Po przebraniu się i umyciu twarzy postanowiłaś udać się do mieszkania Sansa ze środkami do czyszczenia. Jeżeli musicie pogadać, równie dobrze możecie to robić podczas sprzątania. No i nadal boisz się, że nie zda testu Papyrusa w tym tygodniu. Nie chcesz, aby się wyprowadził. Właśnie odkrył Twoją tajemnicę i ... n-nie może odejść.. wie za wiele! Powinien siedzieć na dupie i ... być... twoim przyjacielem. Sans już wrzucił większość ze swoich ubrań do kosza na brudne łachy. W rękach miałaś pełno płynów do czyszczenia.
-Mam ze sobą co do kibla – zamknęłaś drzwi stopą. - Uważam, że powinniśmy też wyczyścić karnisze. Wcześniejszy właściciel tego nie zrobił i..
-Karnisze mogą być. Szef i tak ich nie sprawdza – Warknął zbierając z ziemi stare pudełko po żarciu na wynos od Grillbiego.
-Podwoił swoje oczekiwania. Co jeżeli sprawdzi?
-Nie sprawdzi!
-A co jeżeli się mylisz? - wrzucił kilka papierów do kosza.
-Tsk... po chuj mam sprzątać syf jaki zostawili inni ludzie?
-Bo zdenerwowałeś brata sucharami
-To głupie – odsuwając na bok śmiecie ze stołu, położyłaś na nim rzeczy do czyszczenia. A potem zaczęłaś pomagać mu w porządkach tak jak tydzień temu.
-Więc... uh... masz do mnie jakieś pytania? - znalazłaś przy zlewie wielką, zaschłą plamę musztardy.
-T-tak.. - mruknął pracując. Czekałaś chwilę, aż coś powie, lecz milczał
-Dobra... pytasz czy nie?
-M-myślę! To wszystko jest chore...
-Co takiego?
-Masz to dziwne kurwa schorzenie.. wampiryzm czy coś. Ale ludzie który w grach je mają są przez innych postrzegani jako potwory, nie jako chorzy.
-Hmmm – myślałaś – To pewnie przez to, że to bardzo stara choroba, która już nie jest spotykana. Ludzie, którzy na nią cierpią, trzymają się w cieniu. Jedyne co po niej zostało to informacje w grach, książkach czy filmach. Te natomiast opierają się na starych legendach.
-Że co? Właśnie próbujesz mi wmówić, że dawno temu ludzie uznali, że ta choroba to nie choroba tylko coś, co ma wspólny mianownik z potworami?
-Um.. tak... chyba. - Sama właściwie nie jesteś pewna, dlaczego ludzie postrzegają wampiry jako potwory. Urodziłaś się jako człowiek, no i z tego co mówił Sans, Twoja dusza również jest ludzka. No, ale znowu ludzie nie wierzyli w potwory. Może to też ma coś wspólnego z mitami?
-Tsk.. wy ludzie nienawidzicie nas tak bardzo, że przypisujecie nam swoje pojebane choroby – mówiąc to podnosił ostatni śmieć z podłogi
-E-ej! Gdybym nie musiała, to bym nie piła krwi! - byłaś nieco urażona
-Nadal nie mogę uwierzyć, że to kurwa zrobiłaś – warknął. W pokoju powstała niezręczna cisza. Czasami zapominasz, że dla większości picie cudzej krwi jest... obrzydliwe. Technicznie rzecz ujmując, to niehigieniczne. Całe szczęście, że nie możesz już na nich zachorować. Choć, to nie zmienia faktu, że to obrzydliwe. W kuchni i salonie nie było już śmieci. Zaczęłaś czyścić blaty i stoły. W tym czasie Sans, zaczął zmywać naczynia. Zauważyłaś, że większość z nich była jeszcze z zeszłotygodniowego obiadu. Śmierdziało od nich strasznie. -W-więc.. - znowu zaczął przykręcając wodę, abyś mogła go słyszeć – Ludzie nie wiedzą o was?
-Nie... to dość skomplikowana tajemnica.
-Huh? - zamrugał kilka razy zmieszany – Dlaczego?
CZYTASZ
Undertale: Gra w kości [The Skeleton Games - tłumaczenie PL]
FanfictionOd czasu zniszczenia bariery minęły miesiące. Potwory w końcu uzyskały prawo do przemieszczania się po mieście. Siedzisz nocą w swoim małym mieszkanku i robisz swoje kiedy nagle słyszysz muzykę zza ściany. Czy Twój sąsiad zawsze musi słuchać muzyki...