Rozgrzewając atmosferę

888 64 75
                                    

CZŁOWIEKU! DOTARŁAŚ DO DOMU?


POWIEDZ MI KIEDY BĘDZIESZ W DOMU!


JUŻ JESTEŚ W DOMU?


UMARŁAŚ, PRAWDA?


DLATEGO WŁAŚNIE NIE CHCIAŁEM, ABYŚ PROWADZIŁA!


TO NIE MOJA WINA, MÓWIŁEM JASNO CO MYŚLĘ O TWOIM PROWADZENIU!


Papyrus wysłał Ci kilka wiadomości jak prowadziłaś, ale nie odczytałaś ich aż nie dotarłaś bezpiecznie na miejsce.


Ty: Jestem w domu


Wielki Szef: CUDOWNIE! MARTWIŁEM SIĘ, WIESZ! MARTWE LUDZKIE CIAŁA SĄ OBRZYDLIWE, A SKORO TY MNIE LUBISZ NAJBARDZIEJ... CÓŻ... WŁAŚCIWIE... CO LUDZIE ROBIĄ Z MARTWYMI CIAŁAMI TYCH KTÓRYCH LUBIĄ?


Ty: Zazwyczaj zakopujemy ich w trumnach, albo kremujemy gdy już będą martwi.


Wielki Szef: ZAMIENIACIE WASZE MARTWE CIAŁA W KREM?!


Przeczytałaś raz jeszcze jego wiadomość, nim odpowiedziałaś


Ty: Tak


Wielki Szef: CÓŻ, ODMAWIAM UŻYWANIA OBRZYDLIWEGO KREMU Z CIEBIE, WIĘC MASZ NA SIEBIE UWAŻAĆ I ŻYĆ!


Ty: Dziękuję za Twoje słowa Wielki Szefie, postaram się żyć dla ciebie


Wielki Szef: DOKŁADNIE TAK!


Wsadziłaś telefon do kieszeni kiedy weszłaś do mieszkania. Wzrokiem zaczęłaś szukać jakiegokolwiek śladu małego kościotrupa, który spał na Twojej kanapie wcześniej. Nie było go tam. Musiał pójść do siebie. Na podłodze był jednak koc i jak przyglądałaś się dalej mieszkaniu zauważyłaś pustą butelkę musztardy obok lodówki.

-Wróciłam! – krzyknęłaś, tak aby sąsiad wiedział, że jesteś w domu, wyrzuciłaś też butelkę do kosza. Nikt nie odpowiedział – Czacho! – krzyknęłaś raz jeszcze – Jesteś tam?!

-S-słyszałem za pierwszym razem! – odpowiedział w końcu ze swojego mieszkania. Jego głos był nieco sztywny, nie był zły, choć spodziewałaś się, że będzie. Czekałaś chwilę przy zlewie spodziewając się, że niebawem pojawi się w Twoim mieszkaniu, ale nic się nie stało. Dziwne.. Kiedy z nim pisałaś, był naprawdę wściekły, że spotkałaś się z jego bratem bez powiedzenia mu o tym. Albo.. Może dlatego się tak zachowuje dlatego, że spotkałaś się z Papyrusem... O cokolwiek chodzi z tym sezonem... spodziewałaś się, że jak tylko wrócisz do domu Sans zacznie wypytywać Cię o wszystko. Zamiast tego.. nic... ani śladu Sansa. Skorzystałaś z okazji i schowałaś w sypialni prezent jaki mu kupiłaś. Pewnie i tak by go nie zauważył, ale nigdy nie możesz być pewna z jego ciekawską stroną. W połowie korytarza przystanęłaś i oparłaś się o ścianę zaraz obok drzwi do Twojej sypialni. Co tutaj robi Podusia? Zaraz! Pochyliłaś się i zauważyłaś świeże dziury w poszewce. Biedna Podusia... Sans ma w zwyczaju wbijać szpony w co popadnie kiedy śpi, ale... dlaczego zostawił ją w korytarzu? Podniosłaś ją przeciągając palcami po dziurach nim znowu weszłaś do sypialni. Jak przebrałaś się w świeże spodnie od piżamy nasłuchiwałaś odgłosów sąsiada idąc korytarzem. Sans nadal się nie pojawił. Stracił zainteresowanie? A może nigdy mu nie zależało na tej znajomości? Choć nadal chcesz go zapytać o co chodziło z tamtymi zdjęciami. Więc niech lepiej się pośpieszy i przyjdzie.

Undertale: Gra w kości [The Skeleton Games - tłumaczenie PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz