to bezduszne bestie, które jedynie mordują. Cóż po części jest to prawda, jednak oni i tak nie wiedzą, że zostali ugryzieni w większości przypadków. Skończyła się, delikatnie odchylam się od szyi chłopaka, osuwa się po ścianie na podłogę. Klękam przed nim, kładę dłoń na jego ramieniu, a chłopak w odpowiedzi unosi swój wzrok i skupia go na mnie - Nic nie pamiętasz, zapomnisz o wszystkim, zaatakowano cię, nic nie pamiętasz, zapomnij - moja źrenica nabiera normalnego kształtu. Wstaję i odchodzę od chłopaka. Z kieszeni wyciągam chusteczkę i wycieram swoje usta, krew mogłaby wywołać panikę, a to coś czego najmniej potrzebuję. Udaję się w stronę samochodu, jak zwykle po skończeniu mielismy się tu spotkać. Teddy stoi przy samochodzie, już skończył?
- Tak szybko? - pytam unosząc brwi ku górze.
-Na to wygląda - odpowiada wsiadając zaraz za mną do samochodu - Co sądzisz o tej wizji Emmy?
- Z tamtą kobieta? -pytam wyjeżdżając z parkingu.
-Tak
- Nie mam pojęcia dlaczego to widziała, jaki był w tym sens - biorę głęboki oddech-Może to kwestia symboliki? Sama nie jestem pewna - dodaję wzdychając - Wszystko to jest popierzone i to zdrowo
- Jak zawsze - na mojej twarzy pojawia się delikatny uśmiech. Martwi się o nią -Nie nie pytaj o to, tak twój młodszy braciszek się o nią martwi - mówi wzdychając.
- Wiem Teddy, to widać po Tobie, po niej również - na mojej twarzy pojawia się szeroki uśmiech, od wieków nie był tak szczęśliwy, tak samo jak i Blair. Okrucieństwo oraz brak człowieczeństwa przeważały, teraz nareszcie ich radość wróciła. Mam nadzieję, że nie ulegnie to zmianie.
CZYTASZ
Secret
Ficțiune adolescențiTajemnice Sekrety Cisza Zawsze istniały Zawsze będą istniały Dzięki ich istnieniu nie wszystko jest jasne czy znane Dzięki nim, możemy pozostać w ukryciu