Prezent dla Sansa

1K 107 4
                                    

Jesteś okropna. Sadystyczna, bardzo chamska, złośliwa. Ale nic na to nie poradzisz. Popołudniu wracałaś ze sklepu. Wracając do domu minęłaś specyficzne miejsce i nie mogłaś się powstrzymać. Pomysł był zbyt świetny. Trzymałaś w dłoniach wielką, ludzkich rozmiarów, poduszkę. Nadruk na poszewce przedstawiał jedną z tych słodkich dziewczyn z anime o kocich uszach jedzącą bułkę. Chciałaś wziąć taką z małym chłopcem, ale ona trzymała pieczywo. Niemal natychmiast przypomniałaś sobie co powiedziałaś swojemu sąsiadowi wcześniej „Taki z ciebie prosty cel. Kaszka z mleczkiem u bułka z masełkiem, którą z przyjemnością bym zjadł". Szczera ucieka wypełniała całe Twoje ciało myśląc, jak genialny kawał mu wytniesz. Miałaś nadzieję, że będzie tylko pamiętał całą akcję z dakimakurą. Może na wszelki wypadek powinnaś zostawić liścik, na wypadek jakby nie załapał? Jak byłaś przy mieszkaniu z uwagą przyglądałaś się drzwiom do jego mieszania. Wyglądały tak jak zawsze. Otworzyłaś własne i weszłaś do środka rzucając poduszkę na kanapę oraz siatki z zakupami. Wzięłaś kartkę papieru przyglądając się zakupowi. Nie mogłaś zrozumieć, dlaczego ludzie kupują to w innych celach niż kawały. Westchnęłaś i skończyłaś kreślić liścik.

Słyszałem, że jesteś samotny, więc mam dla ciebie bułeczkę z masełkiem – Czarowny

Otworzyłaś swoje drzwi i rozejrzałaś się wszędzie. Teren czysty, chwyciłaś za poduszkę i położyłaś ją przed jego drzwiami, zadzwoniłaś dzwonkiem i szybko schowałaś się we własnym mieszkaniu. Trzymałaś ucho przy drzwiach nasłuchując i czekając, ale nic się nie stało. Cholera. Nie ma go w domu. Po kilku minutach wyprostowałaś się. Wyjrzałaś przez drzwi. Zobaczy to, kiedy wróci do domu... prawda? Cóż, udałaś się do komputera i spędziłaś trochę czasu ze swoimi znajomymi z sieci. Wygląda na to, że grają w jakąś grę na konsolę. Po kilku godzinach usłyszałaś głosy z mieszkania obok. Szybko wyłączyłaś dźwięk i nasłuchiwałaś, mówiąc swoim znajomym, że jest coś czym musisz się pilnie zająć.

SANS

Papyrus szedł obok Sansa trzymając siatki z zakupami. Szef nalegał aby razem poszli na zakupy kiedy odkrył, że w mieszkaniu Sansa jest tylko musztarda i opakowania po frytkach.

-NIE BĘDĘ JADŁ TWOICH OKROPNYCH KOLACJI SANS. MOŻE WYDAJE CI SIĘ, ŻE DOBRZE JEST JEŚĆ ŚMIECI, ALE NIE BĘDĘ TEGO TOLEROWAŁ

-Nie martw się Szefie, to się więcej nie powtórzy

-POZWOLIŁEM CI ŻYĆ SAMEMU POD WARUNKIEM, ŻE SAM SIĘ SOBĄ ZAJMIESZ! TO OZNACZA JEDZENIE, SPANIE I PRACĘ, SPRZĄTANIE I MYCIE SIĘ! - Papyrus uniósł w górę dłonie wraz z siatkami. Sans na wszelki wypadek odsunął się na bok aby nimi nie oberwać.

-A-ale, r-robię to wszystko, Szefie. Nawet wypucowałem dla ciebie domek, t-tylko nie miałem czasu na zakupy.

-TO CO WIDZIAŁEM WCZEŚNIEJ DALEKIE BYŁO OD CZYSTOŚCI. MAM NADZIEJĘ ŻE POPRAWISZ SIĘ W PRZYSZŁYM TYGODNIU INACZEJ BĘDĘ ZMUSZONY WYCIĄGNĄĆ... KONSEKWENCJE

-Jasna sprawa Szefie. Wszystkie skarpetki są pochowane, pranie się robi. - Zaczęli wchodzić po schodach w stronę mieszkania.

-DOBRZE, I NIE ZAPOMNIJ ŻE W PRZYSZŁYM TYGODNIU TY GOTUJESZ. OCZYWIŚCIE WIEM, ŻE NIE UDA CI SIĘ ZROBIĆ POSIŁKU GODNEGO MOJEGO PODNIEBIENIA, ALE... - zrobił pozę idąc cały czas - ... ALE UPEWNIJ SIĘ, ŻE BĘDZIE TO ZJADLIWE I NIE BĘDZIE W TYM ŻADNYCH TWOICH ŚMIECI

-J-już mam pomysł co zrobić Szefie, nie martw się, b-będzie smaczne

-OBY BYŁO. JESTEŚ BRATEM WSPANIAŁEGO I OKROPNEGO PAPYRUSA, NIE BĘDĘ TOLEROWAŁ TWOICH NĘDZNYCH UMIEJĘTNOŚCI KU.... - Zatrzymał się nagle na korytarzu. Sans prawie na niego wpadł. Oboje stali przed drzwiami do mieszkania. - .... CO TO JEST?

Undertale: Gra w kości [The Skeleton Games - tłumaczenie PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz