Emma
I co teraz? Jaki to jet etap? Co to w ogóle jest za relacja? Na czym się opiera? Chłopak sprawia, że mam wiele wątpliwości. Zaczynając od tego co się właściwie dzieje, a kończąc na nim i na tym czy coś między nami jest, a jeśli jest to w co się to przemieni. Brzmi jak opis jakiegoś doświadczenia, opisanego przez ucznia, które nie ma pojęcia co się dzieje, podzielam ten stan wiedzy. Przeczytałam juz książki,które pożyczyła ma Blair, nie mam pojęcia jaki film tym razem oglądnąć, a sama nauka i szkoła... kto by się tym martwił w takiej sytuacji. W tle rozlega się dźwięk otwieranych drzwi. Odwiedziny? moje spojrzenie pada na gościa. Chłopak zamyka za sobą drzwi,podchodzi do łożka i siada obok mnie.
- Hej, jak było u Ja...
- Emma -zaczyna przerywając mi - to trwa już dość długo, dużo sam o tym myślę,chciałbym z tobą porozmawiać bo mam wrażenie, że tak samo jak ja jesteś zagubiona - w odpowiedzi kiwam głową i z zaciekawieniem patrzę na chłopaka. Przychodzisz i sam zaczynasz mówić o czymś na co czekam od dawna, jest to pozytyw tego nudnego wieczoru... -Jestem po wielu rozmowach z Kat i Blair, które jak sama pewnie wiesz ciągle mnie zaczepiają ze swoimi mądrościami, przypuszczeniami i pytaniami - spojrzenie chłopaka jest skupione na moich oczach - Sam również zacząłem zadawać sobie pytania - wzdycha głęboko - Sam nie wiem co zrobić - Delikatnie kładę swoją dłoń na jego dłoni.
- Teddy, nie bój się - chłopak patrzy na nasze dłonie - Nie masz czego się bać - posyłam mu delikatny uśmiech, chłopak bierze głęboki oddech. Jego spojrzenie spotyka się z moim - Powiedz o co chodzi Teddy, po prostu to powiedz - chłopak przymyka delikatnie oczy, głęboko oddycha - Teddy? - wraz z usłyszeniem mojego głosu powieki chłopaka odsłaniają jego spojrzenie. Chłopak przybliża się do mnie, dochodzi do tego na co czekałam. Na początku delikatnie. Z czasem z coraz większym uczuciem. Usta Teddy'ego są delikatne. Przybliżam się do chłopaka i opieram swoje dłonie na jego ramionach. Jego dłonie zatrzymują się na mojej talii. Ten dotyk jest delikatny, jak dotyk motyla, a mimo to równocześnie sprawia, że chcę tego jak nigdy wcześniej. Pocałunek pogłębia się coraz bardziej. Chłopak delikatnie zsuwa dłoń nieco niżej na biodro, ten ruch nie jest jednak pewny. Przybliżam się do niego jeszcze bliżej...Blair
Jeszcze trochę. Rośnie o wiele szybciej niż człowiek. Maleństwo. Nie sądziłam, że kiedykolwiek będę w sytacji, w którek poziom mojego stresu będzie wyrównany z euforią...
- Z cytryną? - w odpowiedzi kiwam głową. Blake znika za drzwiami. Morgan i te jego ciągłe pytania... Wymienić ci poduszkę na większą? Mniejszą? Zrobić ci herbaty? i oczywiście Dobrze się czujesz. Troskliwy tatuś. Jeszcze nie czuje jego ruchów, jest jeszcze odrobinę za wcześnie. Dziecko, Maleństwo... Morganowie byli zwykłym przypadkiem. Nikt z nas nie podejrzewał choćby w najmniejszym stopniu, że nasze więzy rodzinne oplotą dwójkę sierot. Wiele rzeczy dzieje się właśnie w takim biegu czasowym. Nie spodziewamy się niczego. Zwykły spokokny dzień. Nic się nie dzieje, kompletnie nic. A potem w zaledwie kikka tygodni twoje życie ciągle zmienia swój pęd i treść. Blake i Emma nie są zwykłymi ludźmi. Widzą coś czego my nie jesteśmy w stanie zobaczyć, a jesteśmy w końcu Wynaturzeniami.
- Postaw ją tam - mówię zauważając Morgana, a ten za moim poleceniem odstawia herbatę na jej miejsce. Blake siada obok, wtulam się w niego, a ten przykywa mnie kocem i obejmuje ramieniem - Szybko rośnie - na twarzy Morgana pojawia się szeroki uśmiech.
- Maleństwo - mówi z uśmiechem - Jak się czujesz?
- Jest dobrze - odpowiadam okrywając się kocem jeszcze bardziej - Jesteś kochany Blake - nie jestem gotowa na miłość i kompletne wpadnięcie w jej sidła. Nie ukrywam, faktycznie Blake jest tym, na którym mi Kimś dla mnie. Nie widać tego, jednak moje serce gdzieś tam jest i bije dla kogoś rytmicznie.Emma
Przymykam delikatnie oczy. Teddy poszedł umyć zęby do łazienki. To było coś na co czekałam. Zastanawiałam się,czy przypadkiem nie wpadłam w pułapkę, w którą załapuje się większości nastolatek. Bardzo chciałam go bliżej poznać. Zaciekawił mnie jaki osoba. Nie wiedziałam kim jest. Nie wiedziałam, że nie jest człowiekiem. Wbrew temu jednak zauroczyłam się nim i do od tego się zaczęło. Nawet gdy dochodziło do tych momentow, w ķtórych miałam go dosyć i dostawałam szału. W tle rozlega się dźwięk otwieranych drzwi,który przerywa moje rozmyślenia. W tle rozlega się ciche parsknięcie śmiechem, tak to Teodor. Chłopak wchodzi na łóżko i kładzie się obok mnie. Przybliżam się do niego wtulając się w jego klatkę piersiową. Chłopak nachyla się i składa delikatny pocałunek na moim policzku.
- Dobranoc Teddy
- Dobranoc Morgan
CZYTASZ
Secret
Teen FictionTajemnice Sekrety Cisza Zawsze istniały Zawsze będą istniały Dzięki ich istnieniu nie wszystko jest jasne czy znane Dzięki nim, możemy pozostać w ukryciu