Wyłączyłaś właśnie piłę łańcuchową, wcześniejsza grupa zwiedzających wyszła. Ta noc mija długo. Wywiad z potworami pracującymi w nawiedzonym domu zadziałał naprawdę dobrze. Do miasta Ebott nagle zaczęli ściągać turyści spragnieni widoku nowych potwornych obywateli, no i to dosłownie jedyna okazja, aby zapłacić za możliwość bycia przestraszonym i stanięcia twarzą w twarz z jednym. Bilety dawno wyprzedane, więc kasjerzy musieli dorabiać ręcznie nowe z numerami.
-Tsk – cmoknął przez zęby rozglądając się za kolejną grupą – Nie wiem po co tutaj przyszli, skoro nawet nie mówią po polsku* - marudził podchodząc do swojej góry kości.
-Daj spokój Czacho. Chcieli cię tylko zobaczyć – podniosłaś piłę i wróciłaś na miejsce za drzwiami
-Nie jestem od oglądania tylko od straszenia. - warknął opierając się o dekorację.
-Jesteś zły, bo nie możesz mówić kawałów jeżeli nie znają polskiego
-Jestem wkurwiony bo traktują mnie jak pierdolone zwierzątko w zoo
-Ej, ja bym zapłaciła za wejście do majestatycznego szkieleciego zwierzęcego zoo
-A ja bym nawet nie chciał na to spojrzeć. - nadstawiłaś ucha czekając na krzyki i kolejną grupę
-Tylko wyobraź sobie Czacho. Przywitajcie niezwykłego szkieleta żywiącego się musztardą. Za pomocą magii może zmienić całe mieszkanie w wysypisko śmieci w zaledwie tydzień!
-Po prostu nie znasz się na sztuce – zaśmiał się cicho.
-No i żre porno
-Z-zamknij się... Nie jem tego normalnie! To tylko raz!
-O raz za dużo.
-Ah tak? A co z tobą? Przywitajcie zwariowaną debilkę, która śpiewa piosenki z gier jak idiotka w środku pierdolonej nocy.
-Zaraz... słyszałeś? - zaczął rechotać.
-Robisz za każdym razem nawet „dzyń" na końcu
-To dobra piosenka! Nie może wyjść mi z głowy!
-Śpiewasz ją od dwóch tygodni i sam znam już przez ciebie ją w całości
-Ah tak? A ja znam twoje głupie metalowe utwory, choć nawet nie lubię tego gatunku.
-Przyznaj, że poszerzam twoje horyzonty- Z korytarza dobiegł śmiech i natychmiast oboje zamilkliście. Nadchodząca grupa była całkiem głośna jak na ludzi w Nawiedzonym Domu. Pewnie to jedni z tych, których łatwo się nie przestraszy. Lecz nie znaczy, że na nich nie ma haka. Oboje weszli do pokoju. Dwóch chłopaków i dziewczyna
-Jasna cholera, przestraszyłaś się tamtego gościa!
-Nie, to nie prawda. Wiedziałam, że w tamtym obrazie jest gość
-Haha widziałem, jak odskoczyłaś ze strachu
-Straciłam na chwilę równowagę, to tyle!
-Boże, nie wierzę, że coś takiego cię przestraszyło!
-Mówiłam przecież, że nie! - Szli przez pomieszczenie nie rozglądając się. Czekałaś, aż miną kilka nagrobków nim wyłączysz im latarkę. Zatrzymali się, nie chcieli poruszać się w miejscu jakiego nie znali, w dodatku nie widząc nic przed sobą
-Cholera, popsuła się
-Dlaczego dają nam latarki, skoro nie wymieniają w nich baterii?
-Nie, mi się wydaje, że wyłączyli ją celowo, czytałem o takich miejscach w internecie
CZYTASZ
Undertale: Gra w kości [The Skeleton Games - tłumaczenie PL]
FanfictionOd czasu zniszczenia bariery minęły miesiące. Potwory w końcu uzyskały prawo do przemieszczania się po mieście. Siedzisz nocą w swoim małym mieszkanku i robisz swoje kiedy nagle słyszysz muzykę zza ściany. Czy Twój sąsiad zawsze musi słuchać muzyki...