Wyjazd

541 29 1
                                    

               Dzień przed feriami

Emma
- Co o tym sądzisz? - pyta Blake unosząc delikatnie brwi ku górze
- Dlaczego nie - odpowiadam wzruszając ramionami - Po prostu...
- Emma - ton głosu mojego brata przybiera poważniejszy ton - Tak będzie bezpieczniej, moglibyśmy na ciotkę ściągnąć...
- Nie kończ - mówię wzdychając - Okej, a wiesz dokąd jedziemy z rodzinką Romanov?
- Jakaś ich posiadłość, coś około 10 godzin jazdy.... -mój brat odwraca spojrzenie ode mnie i z zaskoczeniem spogląda na drzwi. Na bank nie jest to Pheobe, w końcu wyjechała z samego rana, o Ericu  w sumie  nie wiadomo nic, pewnie też wyjechał skoro go nie ma... Blake podchodzi do drzwi i je otwiera. W drzwiach stoi profesor William
- Spakowani? - no tak skoro wyjazd jest aż tak długi... jest godzina  piętnasta... zapowiada się ciekawie
- Tak - odpowiada Blake podnosząc swoją torbę jednkcześnie w obie dłonie biorąc nasze walizki. Profesor się odsuwa, a  Blake wraz z walizkami podchodzi do samochodów. Wychodzę zaraz za nim zamykając za sobą dom... to będzie interesujące...

                Około 20 minut później

Jesteśmy podzieleni na trzy samochody. W pierwszym jedzie profesor William wraz z żoną i dziećmi. Ja jestem w samochodzie z Kateriną, Teddy'm i Vitani. Przypadło mi miejsce obok kierowcy...

Blake
To będzie długa  droga...
- Jak zaśniesz pięknisiu to ci szybciej zleci droga - Wzdycham i z rozbawieniem odwracam wzrok od siedzenia, na którym siedzi Chris. Kierowca... delikatnie mówią lekko się obawiam tej jazdy...
- Idź spać - jej delikatny szept... muzyka dla moich uszu, ten delikatny i wręcz idealny głos...

Teodor
Vit założyła na głowę kaptur swojej bluzy i wtuliła się w swój szalik. Wampiry wbrew powszechnej opinii też śpią. Mniej niż ludzie i to o wiele mniej niż ludzie, ale jednak coś ludzkiego w nas zostało...
- Wszystko dobrze tam z tyłu Teddy?
- W jak najlepszym siostro
- Muzyka dla moich uszu - na twarz mojej siostry zapewne wkradł się teraz delikatny uśmiech. Kat jest kierowcą, który jeździ bardzo, ale to bardzo szybko. Nie wspominając nawet o tym jakie manewry czasem wykonuje... Morgan zdaje się nie być zmęczona podróżą. Praktycznie od naszego wyruszenie ze szkoły rozmawia z Kat. Nie wydaje się być zestresowana, wręcz przeciwnie. Zdaje mi się, że rozmowa z moją siostrą sprawia jej przyjemność. Jednak kto nie lubi rozmawiać z Kat?

Blair
Chłopak leży z głową na moich kolanach. Śpiąca Księżniczka zasnęła...
- Co tam siostrzyczko?
- Nic się nie zmieniło w ciągu tych pięciu minut braciszku - odpowiadam z delikatnym uśmiechem. Z zaskoczeniem odwracam wzrok od drogi. Dłoń Blake'a zacisnęła się delikatnie na mojej dłoni. Nie jest to jednak bolesne, wręcz przeciwnie. Trzyma ją jakby była najdelikatniejszym co kiedykolwiek widział. Z delikatnym uśmiechem odgarniam mu włosy z czoła. On jest po prostu bezbronny. Tak, to słowo idealnie go opisuje, bezbronny...

Lily
Niewinność. Często jestem opisywana tym słowem. Niewinna. Bezbronna. Delikatna. Dobra. Jednak jak bardzo mylą się ci, którzy mnie tak nazywają. Jesteś delikatna jak kwiat często mi to powtarzał. Najpiękniejszy kwiat... Niewinna... Bezbronna... może i tak. Sama nie wiem kim jestem. Zgubiłam się w tym wszystkim....

Emma
- Czerwień to mój kolor kochana - na twarzy Kat widnieje bezlitosny uśmiech. Dość często go widzę na jej twarzy
- Pasuje do ciebie
- Dokładnie - mówi unosząc delikatnie brwi ku górze - Tylko nie  przeraź się teraz kochana - mówi spoglądając na mnie - Teddy idziesz dziś na polowanie?
- Mogę iść - to wyjaśnia dlaczego mi powiedziała żebym się nie przeraziła
- Zostanie z wami Isabell - mówi spoglądając na mnie - Taka ciepła i miła kobieta no i zostanie z wami Aaron o Charlie
- Kim są Aaron i Charlie?  - pytam delikatnie unosząc brwi ku górze
- A no tak ty nie wiesz - rozbawienie wręcz emanuje w jej tonie - Charlotte i Aaron, dzieci Willa i Isabell  no i jedno jest w drodze
- Czyli wampiry...
- Tak kochana, mogą mieć małych krwipijców, które same urodzą - nie spodziewałam się tego... - Wiele cię jeszcze zaskoczy Emma, zapewniam

              Kilka godzin później

Ostrożnie wysiadam z samochodu. Dojechaliśmy. Jest tu pełno śniegu. Posiadłość Romanov jest naprawdę ogromna...
- Jak podróż? - odwracam wzrok od posiadłości i zwracam go na Blair. Dziewczyna z delikatnym uśmiechem patrzy na mnie wyczekując odpowiedzi
- Spoko było, prawie cały czas rozmawiałam z Kat
- Cóż twój brat, przespał większość drogi, śpiąca królewna po prostu - mówi ze śmiechem - Chodź do środka, zmarzniesz

        Dwadzieścia minut później

Pokój, w którym mam spać jest na drugim piętrze, Kat mi go pokazała, a Blake wniósł walizkę... teraz jednak nie ma mnie w tym pokoju. Jestem na dole wraz z moim bratem. Jego włosy są potargane bardziej niż zwykle
- Podobno przespałeś całą drogę, śpiąca Królewno
- Ty też? - pyta unosząc brwi ku górze
- Oczywiście, że tak

Blair
Nie wie co się dzieje. Nawet się nie broni. Ciepła krew. Czysta perfekcja. Wgryzam się jezzcze mocniej w szyję mojej ofiary. Z jego ust wydobywa się delikatny jęk bólu. Nie na długo. Zaraz to się skończy. Nie będzie czuł nic, kompletnie nic

SecretOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz