Wróciłaś do domu szybko od Grillbiego. Od razu udałaś się do swojego pokoju i przebrałaś w wygodną piżamę. Przywitał Cię dźwięk prysznica Sansa, zaśmiałaś się zdając sobie sprawę, dlaczego się kąpie. To była jedna z zabawniejszych nocy od dawna. Nie miałaś pojęcia, że wizyta w ulubionym barze kościotrupa zamieni się w coś takiego. Nie spodziewałaś się, że będzie kłamał, że postrzega Cię w taki sposób. Nigdy nie dasz mu o tym zapomnieć. Nigdy. Po tym jak się przebrałaś usiadłaś z laptopem szukając czegoś ciekawego do grania. Była taka jedna nowa gra, którą chciałaś sprawdzić. Miała świetne recenzje no i można było w nią gierczyć w więcej osób. Idealna, abyś zagrała w nią z sąsiadem. Problem w tym, że nazywała się „Łowca Potworów" W sieci krążyły setki memów z informacjami, jakoby ta nazwa miała być wycelowana przeciwko potworom. Lecz gra miała już swoich beta testerów nim banda magicznych stworów wyszła z góry. Naprawdę bardzo chciałaś zagrać w tę grę z nim...
Sans pochylił głowę pod prysznicem. Chciałby, abyś dała mu jakieś ostrzeżenie nim pojawisz się w barze, ale w końcu to jego wina, sam wygadywał głupoty. Szczerze... wycieczka do Grillbys nie uspokoiła go tak, jak powinna. Czuł się jeszcze bardziej przybity i załamany i miał świadomość, że pewnie by się zalał w trupa. To dobrze, że się pojawiłaś nim to zrobił. Choć nigdy tego nie przyzna...Nadal był trochę zły, za to że wygadywałaś takie przykre rzeczy o nim. Wystarczy, że inne potwory tak powtarzają. Choć w Twoich ustach brzmiały jeszcze gorzej. To było dziwne. Czy sam pomysł na związek z potworem wyglądającym jak szkielet nie powinien Cię obrzydzać? Wygląda na to, że zrobisz wszystko, aby komuś podokuczać. Wliczając w to gadanie takich głupot. Nadal był trochę zaskoczony, że nie zezłościłaś się za te kłamstwa. Choć dotyczyły one Ciebie.
Kiedy usłyszałaś, jak wyłącza prysznic, podeszłaś do ściany szykując się
-Ej... Czacho? - czule krzyknęłaś przez ścianę.
-Czego!
-Ja.. przepraszam, że dokuczałam ci w Grillbys – nie odpowiedział, byłaś trochę zmartwiona, że może się gniewać o to wszystko bardziej, niż Ci się wydawało
-...Chcesz czegoś ode mnie, prawda? - w końcu się odezwał. - Łał... dobrze cię zna.
-M-może? - słyszałaś jak westchnął.
-Wiesz jak wyczyścić alkohol z ubrania?
-Wiem jak wyczyścić wszystko – odpowiedziałaś. Oczywiście, że wiedziałaś. Urodziłaś się w czasach, gdzie głównym zadaniem kobiet było czyszczenie. Wtedy, kiedy nie było proszków do prania. Czasami, musiałaś wyczyścić koszulę mając do dyspozycji jedynie rzekę i kamienie.
-Jeżeli pozbędziesz się tego świństwa bezpiecznie z mojej kurtki, zrobię dzisiaj co zechcesz – odezwał się tym razem z Twojego salonu. Musiał się teleportować.
-Oooo wszystko? - szłaś wzdłuż korytarza w jego stronę. Gapił się na Ciebie
-Prawie... - dodał niskim tonem głosu. Miał na sobie kolejną czarną koszulkę i coś, co wyglądało jak czerwone spodenki od piżamy w małe kosteczki. - No i... to twoja wina – trzymał mokrą kurtkę przy piersi.
-Ehhh.... wina leży pośrodku – zabrałaś ją od niego i zaczęłaś się przyglądać. Alkohol pozbyć się całkiem łatwo, pod warunkiem, że tkanina nie jest zbyt kolorowa. Zdałaś sobie sprawę, że potworzy alkohol jest zrobiony z magii. Nie masz pojęcia, jak ta działa na ubrania.
-Dobra... mam to gdzieś. Wyczyścisz to czy nie?
-Czy magiczne jedzenie zostawia ślady?
-Nie wiem
CZYTASZ
Undertale: Gra w kości [The Skeleton Games - tłumaczenie PL]
FanfictionOd czasu zniszczenia bariery minęły miesiące. Potwory w końcu uzyskały prawo do przemieszczania się po mieście. Siedzisz nocą w swoim małym mieszkanku i robisz swoje kiedy nagle słyszysz muzykę zza ściany. Czy Twój sąsiad zawsze musi słuchać muzyki...